Aktualności

- To były fajne 3 lata. Były lepsze i gorsze momenty, jednak myślę, że w takim ogólnym rozrachunku to bardzo fajny czas - mówi o okresie spędzonym w Pogoni Mateusz Matras, który w poniedziałek pierwszy raz od odejścia z Pogoni zagra w Szczecinie w nowym klubie.


Szybko wracasz do Szczecina na mecz z Pogonią.

- Faktycznie, dość szybko wypadł mecz Pogoni z Lechią, jednak ja na to wpływu nie miałem <śmiech>.

Twóje wejście do Lechii było solidne, ale po czterech kolejkach nie możecie być zadowoleni z dorobku punktowego.

- Pierwszy mecz był dla nas dobry, a ja strzeliłem bramkę. W meczu ze Śląskiem też wyglądaliśmy nieźle do stanu 2:0. Jednak od tej pory jest coraz gorzej. Jest to jakiś mały kryzys, ale mam nadzieję, że szybko z niego wyjdziemy.

Aby z niego wyjść, sztab szkoleniowy zdecydował o krótkim zgrupowaniu w Gniewinie. Myślisz, że pomogło?

- O tym przekonamy się jutro. Uważam, że to fajna inicjatywa. Takie zgrupowanie, spędzanie czasu w gronie drużyny powinno pomóc. Myślę, że taki właśnie był plan. Nie pojechaliśmy tam po to, aby przebywać tylko na boisku, ale aby scementować się od środka. Mam nadzieję, że wyjdzie nam to na dobre.

Twoje wejście w zespół było łatwiejsze przez to, że w Gdańsku jest też Mateusz Lewandowski?

- Tak, obecność "Lewego" to jedno. Wiedziałem jednak już wcześniej, jak to wygląda, przy przenosinach do Szczecina. Zawsze trzeba być przygotowanym na różne scenariusze. Jednak samo wejście do drużyny było nawet lepsze i łatwiejsze niż wcześniej zakładałem.

Pewnie w nocy spokojnie zaśniesz, ale czy jakieś dodatkowe emocje towarzyszą meczowi z Pogonią?

- Oczywiście, jest sentyment i masa fajnych znajomości. Jednak nawet nie na boisku, ale już jak wsiądziemy do autokaru, którym będziemy jechać z hotelu na stadion będę myślał tylko o tym aby wygrać. Gram teraz Lechii i potrzebujemy zwycięstwa. Sentyment jest, ale pójdzie to na bok, bo cel na poniedziałek jest inny.

Te ostatnie pół roku w Pogoni było dla Ciebie trudne, gdy wiedziałeś już, że będziesz piłkarzem innego klubu?

- Z koncentracją problemu nie było. Wiedziałem, że muszę dać z siebie więcej i miałem coś do udowodnienia. Wielu obawiało się o moją grę i zaangażowanie w momencie, gdy wiedziałem, że za pół roku będę w innym klubie. Musiałem grać jak najlepiej i starać się jeszcze bardziej, niż przed publikacją tej informacji, że będę grał w Lechii. Miałem więc przez to więcej do udowodnienia.

Pamiętasz swoje początki w Pogoni? Wejście do klubu było dla Ciebie dość trudne...

- Pamiętam, pamiętam... Wiele razy gdzieś to w rozmowach ze mną się przewijało. Doskonale to pamiętam.

O tyle ciekawe jest to, że po Twoim odejściu wśród kibiców zapanował spory smutek. Śledziłeś wypowiedzi fanów w internecie?

- Samych komentarzy nigdy nie śledziłem. Dostawałem jednak sporo wiadomości gdzieś tam na Facebooku, czy spotykając ludzi na ulicy. Sporo tych miłych słów się przewinęło.

Nadal uważasz, że Lechia to dla Ciebie krok do przodu?

- Tak! Zdecydowanie! To, że zaczęliśmy kiepsko nie znaczy, że to był dla mnie zły wybór. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach wyjdziemy na prostą i będziemy grać zdecydowanie lepiej i będziemy punktować. Punkty to jedno, ale ostatnio gra też nie wyglądała tak, jak trenowaliśmy w okresie przygotowawczym. Nasze możliwości są dużo większe.

Trener Nowak podpytywał Cię o Pogoń?

- Nie. W sztabie są osoby, które odpowiadają za rozpracowanie rywala. Wiemy, czego możemy się spodziewać. Ja raczej nic o Pogoni nie mówiłem. Będziemy dobrze przygotowani.

Masz nadal kontakt z kolegami z Pogoni?

- Co jakiś czas rozmawiam z kilkoma osobami. Mamy stały kontakt. Wiem co się dzieje w klubie i w szatni. Wiem, jak wyglądał czas przed Pucharem Polski i teraz te nastroje trochę się polepszyły. Pogoni życzę jak najlepiej, ale jutro nie będzie sentymentów i mam nadzieję, że to my wygramy.

Mówisz, że sentymentów nie będzie, ale Pogoń chyba przez długi czas wspominać będziesz jednak dobrze?

- Zdecydowanie! To były fajne 3 lata. Były lepsze i gorsze momenty, jednak myślę, że w takim ogólnym rozrachunku to bardzo fajny czas.

Po Twoim odejściu z Pogoni, Twój menadżer Daniel Weber opublikował informację, że za wcześniejsze przejście do Lechii zdecydowałeś się oddać część wynagrodzenia na grupy młodzieżowe. Rozstanie nastąpiło w zgodzie?

- Odchodziłem w dobrych stosunkach. Wiadomo, że pojawiły się małe zawirowania. Na ostatni moment dowiedziałem się o tym. Wszystko miało być jasne i klarowne, ale wyszło inaczej. Jednak szybko to ogarnęliśmy i mogłem rozpocząć przygotowania z Lechią i to było najważniejsze.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 6399

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...