Aktualności

  • Haditaghi dla PogonSportNet.pl o rozmowach z Pogonią, planach i fiasku negocjacji

- Niestety, negocjacje w sprawie przejęcia Pogoni Szczecin zakończyły się bez pozytywnego rozwiązania. Chociaż w wielu obszarach poczyniono znaczne postępy, nie udało nam się uzyskać porozumień ze wszystkimi wierzycielami klubu, co było kluczowym wymogiem do sfinalizowania transakcji - powiedział nam Alex Haditaghi, który w ostatnim czasie toczył rozmowy w sprawie nabycia pakietu kontrolnego akcji Pogoni Szczecin SA.


Czy negocjacje w sprawie przejęcia Pogoni zostały już zakończone z negatywnym rezultatem?

- Niestety, negocjacje w sprawie przejęcia Pogoni Szczecin zakończyły się bez pozytywnego rozwiązania. Chociaż w wielu obszarach poczyniono znaczne postępy, nie udało nam się uzyskać porozumień ze wszystkimi wierzycielami klubu, co było kluczowym wymogiem do sfinalizowania transakcji. Niemożność porozumienia się z niektórymi wierzycielami, w szczególności w zakresie restrukturyzacji ich pożyczek i wydłużenia terminów zapadalności, stworzyła nie do pokonania przeszkodę. Pomimo naszych najlepszych starań, w tym obszernych dyskusji i szczegółowych propozycji, brak pełnej współpracy ostatecznie sprawił, że transakcja stała się niewykonalna.

Ten wynik jest głęboko rozczarowujący, ponieważ nasza grupa była w pełni zaangażowana w zapewnienie stabilności i długoterminowego sukcesu Pogoni Szczecin. Nasz plan obejmował znaczące i natychmiastowe zastrzyki gotówki, znaczące inwestycje w działalność klubu i jasną mapę drogową do uwolnienia się od długów do 2027 r. Jednak sztywne stanowisko niektórych wierzycieli w połączeniu ze złożonością istniejących umów pożyczkowych — z których wiele powodowało natychmiastową spłatę po zmianie kontroli — stworzyło sytuację, w której pójście naprzód zagroziłoby stabilności, którą chcieliśmy osiągnąć.

Ważne jest podkreślenie, że ta decyzja nie została podjęta lekko. Rozważaliśmy wszystkie możliwe sposoby, aby ta umowa doszła do skutku, w tym spotkania z każdym wierzycielem indywidualnie, aby przedstawić naszą wizję i wyjaśnić korzyści płynące z naszej propozycji. Niestety, bez pełnego uzgodnienia i współpracy ze strony wszystkich stron transakcja nie mogła się odbyć. Nie był to wynik, jaki sobie wyobrażaliśmy lub na jaki liczyliśmy, ale odzwierciedla rzeczywistość wyzwań, z którymi musieliśmy się zmierzyć w trakcie tego procesu.

Jaki jest największy problem w osiągnięciu porozumienia na dzisiaj?

- Najważniejszym problemem był brak porozumienia z wierzycielami klubu. Z klubem wiąże się około ośmiu głównych pożyczkodawców, długów i zobowiązań, których łączna wartość szacujemy na około 50 milionów złotych na lipiec 2025 r. Pożyczki te zawierają specjalne klauzule, które uruchamiają natychmiastową spłatę po zmianie kontroli. Sytuację tę dodatkowo komplikuje fakt, że niektórzy wierzyciele posiadają nadzwyczajne uprawnienia do aktywów klubu, w tym możliwość zajęcia aktywów lub przekierowania kluczowych strumieni przychodów, takich jak płatności z PKO BP Ekstraklasa.

Nasz plan zakładał spłatę prawie 30 milionów złotych tego długu w ciągu pierwszych 60 dni od przejęcia, wykorzystując środki z naszych zastrzyków gotówki kapitałowej. Dziesiątki milionów więcej zostałoby zastrzykniętych do końca roku, a inwestycja do 85 milionów złotych do lipca 2027 r. zapewniłaby zespołowi możliwość uniknięcia niedoceniania zawodników lub niepewności finansowej. Pod koniec naszego cyklu inwestycyjnego naszym celem było stworzenie organizacji wolnej od długów do lipca 2027 r. (część wypowiedzi poprawiona na prośbę Pana Alexa Haditaghiego).

Jednak pomimo spotkania się z każdym wierzycielem i przedstawienia szczegółowego i przejrzystego planu, który zapewniał pełną spłatę pożyczek, niektórzy wierzyciele nadal nie chcieli współpracować. Ten brak wsparcia uniemożliwił pójście naprzód.

Przeszkody te zostały spotęgowane przez przyspieszony harmonogram transakcji. Transakcje tej wielkości zazwyczaj wymagają 4–6 miesięcy, aby je zakończyć, obejmując należytą staranność, przeglądy prawne, audyty i negocjacje. Biorąc pod uwagę pilną potrzebę ustabilizowania zespołu i wywiązania się z natychmiastowych zobowiązań finansowych, zgodziliśmy się iść naprzód z minimalną należytą starannością — rzadki ruch w świecie biznesu. Pomimo tych wysiłków nie udało nam się zabezpieczyć niezbędnych umów, aby zapewnić przyszłą stabilność klubu.

Skąd wziął się pomysł zainwestowania w Pogoń?

- Nazwa Szczecin pojawiła się w moim życiu, gdy miałem 15 lat. Moja pierwsza dziewczyna w Kanadzie pochodziła ze Szczecina i zawsze byłem ciekawy miasta, które opisywała z taką sympatią. Pozostało w mojej pamięci, niemal jak odległy sen. W zeszłym roku mój dobry przyjaciel, bardzo szanowany i znany polski agent piłkarski, wspomniał mi o Pogoni Szczecin podczas rozmowy, a moja ciekawość rozgorzała na nowo. Od tego momentu zakiełkowały nasiona tej podróży.

Mówią, że nie wybierasz swojego przeznaczenia; twoje przeznaczenie wybiera ciebie. Dokładnie tak czuję się w Pogoni Szczecin. Kiedy po raz pierwszy odwiedziłem to miasto, była to miłość od pierwszego wejrzenia. Urok Szczecina, jego bogata historia i pasja jego mieszkańców natychmiast zdobyły moje serce. Poczułem powołanie — okazję, by być częścią czegoś znaczącego i transformacyjnego dla klubu, miasta i jego niesamowitych fanów.

Jaki był Wasz pomysł na Pogoń? W jeden z wypowiedzi stwierdził Pan, że chciałby tu sprowadzić profesjonalistów do gabinetów.

- Oczywiście, ale nie kosztem niesamowitego zespołu, który już tam jest. Obecny zespół zarządzający wykazał się niezwykłą pasją i miłością do Pogoni Szczecin, co widać w ich zaangażowaniu i postępach, jakie poczynili. W zeszłym roku byli tak blisko zrealizowania swoich marzeń i widać, że bardzo zależy im na klubie, zawodnikach i jego przyszłości. Ich wiedza na temat polskiej piłki nożnej i niuansów lokalnego ekosystemu jest bezcenna, a naszym zamiarem nie było jej zmienianie, ale jej udoskonalanie.

Naszym celem było budowanie na tym fundamencie poprzez otoczenie obecnego kierownictwa dodatkowymi talentami i zasobami. Wyobrażaliśmy sobie sprowadzenie 5–7 wysoce doświadczonych profesjonalistów z takich krajów jak Turcja, Anglia, Grecja, Hiszpania, Serbia, Polska i Kanada — osób z głęboką wiedzą specjalistyczną w zakresie zarządzania piłką nożną, skautingu i operacji biznesowych. Ta świeża krew nie zastąpiłaby obecnego zespołu, ale służyłaby jako jego uzupełnienie, zapewniając klubowi możliwość skuteczniejszej rywalizacji na arenie krajowej i międzynarodowej.

Dla klubu takiego jak Pogoń kluczowe jest efektywne działanie i podejmowanie mądrych decyzji. Błędy, zwłaszcza w transferach, skautingu lub operacjach biznesowych, mogą mieć znaczący wpływ. Poprzez integrację globalnych najlepszych praktyk i spostrzeżeń, naszym planem było zapewnienie zespołowi narzędzi i wsparcia potrzebnych do osiągnięcia pełnego potencjału. Razem, istniejący zespół i nowe talenty mogliby stworzyć strukturę zarządzania, która nie tylko utrzyma, ale i wyniesie Pogoń Szczecin na większe wyżyny.

W zeszły weekend był Pan w Szczecinie. Z kim miał Pan okazję się spotkać? Po tym weekendzie pojawiła się informacja, że ​​wszystko jest na dobrej drodze do osiągnięcia porozumienia.

- W ciągu ostatnich pięciu tygodni byłem w Szczecinie trzy razy, a każda wizyta wypełniona była produktywnymi i znaczącymi rozmowami z kluczowymi interesariuszami. Podczas mojego pobytu spotkałem się z prezydentem i innymi liderami miasta, zespołem właścicieli i zespołem zarządzającym klubu. Ich oddanie i miłość do Pogoni Szczecin są inspirujące i mogłem zobaczyć z pierwszej ręki, jak bardzo zależy im na sukcesie i spuściźnie tego klubu piłkarskiego.

Uznałem również za priorytet spotkanie się z wieloma wierzycielami klubu, ponieważ ich wsparcie było niezbędne do powodzenia tej umowy. W przypadku jednego z głównych wierzycieli przejechaliśmy nawet prawie trzy godziny w jedną stronę, aby spotkać się z nimi osobiście, przedstawiając naszą wizję i wyjaśniając, w jaki sposób poparcie tego planu leży nie tylko w ich najlepszym interesie, ale także ma kluczowe znaczenie dla przetrwania i dobrobytu klubu. Były to szczegółowe i szczere rozmowy, w których przedstawiliśmy naszą propozycję w jasnych słowach. Niestety nie wszyscy byli przekonani, ale wysiłek był dowodem naszego zaangażowania w ten projekt.

W ramach tych wizyt uczestniczyłem w meczu, na którym byłem świadkiem niesamowitej pasji kibiców i elektryzującej atmosfery, jaką wnoszą na stadion. Miałem okazję krótko spotkać się i porozmawiać z kilkoma zawodnikami i byłem pod wrażeniem ich poświęcenia i szczerej miłości do drużyny. Ponadto spotkałem się z trenerem i dyrektorem ds. skautingu, którzy są głęboko oddani budowaniu silnej i konkurencyjnej drużyny. Ich pasja i doświadczenie były widoczne i mam tylko szacunek dla ich wysiłków w trudnych okolicznościach.

Na koniec chciałbym wyróżnić właściciela, pana Jarosława Mroczka, którego miłość do drużyny i miasta Szczecin jest niezrównana. Jego wizja i nieustanna praca nad utrzymaniem klubu przy życiu w trudnych czasach są naprawdę godne podziwu. Zrobił wszystko, co możliwe, aby zachować dziedzictwo Pogoni Szczecin, a praca z kimś, kto podziela głębokie zaangażowanie w przyszłość klubu, była dla mnie zaszczytem.

Dziękuję jeszcze raz za kontakt, Danielu. Mam nadzieję, że te odpowiedzi zapewnią czytelnikom jasność, której szukają. Chociaż ten rozdział nie zakończył się tak, jak sobie wyobrażaliśmy, zawsze będę miał wielki szacunek dla Pogoni Szczecin, jej przywództwa i jej oddanej bazy fanów.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 18212

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...