- Gdy mówię, że Thomas Thomasberg to pragmatyk, mam na myśli to, że może sprawnie rozwiązać problemy i zacząć ewolucję - mówi Tan Kesler w rozmowie z portalem Weszlo.com. Fragment i link do całości znajdziecie poniżej.
Jak Pogoń Szczecin znalazła Thomasa Thomasberga?
To bardzo dobrze znane nazwisko na rynku trenerskim, bardzo szanowane. Dokonał godnych uznania rzeczy w Midtjylland, rozwinął ten zespół. Zrobił wiele dobrego w skandynawskim futbolu. Szukaliśmy kogoś, kogo będzie cechowało bardziej pragmatyczne podejście, ale też kogoś, kto jednocześnie potrafi pracować z młodzieżą, wie kiedy i jak być odważnym. Mamy dużą akademię, produkujemy młodzieżowych reprezentantów kraju, mamy młodych zawodników w pierwszym zespole i oczekujemy, że będą się rozwijać, pokażą się na rynku, pomogą nam wygrywać. Do tego rekrutacja zewnętrzna pomogła nam zredukować średnią wieku, zachowując doświadczenie.
Staracie się stworzyć środowisko podobne do tego, jakie Thomasberg miał w Midtjylland. Tam prowadził jeszcze młodszy, bardzo międzynarodowy zespół.
Pasował do naszego klubu w zasadzie z miejsca. On i kilka innych nazwisk z tych powodów od razu trafiły na szczyt naszej listy. Właśnie w ten sposób szukaliśmy trenera – patrzyliśmy na styl gry, podejście do pracy, średnią punktów. Wykonaliśmy wywiad środowiskowy, rozmawialiśmy o nim z różnymi dyrektorami sportowymi czy nawet trenerami, z którymi współpracował, wykorzystaliśmy też nasze znajomości na skandynawskim rynku. Gdy odhaczyliśmy wszystkie punkty, okazało się, że jest numerem jeden.
Co w stylu i podejściu do pracy Thomasberga zgadza się z waszymi ideami?
Zidentyfikowaliśmy nasze atuty i wady. Mocne strony dobrze znamy, potwierdzają to statystyki – staliśmy się zespołem bardzo skupionym na ofensywie. Natomiast nasza intensywność biegania, dystanse, balans w drużynie i gra w obronie, nie stały na tym samym poziomie – i to także mówią nam liczby. Gdy mówię, że Thomas Thomasberg to pragmatyk, mam na myśli to, że może sprawnie rozwiązać problemy i zacząć ewolucję.
Jaką ewolucję?
Przejęliśmy klub niespełna rok temu. Staramy się rozwijać komercyjną stronę tego biznesu, ale też część czysto piłkarską. Potrzebowaliśmy kogoś, kto kogo będzie cechował podobny mindset. Kogoś, kto będzie inspirującym liderem w szatni. Thomas jest bardzo charyzmatyczny, nie spala się pod presją. Potrzebowaliśmy takiej osoby. Mamy grupę dobrych zawodników. Z Robertem Kolendowiczem łączyła ich inna więź. Nadeszła pora na to, żeby postawić na kogoś, kto połączy starą część szatni z nową.
Pragmatyzm na boisku w tym pomoże?
Zachowamy naszą tożsamość. Zawsze będziemy chcieli grać piłkę ofensywną, dominować rywali w Szczecinie. Zawsze. Potrzebujemy jednak trochę czasu, żeby naprawić rzeczy, które w naszej grze szwankują.
Inna sprawa, że Adam Buksa opisał kiedyś zasady Thomasberga i zdradził, że po odbiorze piłki zespół miał dziewięć sekund na zawiązanie akcji i strzał. Nie brzmi to tak, jakby wasz nowy trener był totalnym pragmatykiem.
Słuszna uwaga i spostrzeżenie, bo Thomas to nie jest trener, który nie lubi gry progresywnej. Wręcz odwrotnie, jest super progresywny. Pragmatyzm to potrzeba chwili, odpowiedź na aktualne oczekiwania. Wybieraliśmy trenera tak, żeby jednocześnie spełniał i to, i założenie o ofensywnym, pozytywnym stylu. Jego zespoły potrafią grać na posiadanie piłki, dobrze sobie z tym radzić.
Ciekawi mnie, czy uważa pan, że macie zespół, który będzie w stanie robić to, o czym wspomniał Adam. Wysoko pressować. Wyglądacie mi na skład, w którym część zawodników jest intensywna, część niekoniecznie.
Stąd właśnie potrzeba szczypty pragmatyzmu. Nie mamy zespołu, w którym każdy nadaje się do wysokiego pressingu, dlatego musimy zaadaptować się do obecnej sytuacji. To od momentu czy składu obecnego na boisku zależy to, jakie mamy możliwości w tym zakresie.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.