Aktualności

  • Koulouris: Pogoń na zawsze w moim sercu. Choć jedno mnie zabolało

- Nie miałbym nic przeciwko, aby kiedyś wrócić do Polski i jeszcze raz zagrać dla Pogoni. Bo wciąż mam tam przyjaciół. I w klubie, i na trybunach - powiedział były już napastnik Pogoni Szczecin Efthymis Koulouris w rozmowie z Piotrem Koźmińskim dla portalu Goal.pl. Fragment oraz link do całości znajdziecie poniżej.


Najlepszy moment w Pogoni?

W zasadzie cały pobyt był super. Natomiast wskazałbym drugi sezon, w którym indywidualnie też pokazałem się z bardzo dobrej strony. Zdobyłem króla strzelców, wybrano mnie piłkarzem roku w Ekstraklasie.

Jedyne czego żałuję to te dwie porażki w finale Pucharu Polski. Bardzo mi zależało, aby przed odejściem zdobyć dla Pogoni jakieś trofeum. Bo ci kibice na to zasługują.

W pewnym momencie zrobiło się jednak nieprzyjemnie. Chodzi mi o sprawy związane z twoim odejściem. Mówiąc wprost: niektórzy zarzucali ci, że udawałeś kontuzję, żeby wymusić transfer. Chodzi o mecz z Termalicą. 

Po pierwsze: miałem w tamtym momencie wiele propozycji wywiadów, aby odnieść sie do tego, co wtedy sugerowali niektórzy. Nie powiedziałem jednak ani słowa publicznie. Nie szło nam wtedy zbyt dobrze, nie chciałem dolewać oliwy do ognia, skupiać uwagi na sobie, a nie na zespole.

A co do kontuzji, to można zapytać trenera Roberta, czy doktora jak było. Po prostu odczuwałem ból. Natomiast jeszcze jedno: przez wiele miesięcy grałem na tabletkach przeciwbólowych, żeby pomóc Pogoni. I dawałem z siebie wszystko. Zresztą, do dziś walczę z pewną dolegliwością i mam specjalny program, abym mógł grać mimo tego. Dla Pogoni zostawiałem na boisku całe serce. Zresztą, nie tylko serce. 

Co przez to rozumiesz?

Na przykład warunki mojego odejścia.

W sensie?

Ze swojej strony zrobiłem wszystko, aby dla Pogoni to był jak najlepszy możliwy deal. Miałem szansę zarobić więcej, ale zdecydowałem się zrezygnować z części możliwych zarobków po to, aby Pogoń była zadowolona z ostatecznej sumy transferowej. Czyli, zrobiłem wszystko co mogłem, aby po moim odejściu klub mógł być wzmocniony. Po prostu odpuściłem część z tego, co sam mogłem dostać. I myślę, że na końcu to był transfer bardzo korzystny dla wszystkich.

Dlatego nie ukrywam, że niektóre opinie w moim kierunku mocno mnie wtedy zabolały. Mnie i moją rodzinę. Bo nie jestem złym człowiekiem, nie zasłużyłem wtedy na nie. I jeszcze kwestia potencjalnego przedłużenia umowy z Pogonią.

No właśnie. Alex Haditaghi mówił, że to najlepsza oferta w historii Pogoni. 

To była bardzo dobra oferta. Jak na warunki polskie, jak na warunki Pogoni. Ale pierwsza oficjalna oferta została złożona 8 sierpnia. Nie wcześniej. To było dzień przed meczem z Arką. A ja już wtedy podjąłem decyzję, że jednak będę chciał odejść.

Moglibyśmy zostać w Polsce jeszcze długie lata, bo w Pogoni i w Szczecinie ja i moja rodzina czuliśmy się świetnie. Ale z drugiej strony kiedy dostajesz konkretne propozycje, to musisz myśleć o bliskich i przyszłości. I tak do tego podszedłem.

Jakie wtedy miałeś relacje z Alexem Haditaghim i jakie masz teraz?

Rozmawiałem z nim bardzo często w tamtym okresie. Osobiście i przez telefon. Mówiłem mu o niektórych kwestiach wprost. Pewne sprawy, które się wydarzyły… Nie zasłużyłem na to i on o tym wie. Ale wiem również, że to część biznesu. Osobiście nie mam żadnego problemu, komunikacja jest dobra, bo na końcu każdy może być szczęśliwy, patrząc na to ile dałem temu klubowi i jak wiele ten klub dał mi.

W tamtym okresie pewne sprawy mnie zabolały, ale jak mówię, zakończenie okazało się dobre dla wszystkich. Pogoń zawsze będzie w moim sercu. A kto wie jak to się potoczy… Nie miałbym nic przeciwko, aby kiedyś wrócić do Polski i jeszcze raz zagrać dla Pogoni. Bo wciąż mam tam przyjaciół. I w klubie, i na trybunach. 

CAŁY WYWIAD MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: goal.pl
Wyświetleń: 7512

Uwaga!

Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.