W dziesięciu ostatnich starciach pomiędzy Pogonią a Arką padł jeden remis. W pozostałych dziewięciu przypadkach po komplet punktów sięgali piłkarze ze Szczecina. Wczorajszy bój zakończył się remisem 1:1. W pomeczowych wywiadach Portowcy przyznali, że nie są zadowoleni z tego rezultatu, ale szanują wywalczony punkt.
W pierwszej połowie spotkania piłkarze Pogoni stworzyli kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola i mogli wysunąć się na dwu, a może i nawet trzy bramkowe prowadzenie, ale za każdym razem na drodze do szczęścia stawał świetnie dysponowany tego dnia bramkarz Arki, Pavel Steinbors.
Mówi się, że w piłce niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i nie inaczej było w tym przypadku. Podopieczni Kosty Runjaica przeważali przez większość pierwszej odsłony meczu, a mimo to do szatni schodzili z niekorzystnym wynikiem. W 45. minucie sędzia Szymon Marciniak podyktował rzut karny dla Arki. Formalności dopełnił Michał Nalepa, który pewnie wykorzystał jedenastkę i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
Druga połowa to kompletna dominacja Pogoni. Arkowcy długimi fragmentami nie byli w stanie opuścić okolic własnego pola karnego, nie mówiąc już o połowie boiska. W 72. minucie piłkę w pole karne posłał David Stec, jako pierwszy dopadł do niej Hubert Matynia, który zakończył akcje celnym, plasowanym strzałem nie dając szans na interwencje Steinborsowi.
Bliżej zdobycia bramki dającej zwycięstwa była drużyna prowadzona przez trenera Runjaica, ale ostatecznie ta sztuka się nie powiodła. Granatowo-bordowi dopisali do swojego dorobku jedno "oczko", które z perspektywy czasu może okazać się bardzo cenne. Uczmy się szanować punkty!
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...