- Jeśli będzie trzeba zrobić krok do przodu, pójść ograć się w inne miejsce to podejmę taką decyzję – mówił po spotkaniu z Lechią Gdańsk Sebastian Kowalczyk.
Długo w Ekstraklasie nie grałeś i Lechia też miło cię nie przywitała. Fauli na tobie było dzisiaj sporo.
- Długo nie grałem, ostatni mecz zaliczyłem w tamtej rundzie z Legią Warszawa. Bardzo mi zależało, aby wrócić nie tylko na ławkę, ale i do podstawowego składu. Wejść na boisko i poczuć ten dreszczyk emocji. Udało się i dziękuję bardzo sztabowi, że dał mi szansę. Dużo na to pracowałem i się udało. W starciu z Lechią trzy razy oberwałem, ale na szczęście nic się nie stało i cały i zdrowy zszedłem z boiska.
Pytałeś wcześniej trenerów dlaczego nie dostajesz szans? Czy to może trener informował cię co jeszcze musiałbyś poprawić, aby te minuty w Ekstraklasie dostać?
- Nie jestem typem człowieka, który by chodził i się pytał kiedy w końcu zagra. W ciszy i w spokoju robiłem swoje. Dwa razy dziennie trenowałem, ale też wiedziałem jaka jest sytuacja w klubie, że w każdym meczu walczymy praktycznie o życie. Byliśmy zagrożeni spadkiem, a ja jestem jednym z młodszych zawodników w szatni. Musiałem to zrozumieć. Cieszę się, że na koniec sezonu mogłem powąchać trawę.
A pojawiają się u ciebie myśli co dalej, w następnym sezonie? Czy zostać w Szczecinie i walczyć o meczową osiemnastkę czy może jednak drogą innych młodych zawodników pójść zbierać doświadczenie do niższej ligi?
- Zobaczymy. Jest jeszcze jeden mecz i bardzo liczę, że pojawię się na boisku w Krakowie. Zrobię wszystko, aby pozostawić po sobie dobry znak. Co będzie później to na razie nie chciałbym myśleć. Jestem stąd i chciałbym tu zostać. Jeśli jednak będzie trzeba zrobić krok do przodu i pójść się ograć w inne miejsce to podejmę taką decyzję. Usiądziemy wspólnie z trenerem czy z zarządem i będzie trzeba o tym porozmawiać. Jest jednak jeszcze jeden mecz, więc nie ma co o tym na razie myśleć.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...