Obszerną i ciekawą rozmowę z Tomasem Podstawskim przeprowadził Sebastian Staszewski z portalu Sport.pl. Kilka fragmentów znajdziecie poniżej.
Kiedy Pogoń odezwała się do pana po raz pierwszy?
W sierpniu.
Zdziwił się pan?
Nie.
Nie?
Nie, bo podobnych telefonów z Polski miałem już kilka. Pięć klubów odzywało się do mojego menadżera. W maju dzwonili do mnie także polscy agenci oferujący angaż w Ekstraklasie.
Także z Arki Gdynia?
Tak.
W Szczecinie żartują, że wybrał pan Pogoń, bo to Portowcy. Prawie jak Porto.
I znów jestem w domu! Przede wszystkim przekonała mnie szansa na rozwój.
Jak na tę ofertę zareagował pana tata Włodzimierz, były koszykarz i piłkarz ręczny?
Nie spodziewał się tego. Z Portugalii bliżej jest do Anglii ,Włoch, Hiszpanii. Polska jest dużo dalej. I na mapie, i piłkarsko. Nie była to moja pierwsza opcja. Ale w końcu pomyślałem: czemu nie? Nawet tata przyznał, że to ciekawa opcja. Uznaliśmy, że warto podjąć to ryzyko.
Planował pan kiedykolwiek zagrać w kraju ojca?
Jeśli mam być szczery to nie. Marzyłem o Anglii. Kiedyś mój menadżer miał jakieś kontakty z kilkoma zespołami Chamionship, ale nic z tego nie wyszło. Chciałem też grać w Hiszpanii.
W Setubal spotkał pan Joao Amarala, który obecnie jest zawodnikiem Lecha Poznań.
Amaral umie grać jeden na jednego, dobrze czuje się biegając po skrzydle. Późno dostał się do portugalskiej ekstraklasy, dopiero od dwóch lat gra na wysokim poziomie, ale ma jakość. Rozmawialiśmy telefonicznie, ale na murawie spotkamy się dopiero pod koniec października.
Coraz więcej Portugalczyków w Polsce. Lechia Gdańsk ma Joao Nunesa i Flavio Paixao, w Wiśle Płock gra Carlitos, a w Śląsku Wrocław – Augusto. W Lechu są Amaral i Pedro Tiba, trenerem Legii Warszawa jest Ricardo Sa Pinto. Zna pan kogoś poza Amaralem?
Przeciwko Tibie grałem, choć się nie znamy. Bardzo dobrze znam Nunesa, to wychowanek Benfiki. W młodzieżówce był drugim kapitanem, moim zastępcą. Paixao tylko kojarzę, jest ode mnie starszy. Sa Pinto to natomiast facet, którego w Portugalii ludzie bardzo szanują.
Ma pan kolegów w drużynie Fernando Santosa, która w czwartek zmierzy się z Polską?
W Porto grałem ze wspomnianym Nevesem, moim przyjacielem jest Andre Silva z którym wspólnie latamy na wakacje. W młodzieżówce kolegowałem się z Gelsonem Martinsem, Ronym Lopesem, spotkałem Renato Sanchesa. Na mistrzostwach świata grałem na przykład z Bernardo Silvą, który jest w Manchesterze City i z obrońcą Juventusu Turyn Joao Cancelo.
Wybierze się pan do Chorzowa?
Nie… Najpierw jadę do Portugalii, a po powrocie od razu zaczynam treningi w Szczecinie. Fajnie byłoby odwiedzić kolegów, ale wątpię, że trener pozwoli mi jechać. Praca to praca.
Komu będzie pan kibicował?
Na pewno obejrzę ten mecz z przyjemnością, ale szalików zakładać nie będę. Sentyment mam jednak nieco większy do Portugalii.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...