Aktualności

  • Wędrychowski: Wkrótce zaczynam treningi z piłką

Udało się uniknąć operacji, z czego jestem bardzo zadowolony. Cały czas pracujemy, żebym mógł w jak najlepszej dyspozycji wrócić na boisko. Rehabilitacja jest intensywna i zajmuje mnóstwo czasu. Niedługo rozpocznę treningi z piłką - mówi Marcel Wędrychowski w rozmowie z redaktorem Łukaszem Czerwińskim dla portalu Łączy Nas Piłka.


Marcel na początek powiedz jak Twoje zdrowie? Od dłuższego czasu zmagasz się z kontuzją barku?

Udało się uniknąć operacji, z czego jestem bardzo zadowolony. Cały czas pracujemy, żebym mógł w jak najlepszej dyspozycji wrócić na boisko. Rehabilitacja jest intensywna i zajmuje mnóstwo czasu. Niedługo rozpocznę treningi z piłką.

Kiedy będziesz mógł realnie wrócić na boisko?

To jest zależne od fizjoterapeutów. Istnieje szansa, żebym wrócił jeszcze na grudniowe mecze, ale nie wiem, czy podejmiemy ryzyko ewentualnego odnowienia kontuzji. Na pewno wrócę na nową rundę, w pełni gotowy do gry na najwyższym poziomie.

Dobrze, że sam wykazujesz cierpliwość i nie chcesz ryzykować zbyt szybkim powrotem na boisko.

Miałem już dużo różnego rodzaju kontuzji i kiedyś chciałem jak najszybciej wrócić do gry, co nie przynosiło dobrych skutków, więc teraz jestem bardziej cierpliwy. Nie załamuję się, że teraz nie gram, bo wiem, że mój moment jeszcze nadejdzie.

Byłeś w dobrej dyspozycji, trener Michał Probierz wcześniej powołał cię na mecze towarzyskie reprezentacji U-21, w obu zagrałeś, ale początek eliminacji do mistrzostw Europy już Cię ominął. Był kontakt ze strony selekcjonera, w którym okazał wsparcie i zapewnił, że wciąż masz miejsce w kadrze?

Trener Michał Probierz, kiedy był jeszcze selekcjonerem reprezentacji U-21, pojawił się na jednym z meczów w Szczecinie i była okazja do rozmowy. Poczułem duże wsparcie od trenera, mimo że widzieliśmy się na zgrupowaniu tylko raz. Bardzo mi się to spodobało. Ostatnio miałem też telefon od nowego selekcjonera – Adama Majewskiego, który także pytał o mój stan zdrowia, więc bardzo się cieszę, że mimo kontuzji, trenerzy o mnie pamiętają i wciąż jestem blisko kadry, co daje mi dodatkowego kopa, żeby wrócić do formy.

W styczniu skończysz 22 lata, ale według przepisów wciąż możesz występować w kadrze U-21, bo podczas startu eliminacji byłeś w odpowiednim wieku, czyli teraz powrót do formy i czekasz na powołanie od szkoleniowca Majewskiego.

Plan w mojej głowie jest taki, żeby przede wszystkim wrócić do wysokiej formy i oczywiście liczę na powołanie do U-21, ale myślę, że jestem gotowy na powołanie do pierwszej reprezentacji. Być może, gdyby nie ta kontuzja, to już teraz doczekałbym się powołania.

Sięgasz coraz wyżej i myślisz już o grze w pierwszej reprezentacji, a selekcjonerem jest przecież Michał Probierz, z którym miałeś okazję pracować właśnie na swoim ostatnim zgrupowaniu w kadrze młodzieżowej. Jak Ci się wtedy pracowało z trenerem?

Na pewno ciężko ocenić po dziesięciu dniach, bo tyle trwało zgrupowanie. To za mało czasu, żeby ocenić trenera i jego metody, ale przez te dni dostałem dużo wskazówek, których wcześniej nie usłyszałem od innych trenerów, a zostały mi w pamięci, przeanalizowałem je i zacząłem stosować.

Pierwszej reprezentacji miałeś okazję zasmakować, właśnie podczas czerwcowego zgrupowania, bo mieliście też wspólne zajęcia pod okiem Fernando Santosa i z jego kadrowiczami.

Przed wylotem na wakacje do Hiszpanii dostałem telefon, że jest szansa potrenowania z pierwszą reprezentacją, tylko musiałbym wrócić w połowie swoich wakacji. Zacząłem się zastanawiać co zrobić. Z jednej strony dziwnie jechać prosto z wakacji na treningi z pierwszą reprezentacją, z drugiej, nie miałem urlopu. Mogłem zostać w Szczecinie i potrenować, albo wyjechać. Wybrałem jednak wakacje, bo czułem, że potrzebuję naładować baterie i to był strzał w dziesiątkę. Prosto z wakacji trafiłem na zgrupowanie i czułem, że jestem w takiej formie, w jakiej jeszcze nigdy nie byłem. Czułem się świetnie. Treningi były bardzo ciężkie, ale dobrze wspominam cały wysiłek i pracę z takimi zawodnikami, jak Jan Bednarek, Bartek Bereszyński czy Sebastian Szymański. Zrobili na mnie duże wrażenie, nie tylko pod względem umiejętności piłkarskich, ale także osobowości. Nie było szansy trenować z Robertem Lewandowskim czy Piotrem Zielińskim, ale jeszcze wszystko przede mną.

CAŁĄ ROZMOWĘ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: Łączy Nas Piłka
Wyświetleń: 2621

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...