- Chcę się rozwijać, a to można robić łapiąc minuty. Bez różnicy dla mnie czy na lewej obronie czy w środku pola - mówił Kacper Smoliński po sobotnim meczu z Chojniczanką Chojnice.
Kacper, czy wszystko to, co najgorsze, jest już za Tobą?
- Tak, mam nadzieję, że ten największy pech jaki mógł się zdarzyć w życiu jest już i teraz wszystko będzie już szło do przodu.
Nie było obawy przy wyjściu na boisko w dzisiejszym meczu?
- Nie, nawet o tym nie myślałem. Byłem odpowiednio przygotowany do meczu. Wiedziałem, że wejdę w dalszej części spotkania. Nie myślałem nawet o tym, że coś mogłoby się stać, byłem przygotowany na grę.
1:0, gol z rzutu karnego. Mieliście przewagę, ale klarownych sytuacji niewiele...
- Myślę, że nie ma co przykładać wagi do wyniku tego spotkania. To początek okresu przygotowawczego, gdzie jesteśmy po tygodniu ciężkich ćwiczeń. Najważniejsze, żeby odpowiednio się przygotować do sezonu. Tam wyniki będą ważne.
Przed Wami 10 dni w Opalenicy. Masz swoje oczekiwania odnośnie tego obozu?
- Chcę się pokazać z jak najlepszej strony, złapać dużo minut w sparingach i się rozwijać indywidualnie. To dla mnie najważniejsze po kontuzji.
Dziś po wejściu na boisko zagrałeś na lewej obronie. Grywałeś już tam w rezerwach. To potrzeba chwili, czy nowy pomysł na Ciebie?
- To dodatkowy pomysł trenera na to, żeby się rozwijać i żebym tego spróbował. Robiłem to w rezerwach i w juniorach, więc nie jest to całkowita nowość. Taka pozycja jest mi znana. Chcę się rozwijać, a to można robić łapiąc minuty. Bez różnicy dla mnie czy na lewej obronie czy w środku pola.
Czego Tobie można życzyć na najbliższy okres?
- Z pewnością zdrowia <śmiech>. Jak najwięcej minut, abym się rozwijał, bo po kontuzji to jest najważniejsze. Jest duża rywalizacja w zespole. Chcę grać, bez różnicy gdzie na boisku, byle się rozwijać.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.