Adam Kensy to jedna z legend Pogoni. Dla Dumy Pomorza rozegrał 334 oficjalne mecze w których strzelił 35 goli i zanotował trzy mecze w kadrze narodowej. W audycji #PogońFM - w drodze do Europy opowiedział nam o tym co robi dziś i czy śledzi bieżące wydarzenia związane z Dumą Pomorza.
SR: Panie Adamie, proszę na początek powiedzieć co u Pana słychać i co Pan robi w życiu?
- Aktualnie pracuję w mojej firmie w Austrii. To zawsze była taka dodatkowa droga, aby się trochę zabezpieczyć po końcu gry w piłkę. Zrobiłem papiery trenerskie i wiele lat trenowałem. Mam licencję UEFA PRO i mogę prowadzić każdy zespół na świecie, ale nigdy nie postawiłem wszystkiego na jedną kartę aby być trenerem piłkarskim. Żyję sobie spokojnie, prowadzę firmę z żoną i córką. Wszystko jest dobrze, najważniejsze, że zdrowie w miarę dopisuje.
DT: Śledzi Pan poczynania Pogoni i podziela Pan nasze zdanie, że to może być ten sezon w którym Pogoń zawita do Europy?
- Tak. Rok czy dwa lata temu udzieliłem wywiadu w którym mówiłem, że trzeba trochę poprzestawiać w głowach żeby zagrać o Mistrzostwo Polski. Cieszę się, że trener pracuje z zespołem tak długo, a drużyna utrzymuje się w czołówce. To byłby czas aby pomyśleć o czymś większym. Tu nie chodzi tylko o postawę na boisku, ale do tego trzeba też przygotować głowę. Jeśli się to zrobi, to będzie można o dużo powalczyć. Z tego co widzę z daleka, całe to zamieszanie przed meczem z Wisłą, że do klubu może trafić Grosicki i tak dalej, to z pewnością nie pomogło drużynie. To nigdy nie pomaga. Ten zespół to wywalczył i ten zespół powinien o to grać. Może dojść jeden zawodnik w miejsce gdzie są braki. Był to ciężki mecz na Wiśle, a to dodatkowo nie pomogło zespołowi.
SR: 334 mecze rozegrał Pan w Pogoni Szczecin i zdobył 35 goli dla Portowców. Jak wspomina Pan te czasy gry w Szczecinie i życia w mieście?
- Bardzo dobrze. Dalej jestem całym sercem z Pogonią, bo moja cała kariera była związana z tym klubem. Dopiero później wyjechałem do Austrii. Zostawiłem w Szczecinie trochę zdrowia. Samo życie w PRL-u było jednak inne, nieporównywalne z tym jakie jest teraz. W politykę jednak nigdy się nie mieszałem i udało nam się godnie przeżyć. Jakoś najgorzej też nam nie było, bo mogłem robić to co kocham i w ten sposób zarabiać na życie. To nie jest porównywalne do tych czasów. Dziś zazdroszczę zawodnikom muraw na jakich mogą grać. Wtedy bywało różnie, jedna płyta lepsza, a druga gorsza. Na takich płytach jak dziś człowiek nie musiałby patrzeć na piłkę gdy ją przyjmował i tak dalej. Trochę zazdroszczę, trochę łezka poleci, że nie mogę grać na takich boiskach jak teraz są.
CAŁĄ ROZMOWĘ ODSŁUCHAĆ MOŻESZ W NAJNOWSZYM ODCINKU AUDYCJI #POGOŃFM!
SoundCloud
Spotify
YouTube
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...