Aktualności

  • Parzyszek: Rok w Pogoni zniszczył całą moją reputację w Polsce

Piotr Parzyszek w czwartek spróbuje ukąsić defensywę Jagiellonii Białystok jako napastnik KuPS Kuopio. Portal weszlo.com opublikował rozmowę z byłym napastnikiem Pogoni Szczecin, a jej część dotyczy roku gry dla Dumy Pomorza.


O Piaście Gliwice w przeszłości mówiłeś wiele, nie ma sensu do tego wracać. Jak jednak po czasie patrzysz na niepowodzenie w Pogoni Szczecin? Dlaczego nie wyszło?

Pobyt w Pogoni to moje największe rozczarowanie w karierze. Nie w sensie klubu, tylko mnie samego. Jednym z powodów powrotu do Polski były problemy zdrowotne żony w tamtym czasie. Nie ufałem włoskim lekarzom i szpitalom. Z Pogonią wszystko idealnie się zbiegło, ale na boisku nie wyszło.

Przez te prywatne sprawy nie byłem sobą, nie mogłem dać tego, czego oczekiwano. Na treningach często prezentowałem się bardzo dobrze, a mimo że Luka Zahović dawał liczby i tak dostałem wiele szans w pierwszym składzie. Ale nie mogłem przekroczyć pewnej bariery i zawodziłem. Do dziś jest to dla mnie znak zapytania.

Z tego, co pamiętam, należysz do zawodników, którzy muszą mieć spokój w głowie, żeby dobrze funkcjonować. Jeśli poza boiskiem jest źle, trudno ci się od tego odciąć. 

Przez lata tak to wyglądało, ale ostatnio w tym względzie się zmieniłem. W Finlandii od początku jestem bez żony i dzieci, czuję się samotny, ale nauczyłem się oddzielać jedno od drugiego. Nie zabieram na boisko moich problemów prywatnych. W końcu się udało.

Wracając do Pogoni. Chyba nigdy do końca tego nie zrozumiem, ale rok w Szczecinie zniszczył całą moją reputację w Polsce.

W pewnym sensie tak, zwłaszcza że miałeś to pamiętne pudło na Rakowie.

No i widzisz, ludzie pamiętają tylko to jedno zagranie.

Tak to działa. W pamięci zapadają najbardziej wyraziste momenty z obu stron.

Zdaję sobie z tego sprawę. Generalnie pretensje mam tylko do siebie. Nie chodziło o to, że nie pasowałem do taktyki czy trener mnie nie lubił. Nic z tych rzeczy. Mieliśmy super sztab szkoleniowy i świetną drużynę. Żałuję, że nie dojechaliśmy wyżej niż na trzecim miejscu. Stać nas było na więcej.

CAŁĄ ROZMOWĘ MOŻESZ PRZECZTAĆ TUTAJ!

Superbet

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: weszlo.com
Wyświetleń: 5847

Uwaga!

Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.