W czwartym odcinku audycji #PogońFM - w drodze do Europy naszym gościem był trener koordynator Akademii Pogoni Szczecin - Maksymilian Rogalski. Poniżej spisana część rozmowy i dostęp do odsłuchu pełnej rozmowy i całej audycji.
SR: Zacznijmy rozmowę od ostatniego meczu z Piastem. Ten punkt, to oczko zdobyte czy dwa stracone?
- Myślę, że trzeba ten punkt szanować. Oczekiwania rewanżu po meczu w Pucharze Polski z pewnością były wyższe i drużyna celowała w trzy oczka. Ale myślę, że z przebiegu meczu trzeba ten punkt szanować. Wiadomo, patrząc na to jak ułożyły się inne wyniki w lidze, to każdy by chciał, żeby jedna z tych sytuacji, którą miał Kamil Drygas czy Luka Zahović, żeby jednak wpadła. To w tabeli by znacząco pomogło.
SR: Każdego naszego gościa pytamy o drogę do Europy zgodnie z nazwą naszej audycji i jak to wygląda z Twojego punktu widzenia? To jest ten sezon?
- Sama pozycja drużyny w tabeli i to jak wygląda drużyna, mała liczba straconych bramek, to obliguje do tego, że można tak mówić. Ja jednak jestem zwolennikiem tego, aby nie pompować zbyt mocno tego balona. Lepiej z pokorą robić swoje i dalej walczyć. Mam nadzieję, że ten sezon będzie wyjątkowy. Wielokrotnie w tej audycji padały takie słowa, aby Pogoń do samego końca była w grze i ja też sobie tego życzę.
SR: Trener koordynator w Akademii Pogoni Szczecin. Możesz przybliżyć nam swoją rolę i to, czym się zajmujesz?
- Mówiąc szczegółowo to jestem koordynatorem grup młodzieżowych. Odpowiadam za organizację pracy trenerów od kategorii U14 do drugiego zespołu. Jestem osobą, która pełni swojego rodzaju kontrolę, aby praca trenerów przebiegała zgodnie z tym co mamy ustalone. Chodzi o to, aby nasza filozofia była realizowana i w meczach, ale i na treningach. To tak w dużym skrócie, bo rozmawiać o tym moglibyśmy znacznie dłużej. Obowiązków tych jest dużo. Ja bardzo się z tego cieszę, że wróciłem do Akademii. Ta praca sprawia mi dużą frajdę.
DT: Teraz wchodzicie na inny poziom w organizacji pracy, ale ostatnich kilkanaście miesięcy w związku z budową stadionu i boisk to była katorga. Drużyny rozrzucone były po wielu boiskach w całym mieście.
- To był bardzo trudny i specyficzny okres. Musieliśmy brać wszystko to, co było wolne, trenowaliśmy na Orlikach, żebyśmy mogli połapać wszystkie grupy, które mamy w Akademii. Do tego dochodzi certyfikacja, gdzie wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, czyli umowy z obiektami i inne obostrzenia z tym związane. Było trudno, dlatego duży szacunek dla trenera Marcina Łazowskiego i Łukasza Haliniarza, którzy to spinali i każdego dnia widziałem jak walczą z tymi problemami, bo nie było łatwo. Był to bardzo trudny okres pod względem szkoleniowym. Wiadomo, że drużyny jedenastoosobowe chciałyby mieć tego boiska pełnowymiarowego jak najwięcej na treningi. Mieliśmy jednak sytuacje, że nasza drużyna U15 mogła raz w tygodniu korzystać z połowy boiska pełnowymiarowego, a w resztę dni musieli się mieścić na ćwiartkach. Tutaj ogromny trud i super praca trenerów, że nigdy gdzieś tam nie narzekali i nigdy nie było słów zwątpienia. Myślę, że to co dzieje się teraz, czyli te obiekty, które rosną, napędzają nas do dalszej pracy.
DT: Organizacja to jedno, ale sytuację utrudniła też pandemia, która mocno Was dotknęła...
- Nie tylko nas, ale i całe społeczeństwo. Nie tylko tych, którzy uprawiają sport. Kolejne zmiany przepisów, luzowania, zaostrzenia wiązały się z tym, że mieliśmy więcej pracy, aby móc odbywać treningi. Był to trudny okres. Chłopcy musieli sporo pracować indywidualnie w domach, na podwórkach i ogródkach. Cieszę się, że ten czas za nami i mam nadzieję, że to najgorsze już za nami, a niedługo będziemy mogli wrócić do w pełni normalnej pracy. Jedynym delikatnym pozytywem było to, że gdy my byliśmy zamknięci, to obiekt powstawał i rósł zgodnie z planem. Na tę chwilę możemy już korzystać z części boisk.
SR: Jak dobieracie młodych piłkarzy, którzy trafiają do Akademii? W jaki sposób ich sprawdzacie i jakie kryteria muszą spełnić, żebyście zainteresowali się takim zawodnikiem z kraju?
- Koncentrujemy się, aby chłopcy trafiali do Akademii już na tych młodszych szczeblach czyli do grup dziecięcych w kategorii młodzika czy orlika i aby byli to chłopcy z regionu. Tutaj duża rola trenerów skautów, którzy dużo podglądają inne zespoły w regionie. W taki sposób chcemy budować Akademię, nie chcemy sięgać po zawodników z daleka i sprowadzać chłopca, bo to jest trudne dla rodziców i jego samego. Chcemy, żeby chłopcy, którzy do nas trafiają w wieku młodzika czy trampkarza czuli jakąś przynależność do tego klubu. Wiadomo, że naszą rolą jest doprowadzić ich do pierwszego zespołu. Nie chcemy jednak, żeby w ich głowach był to jakiś krótki przystanek, tylko aby się z klubem i miastem utożsamiali.
-----
To tylko fragment rozmowy z Maksymilianem Rogalskim. Poza rozmową z gościem dyskutujemy o meczach z Piastem Gliwice, Kamilu Grosickim i zbliżającej się rywalizacji z Wisłą Kraków!
SoundCloud
Spotify
YouTube
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...