- Mniej więcej rok temu udało mi się sprowadzić do Szczecina moją rodzinę. Wszyscy jesteśmy tutaj szczęśliwi dzięki temu, jak nas przywitano, jaką pomoc otrzymujemy nie tylko z klubu, ale w ogóle od ludzi. Czujemy się tutaj komfortowo - mówi trener Jens Gustafsson w rozmowie z Mariuszem Bielskim dla Kanału Sportowego.
A który z piłkarzy najbardziej rozwinął się za pana kadencji?
Uch… Wielu jest takich, którzy idą we właściwym kierunku. Na przykład Leo Borges. On przeszedł długą drogę pod względem mentalnym jak i fizycznym w trakcie ostatniego roku. Ty widzisz jego dobrą grę w minionych tygodniach, a ja dostrzegam całą tę pracę, którą wykonał i dzięki której zmienił się jego charakter. Od ostatniego lata do teraz minęło sporo czasu i dopiero teraz widać to doskonale, ale to nie są rzeczy, które zmieniają się w ciągu tygodnia. Leo włożył mnóstwo pracy w swój rozwój.
Według mnie to tylko potwierdza moje wcześniejsze przekonanie, że najpierw musisz zmienić się na lepsze jako człowiek, bo dzięki temu staniesz się też lepszym piłkarzem. Za każdym razem, gdy widzę takie ewolucje, one zawsze zaczynają się od rozwoju osobistego.
W tym kontekście chciałbym zapytać o Rafała Kurzawę, który jeszcze do niedawna musiał mierzyć się z ogromną krytyką, a potem stał się jednym z bohaterów drużyny. Z zewnątrz ta zmiana zaszła dosłownie z meczu na mecz. W jeden weekend zagrał słabo, a w następnym kapitalnie i tak już zostało. Co się tam zdarzyło za kulisami?
W ogóle nie zgadzam się z tą krytyką, która go spotkała. To było zwyczajnie nie fair, tak nie wyglądała rzeczywistość. Jeśli popełnił jeden błąd, to ludzie zaraz przypominali 10 innych i to było niesprawiedliwe. Z drugiej strony ja, sztab czy drużyna byliśmy cały czas w pełni przekonani co do niego. Moim obowiązkiem jest bronienie zawodników, a Rafał zasługiwał na to szczególnie.
Dlaczego?
Ponieważ jest to skromny człowiek. On nie przepycha się łokciami, nie idzie po trupach do celu. Dodatkowo, jeśli po prostu rozumiesz grę i przyjrzysz się temu, jaką pracę wykonuje na boisku, zobaczysz absolutnie topowego piłkarza w skali Ekstraklasy. To było dokładnie to, co ja widziałem i za co mógłbym iść za nim w ogień. Koniec końców niezwykle mnie cieszyło, że pokazał wszystkim, jak świetnie potrafi grać. Strasznie mi przykro, że teraz musi pauzować z powodu kontuzji. Wiem jednak, że wróci silniejszy. Doceniam go ogromnie jako człowieka i zawodnika.
Tak samo jest chyba z Koulourisem, prawda? Powiedział pan niedawno, że to jest jeden z najlepszych napastników, z jakimi pan współpracował. Co miał pan przez to na myśli?
To, iż on nie stawia na pierwszym miejscu ile goli strzeli, tylko dobro drużyny. Są momenty, kiedy nie zdobywa bramek, ale poza tym na boisku robi dla zespołu wszystko, o co go poprosisz. Nie myśli w stylu “muszę strzelić, muszę strzelić, koniecznie muszę strzelić”, tylko “muszę pomóc moim kolegom, by wygrali”. To jest jego podejście. Według mnie jeśli będziesz tak postępował, to sukces prędzej czy później do ciebie przyjdzie. Jest na to świetnym przykładem. Widziałeś mecz z Ruchem? Strzelił 3 gole w 12 minut. Jeśli pominiemy rzuty karne, wyjdzie nam, że Koulouris to jeden z najskuteczniejszych napastników w Ekstraklasie. On nie jest tutaj po to, by zdobyć jak najwięcej bramek, lecz dla dobra Pogoni.
Niesamowitą przemianę przeszedł też Alex Gorgon. Jego powrót do gry po tak ogromnych problemach zdrowotnych jest imponujący. Jak to się stało, iż wrócił na topowy poziom w skali Ekstraklasy?
Ja tutaj nie zrobiłem za wiele, on uczynił to sam. Pamiętam ten dzień, w którym wrócił po kontuzji trwającej półtora roku i to, jak jak jego powrót świętowała cała drużyna. To był jeden z najbardziej emocjonalnych momentów w mojej przygodzie z Pogonią. Niewiele brakowało, aby Alex musiał zakończyć karierę, więc teraz każdego dnia jest wdzięczny za to, że nadal może grać w piłkę. Na nic nie narzeka, ponieważ to wszystko uwielbia. Myślę, że to dlatego, iż jednym okiem zobaczył już tę drugą stronę… Ta jego wdzięczność mówi wszystko. Za każdym razem, kiedy tylko ma piłkę przy nodze, aż się pali, by zrobić z nią coś ciekawego. Uwielbiam to u niego.
Z drugiej strony muszę zapytać o Lukę Zahovicia. Co się z nim dzieje? Mówimy o piłkarzu, który wcześniej był bardzo ważny dla Pogoni, a ostatnio zniknął.
Indywidualnie rzeczywiście znalazł się w trudnej sytuacji. Teraz wybrałem do gry kogoś innego i takie coś jest niekomfortowe dla każdego sportowca, ale mówimy o czymś zupełnie normalnym w świecie piłki. Na treningach Luka robi wszystko, aby zmienić moją decyzję. Doceniam go bardzo mimo tego, że ostatnio na niego nie stawiałem, ponieważ on próbuje zrobić wiele, by zmienić moje zdanie i pomóc zespołowi. Nie ma tutaj złej krwi, ale niestety taka jest piłka.
Dużo rozmawiamy dzisiaj o docenianiu różnych osób, więc pytanie, czy pan się czuje doceniony? Mam na myśli nie tyle samą Pogoń, co Szczecin, ludzi, kibiców.
Mniej więcej rok temu udało mi się sprowadzić do Szczecina moją rodzinę. Wszyscy jesteśmy tutaj szczęśliwi dzięki temu, jak nas przywitano, jaką pomoc otrzymujemy nie tylko z klubu, ale w ogóle od ludzi. Czujemy się tutaj komfortowo.
Zapytałem o to, ponieważ w ciągu tego i poprzedniego sezonu były takie momenty, gdy fani Portowców mocno pana krytykowali. Pamiętamy na przykład ten słynny baner z biletem w jedną stronę.
Czułem się wtedy źle ze względu na mój sztab, ponieważ wspomniany transparent nie powinien być wymierzony w moich współpracowników, lecz tylko we mnie. Znalazło się na nim wiele nazwisk, a powinno być jedno, moje.
Z drugiej strony ludzie z klubu i jego prezes zawsze okazywali mi mnóstwo wsparcia i zaufania. Bardzo mnie to cieszyło, ponieważ było bardzo pomocne, bym w trudnym momencie mógł należycie zadbać o drużynę. Uwielbiam pracę w Pogoni oraz to, jak bardzo ludzie nią żyją.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...