- Pogoń będzie miała za sobą cały stadion kibiców i na pewno będzie to 12. zawodnik i to zneutralizuje przewagę piłkarską, jaką w tej chwili teoretycznie może mieć zespół z Białegostoku – mówi były piłkarz Pogoni Szczecin, a później jej trener, który doprowadził Portowców do finału Pucharu Polski w 2010 roku.
Środowy półfinał PP mocno wiąże się z rewanżem za to, co się stało w 2010 roku. Czy jest to możliwe?
Piotr Mandrysz: Na pewno ten mecz będzie całkiem innym spotkaniem niż tamto spotkanie z dwóch rzeczy. Wtedy graliśmy na neutralnym stadionie, a zagrały dwa zespoły z różnych klas rozgrywkowych. Na dodatek w ostatniej chwili zmieniono sędziego meczu. Arbitrem miał być sędzia z Uzbekistanu, który miał prowadzić również mecze MŚ, ale w momencie gdy okazało się, że w finale zagra pierwszoligowa Pogoń, to w PZPN ktoś doszedł do wniosku, że może warto byłoby zmienić sędziego, bo głupio by było jakby pierwszoligowiec grał w europejskich pucharach. I tak było, bo ci co oglądali mecz doskonale wiedzą, co był kluczową sprawą w tym spotkaniu. Mówię o sytuacji w której obrońca Jagiellonii z Maroka [El Mehdi Sidqy] powinien wylecieć z boiska po faulu na naszym zawodniku. Niestety, tak się nie stało. W konsekwencji finał wygrała drużyna ekstraklasowa. Z przebiegu gry – zasłużenie, ale pozostał po tamtym meczu olbrzymi niesmak. Wspomniałem o tym, bo są takie różnice przed dzisiejszym spotkaniem. To Pogoń będzie gospodarzem meczu i na pewno jest to duży handicap. Zagrają dwa czołowe zespoły ekstraklasy, więc nie ma takich dużych różnic w umiejętnościach piłkarzy jak to było w Bydgoszczy.
Jest szansa na rewanż?
Oczywiście. W środę nie ma zdecydowanego faworyta. Należy docenić świetną postawę Jagiellonii w tym sezonie, bo nieprzypadkowo jest liderem. W mojej ocenie grają najbardziej widowiskową, a przy tym skuteczną grę. Pogoń będzie miała za sobą cały stadion kibiców i na pewno będzie to 12. zawodnik i to zneutralizuje przewagę piłkarską, jaką w tej chwili teoretycznie może mieć zespół z Białegostoku.
Czy lider ekstraklasy może się przestraszyć atmosfery na stadionie, presji meczowej, oczekiwań, bo finałowy przeciwnik będzie – zarówno dla Pogoni, jak i Jagiellonii – łatwiejszy?
Jagiellonia nie przestraszy się kibiców Pogoni, niemniej kibice Pogoni na pewno zneutralizują teoretyczną przewagę Jagiellonii. Uważam, że Pogoń w swoich szeregach ma wystarczają ilość atutów piłkarskich, które są w stanie przechylić szale na korzyść Pogoni, a myślę, że najbardziej będzie zależało na tym Kamilowi Grosickiemu, który przecież w tym spotkaniu przed 14 lat występował w barwach Jagiellonii. Myślę, że będzie chciał spiąć klamrą swoją karierę tym finałem i jednocześnie chce doprowadzić do pierwszego sukcesu Pogoni w historii. Motywacja Grosickiego plus jego doskonała forma, bo jest jak wino - im starszy, tym lepszy - spowoduje, że wynik będzie sprawą otwartą i nie będę zdziwiony, jeżeli do finału awansuje zespół Pogoni. Nic odkrywczego nie powiem: będę jej kibicował.
Rola liderów w takich meczach jest szczególnie istotna. Grosicki dźwignie sytuację? Sam mówił, jak bardzo mu zależy na sukcesie z Pogonią.
Dźwignie. Kto ma nie dźwignąć, jak nie najbardziej doświadczeni piłkarze. Kamil jest wciąż reprezentantem Polski, świetnie się prezentuje w lidze. Odpowiedzialność za wynik zawsze najbardziej spoczywa na tych najbardziej ogranych piłkarzach. Tak jest teraz, tak było również w czasach, gdy grałem w Pogoni. Jestem spokojny o Kamila.
Wszyscy mówią o ofensywach Pogoni i Jagiellonii. Może wygra ten z zespołów, który mocniej zaskoczy taktyką?
Z pewnością szkoleniowcy muszą trochę więcej uwagi poświęcić na defensywę. W lidze widać, że zespoły stawiają na ofensywę, ale w półfinale PP jest jeden mecz, więc trzeba go także taktycznie rozegrać bardzo dobrze. Łatwo można stracić gola, a odrobić go jest bardzo ciężko. W środę nie spodziewam się tak otwartego meczu, którego oczekują kibice. Stawka spotkania jest bardzo duża, a zgodzę się z opinią, że zwycięzca ze Szczecina będzie faworytem także finału. W obu klubach wszyscy zdają sobie z tego sprawę.
Mecz rozstrzygnie się po 90 minutach czy jednak potrzebna będzie dogrywka, a może rzuty karne? Pytam w kontekście weekendowych spotkań ligowych – trudnych dla obu drużyn.
Powiem tak: w lidze pozostało 8 kolejek do końca i trudno źle wróżyć, ale strata Pogoni do Jagiellonii wynosi już 7 punktów, a przy niełatwym terminarzu raczej walka o mistrza jest niemożliwa. Celem Pogoni jest więc Puchar Polski, a w środę mamy najważniejszy mecz. Jagiellonia PP już zdobyła, ale nie ma mistrzostwa i to jest jej priorytetem. Jak odpadnie z PP to nie będzie rozdzierać szat, bo wszystkie siły skumuluje na lidze. Myślę, że półfinał nie zakończy się po 90 minut. Nie zaskoczy mnie seria rzutów karnych i oby z takim happy endem, jak w ostatnim meczu polskiej reprezentacji z Walią. Z happy endem oczywiście dla Pogoni. Jako osoba, która trochę czasu w szczecińskim klubie spędziła nie mogę mieć innego typu.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...