Aktualności

O dobrym wpływie Kosty Runjaica na nasz zespół i cały klub napisano już wiele. Ja zwróciłem uwagę na jeszcze jeden aspekt, o którym się nie wspomina, a może być istotnym detalem w walce o najwyższe lokaty - pisze w nadesłanym do naszej redakcji tekście Paweł Starosta.


Chodzi mianowicie o liczbę otrzymywanych żółtych kartek przez zawodników (i trenerów obecnie). A wiadomo co oznacza ich nadmierna ilość: 

• 4 żółte kartki – mecz pauzy
• 8 żółtych kartek – mecz pauzy
• 12 żółtych kartek – dwa mecze pauzy
• co czwarta kolejna żółta kartka – dwa mecze pauzy

Drużyna, która otrzymuje dużą ilość kartek osłabia się na własne życzenie. Skutkiem tego nie może wystawiać optymalnego najsilniejszego składu i przez to zmniejsza swoją szansę na odniesienie zwycięstwa. Najgorzej jak następuje kumulacja i w jednym meczu wypada ze składu kilku kluczowych zawodników. Wyobraźcie sobie skład bez Stipiego, Dąbka, Benedikta czy Grosika.  To szczególnie istotne jak nie dysponuje się naprawdę wartościowymi zmiennikami. 

Mądry trener i dyrektor sportowy doskonale zdają sobie z tego sprawę i zwracają na to uwagę już w trakcie transferów, czy zawodnik jest “łatwym łapaczem kartek”. Benedikt Zech to najlepszy przykład takiego podejścia.  Można powiedzieć obrońca idealny: szybki, skuteczny, niefaulujący, dodatkowo umiejący wprowadzić piłkę do gry.  W trzech ostatnich sezonach otrzymał: 1 ŻK, 0 K, 1 CZK.  To ewenement jak na stopera.

Z nieposiadającymi takich cech zawodnikami trzeba pracować nad ich zachowaniami, by nie były one “proszące się” o upomnienie kartką. Tutaj za przykład podam Kostasa, który za sam wygląd u niektórych miałby już zwiększone szanse na kartkę (całkowicie bezpodstawnie, bo to miłujący pokój człowiek jest). Otóż Grek w pierwszym sezonie otrzymał 7 żółtych kartek oraz 1 czerwoną bezpośrednią. W kolejnych dwóch otrzymał odpowiednio tylko 3 i 4 żółte kartki. Różnica znacząca.    

W konsekwencji takiej odpowiedzialnej gry naszej podstawowej pary środkowych obrońców był fakt, że w przedostatnim sezonie nie wypadli ze składu z tego tytułu ani razu, a w ostatnim tylko po jednym meczu każdy.

Ale zmianę pod ręką Kosty widać było w tym aspekcie w całej drużynie. Wystarczy popatrzeć na średnią ilość żółtych kartek na mecz w poszczególnych sezonach.  W sezonie 2017/2018 zaczynaliśmy z wynikiem 2,49, by skoczyć w sezonie 2021/2022 z wynikiem 1,85. 

Tak wygląda wykres obrazujący progres.

Różnica w kartkach między pierwszym, a ostatnim sezonem wyniosła aż 0,66 kartki na mecz, czyli w sezonie aż 16 żółtych kartek mniej. Praktycznie oznacza to, że 4 zawodników z podstawowego składu nie wypadło na 1 mecz. To może być taki jeden ze słynnych detali Kosty, które przybliżają do zdobycia tytułu. 

Mistrz Polski, który miał przecież silniejszą ławkę niż my w ostatnim sezonie, uzyskał jeszcze lepszy rezultat – 1,53 ŻK/mecz. To też o czymś świadczy.

Oczywiście taki efekt nie uzyskuje się tylko rozmowami z zawodnikami i zwracaniem im na to uwagi. Bierze się on przede wszystkim z taktyki i sposobu gry zespołu oraz zaawansowania technicznego zawodników. Drużyny prowadzące grę, utrzymujące piłkę w posiadaniu generalnie mniej faulują, a są bardziej faulowani przez przeciwników, chcących ją im odebrać. Tak samo lepiej wyszkoleni zawodnicy rzadziej muszą uciekać się do nieprawidłowych zagrań (chyba, że maja problem z powściąganiem emocji i logicznym myśleniem).

Do tej beczki miodu muszę jednak dodać łyżkę dziegciu. W ostatnim sezonie Pogoń otrzymała największą ilość kartek (aż 10) ze wszystkich drużyn za …. za niesportowe zachowanie wobec sędziego. Czego nie można zrozumieć w stwierdzeniu, że z sędzią się nie dyskutuje, nie obraża i nie epatuje niezadowoleniem? Nie przypominam sobie by sędzia zmienił swoją decyzję po takiej reakcji zawodnika. Więc po co?  To ewidentne pole do popisu dla trenera psychologa.  

Szczególnie jak widzę zachowania naszych niektórych zawodników: podbieganie do sfaulowanego rywala i wygrażanie mu, prowokacyjne gesty, w stylu, że ja cię zapamiętam itp. Powinno to być piętnowane przez cały klub i eliminowane. Emocje, adrenalina oraz buzujący testosteron nie są żadnym usprawiedliwieniem. To nie najlepiej świadczy po prostu o zawodniku. O ile on sam przez tą swoją wadę nie zrobi kariery boli mnie mniej, to już osłabianie zespołu przez takie zachowania boli mnie dużo bardziej. Bo przez to oddalamy się od celu. Dlatego kwestię kartek wszyscy powinni poważnie potraktować.      

P.S.

Ból głowy z tym tematem to teraz będzie miał nasz były trener w swoim nowym klubie. Tam podstawowa para stoperów (Wieteska & Jędrzejczyk) w zeszłym sezonie zebrała w sumie aż 17 żółtych kartek. To całkowite przeciwieństwo Benedikta & Kostasa. Tym większy problem, że są to zawodnicy raczej nienauczalni w tym zakresie (Wieteska już w pierwszym meczu sezonu, będąc kapitanem zespołu złapał 2 ŻK…).   

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 4081

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...