Aktualności

Obszerną rozmowę z trenerem Pogoni Kazimierzem Moskalem opublikowała Gazeta Krakowska. Głównym tematem był oczywiście zbliżający się mecz Dumy Pomorza z Białą Gwiazdą.


W Wiśle doszło do zmiany trenera. Dla Pana to jest utrudnienie w przygotowaniu do meczu z „Białą Gwiazdą”, czy zna Pan na tyle krakowski zespół, że nie ma to żadnego znaczenia?

– Każdy ma swoje problemy, więc nie chciałbym się odnosić do tego, co stało się ostatnio w Wiśle. A czy przez te zmiany gra Wisły będzie dla mnie zagadką? W jakimś stopniu na pewno, bo każdy trener ma swoje pomysły na grę, ustawienie wyjściowej jedenastki. Musimy się z tym liczyć, że w grze Wisły pojawi się coś nowego.

Dla Pana fakt, że gracie akurat z Wisłą ma dodatkowe znaczenie?

– Oczywiście, że jest dodatkowy smaczek, nie da się uniknąć wspomnień, dodatkowych emocji. Na pewno takie się pojawią, choć staram się przede wszystkim przygotować zespół jak do każdego ligowego spotkania.

Oglądał Pan ostatnio Wisłę na żywo w meczu w Lubinie. Wcześniej krakowianie mieli serię porażek, teraz nie przegrywają. Jaki jest prawdziwy obraz tej drużyny?

– Na pewno ten ostatni. W Wiśle było trochę problemów na początku sezonu, co nie pozostało bez wpływu na grę drużyny. Seria niezłych meczów, jakie ostatnio notują krakowianie, pokazuje, że w tej drużynie jest potencjał. A że wcześniej był dołek... Cóż, każda drużyna coś takiego przechodzi. Różne są przyczyny, przychodzi jedna, druga porażka, to się odkłada w głowach. Później jednak nadchodzi przełamanie i tak się stało w przypadku Wisły. To jest zespół, który wciąż ma w swoich szeregach wielu bardzo dobrych zawodników.

Skoro oglądał Pan mecz w Lubinie z Zagłębiem, to pewnie rzuciło się Panu w oczy, że Wisła to zespół, który potrafi podyktować warunki mocnemu przeciwnikowi, ale też ma tę słabość, że czasami szybko traci kontrolę nad meczem. Będzie Pan szukał w tym klucza do wygranej Pogoni?

– Oczywiście, że będę szukał sposobu, żeby ograć Wisłę i zrewanżować się jej za porażkę, jaką odnieśliśmy w pierwszej kolejce w Krakowie. Wolę jednak patrzeć przede wszystkim na mocne strony przeciwnika, a zdajemy sobie doskonale sprawę, że Wisła jest zespołem, który lubi i potrafi grać dobrze w piłkę. Pod tym względem nie będzie zaskoczenia i na to będę uczulał moich piłkarzy.

W piłkę lubi grać też Pogoń. Wy też nie uniknęliście w tym sezonie problemów, ale ostatnio konsekwentnie zbieracie punkty i nie przegraliście już sześciu kolejnych spotkań.

– Ostatnie mecze były dla nas udane. Początek rzeczywiście nie był dla nas szczęśliwy, ale myślę, że w Szczecinie też mamy zespół z potencjałem, który potrafi grać w piłkę. Naszą rolą jest, żeby ten potencjał wykorzystać jak najlepiej. Myślę, że w sobotę zapowiada się bardzo ciekawy mecz, bo obie drużyny są ostatnio na fali.

Te problemy z początku sezonu wynikały ze zmiany pomysłu na grę Pogoni, która w poprzednim sezonie prezentowała inny, zdecydowanie bardziej defensywny styl?

– Na pewno miało to wpływ. Przychodziłem do Szczecina z konkretną wizją tego, jak ma grać zespół. Nie będę ukrywał, że ta wizja różniła się od tego, co Pogoń grała wcześniej. To co, chcemy grać nie jest łatwe i potrzeba było trochę czasu, żeby zespół do tego się przyzwyczaił. Szukaliśmy też optymalnych rozwiązań jeśli chodzi o skład, o odpowiednie ustawienie na boisku.

Jednym z tych rozwiązań jest ustawienie w ataku Adama Frączczaka. Skoro strzelił on pięć goli, to chyba można mówić, że ten pomysł Panu wypalił.

– Nie był to do końca mój autorski pomysł, bo słyszałem, że Adam wcześniej grał już w ataku. Tak jak powiedziałem, szukałem różnych rozwiązań. Próbowaliśmy w ataku Łukasza Zwolińskiego i Seiyę Kitano, w końcu postawiliśmy na Adama. On jest tak uniwersalnym zawodnikiem, że może nam zagrać jeszcze na kilku innych pozycjach.

Tylko, że on sam mówić, że nie chce już grać gdzie indziej, bo tak mu się spodobało strzelanie bramek w ataku…

– To fajnie, że mu się spodobało, ale piłkarz jest od tego, żeby grać i wykonywać zadania, jakie stawia przed nim trener. Najważniejszy jest zespół, więc nie wiadomo, czy jeśli będzie taka konieczność, nie wystawimy Adama na innej pozycji. – Jak spotykają się dwie drużyny, które ostatnio nie przegrywają, to pół żartem, pół serio można powiedzieć, że wychodzi z tego remis… – My z remisu nie będziemy zadowoleni. Gramy u siebie i przed meczem nie wziąłbym podziału punktów w ciemno, choć mecze różnie się układają i czasami po 90 minutach optyka się już zmienia, a punkt trzeba przyjąć z pokorą. 

WIĘCEJ PRZECZYTASZ TUTAJ!

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: Gazeta Krakowska
Wyświetleń: 4719

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...