- Na pewno znałam wasz kraj i wiedziałam gdzie się znajduje, jednak nie wiedziałam zbyt wiele czego się tutaj spodziewać oraz nie znałam waszej kultury. Można powiedzieć, że “weszłam w to na ślepo" - mówi Zoe Maxwell w rozmowie, którą przeprowadził Robert Juszczyk, który prowadzi podcast "Skazani na Pogoń".
Na wstępie zacznę od zagadki. Wiesz, że nie jesteś pierwszą Socca Warrior (pseudonim reprezentacji Trynidadu i Tobago przyp. redakcja) grającą dla Pogoni? Wiesz kto był pierwszym?
Serio? Nie wiem.
Mekeil Williams, były piłkarz Colorado Rapids z MLS. Zagrał dla nas jedną rundę w 2012 roku i strzelił jednego gola.
Znam go ale nie miałam pojęcia, że grał w Pogoni.
Przybyłaś do Pogoni po krótkim pobycie w lidze izraelskiej. Powodem Twojego odejścia z Hapoelu Raanana był wybuch wojny czy coś innego to spowodowało?
Tak, powodem była wojna. To była bardzo trudna sytuacja. Jestem bardzo wdzięczna, że Pogoń przyjęła mnie na testy i udało się podpisać tutaj kontrakt.
Kobieca liga izraelska została zawieszona?
Tak, przerwali rozgrywki gdy sytuacja po raz pierwszy się nasiliła. Jednak rozgrywki zostały już wznowione. Po powrocie chcieli abym wraz z innymi zawodniczkami z zagranicy wróciła do Izraela jednak wydawało mi się to niebezpieczne i uznałam, że nie warto tam wracać.
Wcześniej w Izraelu grała także obecna zawodniczka Pogoni, Jeylen Crim. Czy Twój transfer ma coś wspólnego z jej osobą?
W zasadzie to napisała do mnie Heather Seybert, która grała również wtedy w Pogoni. Znamy się, ona również grała w Izraelu i dała mi znać, że Pogoń poszukuje wzmocnień i tak trafiłam tutaj na testy w trakcie zimowych przygotowań.
Jaka była Twoja pierwsza myśl gdy usłyszałaś o opcji z Polski? Wielu Amerykanów nie wie zbyt wiele o Polsce.
Na pewno znałam wasz kraj i wiedziałam gdzie się znajduje, jednak nie wiedziałam zbyt wiele czego się tutaj spodziewać oraz nie znałam waszej kultury. Można powiedzieć, że “weszłam w to na ślepo”. Bardzo cieszę się, że to zrobiłam bo poznałam wielu nowych ludzi oraz nową kulturę, to bardzo interesujące.
Nie wiedziałaś zbyt wiele, a jakie zdanie o Szczecinie i Polsce masz teraz?
Szczecin jest uroczy i mały, może nie aż tak mały ale naprawdę uroczy i ładny. Jest wiele rzeczy do robienia tutaj, trochę natury. Byłam w kilku parkach, w Szczecinie jest naprawdę zielono. Doceniam jak funkcjonuje transport publiczny oraz czystość na ulicach. Nie mogę powiedzieć nic negatywnego o Szczecinie. Szkoda tylko, że nie znam języka polskiego. Gdy tu przyjechałam było bardzo zimno i ludzie spędzali czas głównie w domach. Jednak zauważyłam tutaj ogromną przemianę gdy zrobiło się cieplej.
Trafiłaś tutaj na kilkutygodniowe testy jako anonimowa zawodniczka testowana.
Tak, oprócz mnie była jeszcze zawodniczka ze Stanów Zjednoczonych, która grała wcześniej w Australii. Przyjechałam na testy medyczne jeszcze przed obozem w Międzyzdrojach i po jego zakończeniu klub zaproponował mi kontrakt.
Podpisałaś umowę na pół roku z opcją przedłużenia o rok. Czy klauzula została już aktywowana i zostajesz na dłużej w Szczecinie?
Nie, zdecydowałam się wrócić do Stanów Zjednoczonych. Tęsknota za rodziną okazała się bardzo silna. Ponadto zamierzam wrócić na uczelnie na rok i dokończyć magisterkę. Piłka musi zejść na boczny tor przez ten rok, a później zobaczymy co się wydarzy. Wiem, że to trochę smutne ale mam poczucie, że tak powinnam zrobić. W piłce nie idzie mi tak jak tego oczekiwałam i pomimo tego, że ją kocham i gram od blisko 20 lat to zdecydowałam się na zmianę priorytetów. Chociaż zdaje sobie sprawę, że będzie mi jej brakować. Chcę nadal wpływać na rozwój piłki wśród kobiet i trenować, jednak będę to robić głównie dla siebie.
Na jaką największą różnicę wskazałabyś pomiędzy kobiecymi ligami Izraela i Polski?
Tutaj gra się zdecydowanie bardziej fizycznie, odczuwam to. Gra jest także na wyższej intensywności. W lidze izraelskiej dominują dwa, trzy zespoły. W Polsce liga jest bardziej wyrównana, w każdym meczu wszystko się może zdarzyć, a tempo gry jest bardziej intensywne. Agresja i większa konkurencja w walce o mistrza- to kluczowe różnice pomiędzy tymi ligami.
Która z tych lig jest Twoim zdaniem silniejsza?
Uważam, że polska. W Izraelu jest kilka mocnych drużyn i kilka ciekawych zawodniczek jednak całościowo to polska Ekstraliga wydaje się w moim odczuciu silniejsza.
Czy Twój były klub, Hapoel Raanana był w pełni profesjonalny?
Tak, jednak odczuwam, że tutaj w Pogoni jest więcej profesjonalizmu.
Kwestie organizacyjne, baza treningowa, zainteresowanie? Pamiętam, że gdy oglądałem filmiki z Twoim występów w Izraelu to trybuny świeciły pustkami.
Może nie do końca trybuny były całkiem puste jednak widzów było zdecydowanie mniej niż w Polsce. Jeśli chodzi o profesjonalizm to każdy aspekt w Pogoni wygląda lepiej. Także to jak jesteśmy traktowane jako zawodniczki przez klub.
Miałaś okazję zagrać kilka minut podczas spotkania przeciwko Śląskowi na głównym stadionie gdzie oglądało Was ponad trzy tysiące widzów. Czy to najliczniejsza widownia przed jaką grałaś?
Prawdopodobnie tak. Kiedy grałam dla Trynidadu to na mecz przyszło również wiele osób jednak nie sądze, że były to trzy tysiące. Koleżanki z zespołu były niezadowolone, że na miejsce spotkania wyznaczono wyspę Trynidad ponieważ jak mówiły, na Tobago zainteresowanie meczami kobiecej reprezentacji było w przeszłości większe. W przyszłości być może, zagramy ponownie na tej wyspie i frekwencja będzie nawet wyższa niż na meczu w Szczecinie.
W trakcie rundy straciłaś pierwszy skład tylko na dwa mecze: ze Śląskiem oraz GKS Katowice. Czy trener wyjaśnił Ci dlaczego zdecydował się posadzić Ciebie na ławce rezerwowych?
Niezupełnie. Pierwsze dwa spotkania oceniam w swoim wykonaniu jako całkiem udane, udało nam się wygrać oba z nich. Domyślam się, że trener posadził mnie na ławce z uwagi na chęć gry dwoma zawodniczkami, które nominalnie grają w ataku. Próbował coś zmienić w naszej grze, Kornelia Okoniewska jako rezerwowa strzeliła zwycięską bramkę w Gdańsku więc dostała szansę od pierwszych minut, a ja musiałam zacząć z ławki. Nie wzięłam jednak tego do siebie, chciałam dalej ciężko pracować i odzyskać plac.
Straciłyście w trakcie rundy pozycję liderek. Czy nadal wierzysz w mistrzostwo dla kobiecej Pogoni?
Tak, oczywiście jest to trudne bo potrzebujemy ich porażki, więc jest to poza naszą kontrolą ale myśle, że mają trudnego rywala w ostatniej kolejce. SMS Łódź to trudny przeciwnik dla GKS-u więc mamy wciąż szanse.
W najbliższych dniach Twoja reprezentacja rozgrywa na Curacao turniej Caribbean Queen's Tournament, Czy otrzymałaś powołanie od selekcjonera?
Tak, zostałam powołana. Bardzo chciałam jechać jednak koliduje to z dwiema ostatnimi kolejkami ligowymi. Wróciłabym z Karaibów zaledwie kilka dni przed ostatnim meczem sezonu i zapewne byłabym bardzo zmęczona. Pomyślałam więc, że nadam priorytet jednej sprawie i zdecydowałam się skoncentrować na ostatnich dwóch meczach w sezonie ligowym, które nam pozostały.
Pierwszy raz dla reprezentacji Trynidadu i Tobago zagrałaś w październiku. To była pierwsza propozycja gry dla kraju Twojego ojca czy wcześniej już otrzymywałaś ofertę gry dla nich?
Od jakiegoś czasu miałam kontakt z selekcjonerem lecz problemem była przewlekła procedura otrzymania paszportu- to była główna bariera. Powołanie na kwalifikacje do kobiecego Gold Cup było moim pierwszym i od razu udało się zadebiutować w drużynie.
Jak trafili na Twój trop? Nie miałaś wtedy jeszcze paszportu.
Dzięki kontaktom w świecie futbolu udało mi się nawiązać kontakt z selekcjonerem w lipcu 2023 roku. Po obejrzeniu filmików z moimi umiejętnościami zaprosił mnie na obóz w październiku, kiedy otrzymałam już paszport i mogłam grać dla kadry narodowej.
Pomimo Twoich planów zerwania z profesjonalną piłką, jeśli selekcjoner zadzwoni jesteś gotowa pomóc?
Tak, jestem otwarta na kolejne powołania.
Czy jesteś jedyną kadrowiczką Trynidadu grającą w Europie?
Nie, nasza bramkarka mieszka w Londynie i tam też gra w angielskich klubach. Mamy także w kadrze dziewczynę grającą we francuskim Lille. Ponadto w Australii przez jakiś czas występowała inna z dziewczyn.
Czy Twoja karaibska tożsamość jest silna? Czy ogranicza się do korzeni ojca,a wizyty w kraju do gry dla kadry?
Tak, nie mam dużego związku z Trynidadem. Stamtąd pochodzi cała rodzina ze strony mojego ojca, więc to duża część mnie. Czas kiedy pojechałam na kadrę był właściwie moim pierwszym pobytem w tym kraju. Także więź nie jest silna, jednak mam zamiar dalej go odwiedzać.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...