- W walce o mistrzostwo teraz nie można wykluczyć nikogo – ani Pogoni, ani np. Legii. Mogą się wyniki dobrze dla Portowców poukładać – mówi Bogusław Pietrzak, były szkoleniowiec Dumy Pomorza w rozmowie z Głosem Szczecińskim.
Blisko 66-letni szkoleniowiec oglądał z trybun ostatni mecz Pogoni Szczecin z Ruchem Chorzów. W swojej karierze trenerskiej prowadził oba zespoły w ekstraklasie. Portowców krótko – w 2005 r., a „Niebieskich” w latach 2000-02 oraz 2008/09. W chorzowskim klubie był też koordynatorem grup młodzieżowych.
Pogoń Szczecin mistrzem Polski?
Dobre pytanie, bardzo dobre. Jak ktoś to wyklucza to chyba jest jakimś jasnowidzem. Myślę, że układ tabeli to jest główny czynnik, który decyduje, że trzeba takie rozwiązanie brać pod uwagę. Po drugie – przebieg ostatnich spotkań. Nie powiem, że są zaskakujące, ale na pewno niespodziewane. Już słyszałem teorię, że nikt nie chce zdobyć mistrzostwa i te wyniki wzmacniają takie głosy. Są zaskakujące.
Czy przewagę Pogoni w tym wyścigu nie umacnia fakt, że Portowcy potrafią atakować? Inne zespoły mocno się męczą w ataku pozycyjnym.
Takie zespoły jak Pogoń, które grają futbol ofensywny, mają kilka wariantów na poszczególne mecze, potrafią reagować, a Pogoń potrafi reagować na rozwój sytuacji na boisku, szybciej zdobywają trofea, niż te, które fantastycznie bronią, ale najczęściej remisują. Po drugie – przyjemnie się patrzy na grę Pogoni. Dawno jej nie widziałem na żywo, a z Ruchem fajnie się to oglądało.
Ruch do spadku?
Obserwowałem Ruch tylko w telewizji, Wierzyłem w nich, miałem nadzieję, ale w piątek troszkę podcięli mi skrzydła. Wiem, że grał bez czterech wykartkowanych zawodników, ale to co zobaczyłem nie napawa mnie optymizmem. Mają małe szanse, ale to jest piłka. Teoretycznie sytuacja jest beznadziejna, ale matematycznie jeszcze mogą to zrobić. Pytanie, czy mogą wygrywać, czy niezłą grę mogą przekuć na punkty. W Szczecinie też nieźle grali, ale chyba jednak to Pogoń ich wpuściła głęboko na swoją połowę, przycwaniakowała i wypunktowała.
Czym Pogoń przeważa nad konkurentami?
Miejsce w tabeli. Nikt na poważnie do ostatniej kolejki jej nie rozpatrywał i teraz muszą utrzymać dyspozycję. To, co zdobędą – będzie wartością dodaną do całego sezonu.
Skąd takie piłkarskie męki Legii, Rakowa czy nawet Lecha – tych największych faworytów?
Trzeba na to spojrzeć w dłużej perspektywie i nie jest to przypadłość tylko polskich klubów, ale wszystkich europejskich: są okresy lepszej gry, by za chwilę - bez większych zmian w składzie, bez kontuzji – przychodzi kryzys. Ja zostałem nauczony na początku pracy trenerskiej, że najważniejszą rzeczą jest przewidywanie kryzysów i jego przetrwanie. Oczywiście trzeba mieć środki, by je przewidywać i reagować. W tych najmocniejszych klubach mam wrażenie, że tych kryzysów nie przewidzieli. Legia zabrała z Pogoni bardzo dobrego trenera, osiągnęła połowiczny sukces, ale w drugim sezonie pracy posypało się to. A przecież mają kasę, świetnych zawodników, mieli super trenera. To samo dotyczyło Rakowa, bo przecież jesienią prezentowali się zdecydowanie lepiej, a teraz czasami patrzeć nie można.
Wszyscy chcą go zdobyć, ale czy radzą sobie z presją?
Obserwując mecze nie widać tych emocji, ale to jest piłka. Nie ma w tym momencie mocnego, stabilnego zespołu, z silną kadrą na którego byśmy wskazali. Prowadzi Jagiellonia, ale przed nami kilka kolejek i niekoniecznie muszą utrzymać to miejsce. Sytuacja jest fajna, może uatrakcyjni też rywalizację w kolejnych sezonach. Od dawna już nie było tak, że tak liczna grupa walczy o mistrza w końcówce sezonu, zazwyczaj były to dwa, może trzy kluby. Teraz nie można wykluczyć nikogo – np. ani Pogoni, ani Legii. Mogą się wyniki dobrze dla Portowców poukładać.
Czy na korzyść Pogoni nie działa fakt, że choć jest w grupie kandydatów, to nie wymienia jej się w pierwszym szeregu? Atakuje z miejsc 4-6…
Po części tak. Jak zespoły jadą do faworytów to ich koncentracja jest większa, mocniej się przygotowują. Jagiellonia jesienią nie była zaliczana do faworytów i wygrywała mecz za meczem. Teraz jest im trudniej. Oczywiście o wynikach decyduje wiele więcej czynników, ale myślę, że obecna sytuacja Pogoni jest korzystna. Łatwiej gonić.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...