Mierzynianin, jeden z naszych stałych czytelników i użytkowników, przesłał do nas tekst pełen swoich własnych przemyśleń dotyczących ostatnich wydarzeń przy Pogoni. Zachęcamy do lektury.
Część I – Konsekwencja
Porządkowanie spraw w klubie idzie chyba w dobrym kierunku. Oczywiście dla malkontentów pewnie jest to za wolno ale pamiętajmy jaki bałagan po sobie zostawił waść Mroczek. Oczywiście sprawy około klubowe nie związane z pierwszym zespołem mniej interesują nas kibiców ale kroki poczynione w kierunku zmian w cateringu czy tematów marketingowych i związanych z karnetami i biletami są zauważalne bo cyferek nie da się oszukać. Choć nie obywa się bez wpadek i niedociągnięć to sama ocena powinna być pozytywna bo wszak tylko ten kto nie robi nie popełnia błędów.
Jednak już gorzej jest z tematami związanym z BDP bo tu nie widać żadnego sensownego programu. W każdym bądź razie takowy nie ujrzał jeszcze światła dziennego. Nie wspominając o zniechęcaniu do siebie sporej grupy przedsiębiorców.
Wyczyszczenie akademii i rezerw idzie ostatnio nadzwyczaj szybko i pokazuje iż większość z tych co odeszła nie poszła choćby poziom wyżej. A czy i kiedy te zmiany wydadzą swoje owoce to już inna sprawa.
Wróćmy jednak do wszechobecnej dyskusji o pierwszym zespole. Oczywiście jedni chcieliby zgrillować trenera, a inni mówią iż nie dostał odpowiednich narzędzi i potrzeba czasu. Gdzie jest prawda w tej przepychance.
Tutaj jednak trzeba sięgnąć głębiej i zacząć od poszczególnych ogniw.
Po pierwsze to przygotowanie do sezonu. Na razie nie wygląda to dobrze bo intensywność zespołu jest delikatnie to ujmując średnia (tylko 107km w meczu z Arką!). Czy gdzieś popełniono błąd? To pytanie należałoby zadać osobie odpowiedzialnej za przygotowanie (Buryta). Gołym okiem widać iż jest coś nie tak a cyferki powinny być już przeanalizowane. Jedno jest pewne trener nie tylko to widzi i czuje ale musi to wiedzieć a Tan powinien takie pytanie zadać i zareagować.
Drugi tematem są bramkarze. Ten sam trener (z przedłużonym ostatnio kontraktem) a sytuacje praktycznie powtarzalne tylko w trochę innych konfiguracjach. Klebaniuk, Stipica, Cojo czy obecnie Kamiński. Obniżenie lotów widać gołych okiem. Słabsze skuteczności i pewność w każdym z tych przypadków maleje z miesiąca na miesiąc a nawet ostatnio z meczu na mecz. Co się dzieje? Idźmy dalej w tych rozważaniach.
Trzecim problemem jest Mental. No niby mamy Panią od tych spraw a w każdym meczu widzimy zwieszone głowy i „uchodzące powietrze”.
Czwarty temat to odwieczne pytanie zadawane to czy taktykę i ustawienie przygotowywać na podstawie posiadanego materiału ludzkiego czy może piłkarzy nauczyć własnej aktorskiej koncepcji gry? Złośliwe? Bynajmniej. Obserwując Mukairu i Juwarę ma przemożne wrażenie iż sztab na siłę próbuje im wpoić grę bez finezji. A ona jak widzieliśmy jest w ich DNA. Trzeba to po prostu wykorzystać. Dwa poprzednie mecze Juwara pokazał swoje możliwość gry i siłę lewej nogi. A w meczu z Arką próbował w polu karnym podawać choć miał idealną szansę na strzał. Nie sądzę iż sam to wymyślił. Wejście Paula było raczej bezbarwne i wydaje mi się iż strona na której polecono mu grać nie jest tym co ten miś lubi najbardziej. Następna rzecz to Borges i Kutris. Czemu trener (przyzwyczajenie?!) nie ściągnął Kulurisa? Zastosowanie układu po lewej stronie Borges – Kutris i przesunięcie na środek Grosickiego mogłoby przynieść pożądany efekt. A potem zmiana Grosika na Paula tylko podkręciła by tempo i zwiększyła zamieszanie i podwyższyło prawdopodobieństwo zdobycia gola. Wbrew pozorom tych opcji i pytań jest więcej. Ale od tego powinien być sztab. Praktycznie te same zmiany a inni czekają na swoją szansę.
Cześć II - cierpliwość
Oczywiście rozumiem iż postępy/aklimatyzacja Biegańskiego, Kostorza czy innych są niezadowalające dla sztabu i pewnie wymagają jeszcze kilku tygodni ale skoro Paryzek i Przyborek nie pokazują właściwej dyspozycji to czemu nie dać szansy Natanowi czy Wojciechowskiemu…. Odpowiedź z pkt. kibica wydaje się prosta. Przyzwyczajenia i stałość w uczuciach trenera jest irytująca (sytuacja z zeszłego sezonu z Lisowskim) i powoduje to iż nie przywozimy z wyjazdów punktów. Nie ma ryzyka i nie ma nowych rozwiązań więc nie oczekujmy punktów. Tylko ten brak zaufania do nowych możliwości (zawodników) zemści się wcześniej czy później. Zostawmy jednak na chwilę nasz sztab trenerski , który moim zdaniem wymaga co najmniej liftingu w postaci natychmiastowych zmian bo cierpliwość kibicom praktycznie się skończyła (widać to na forach)
Właściciel – nasz ratownik/dobroczyńca – no cóż musi sobie sam odpowiedzieć gdzie jest granica zaufania. Wychwalanie Kulu kończy się katastrofą. On już jest głową gdzie indziej. Zbytnie głaskanie z reguły kończy się rozczarowaniem.
I na koniec. Działania na rynku transferowym. Cisza jak makiem zasiał tak można określić ostatnie dwa tygodnie. Jasne że Pogoni potencjalne transfery owiane są tajemnicą ze względu na ilość uszu które od razu doniosłyby by konkurencji o wartościowych a jednocześnie tanich wzmocnieniach. Jednak puszczanie co kilka dni w eter informacji iż coś się tam dzieje zaczyna być lekko irytujące aby nie użyć mocniejszego sformułowania. A marzenia o znanym nazwisku, które ma pojawić się w zespole zaczynają być już pewnym challengem nie tylko wśród kibiców ale i wśród ogólnopolskich dziennikarzy i celebrytów (Wojciech Kowalczyk). Dlatego czas zamknąć ten temat albo rzeczywiście sprowadzić takie nazwisko i zamknąć usta malkontentom.
Podsumowanie
O tym wszystkim rozmawiają kibice i widzą iż z taką grą bez pomysłu to będziemy raczej okupować dolne rejony tabeli a bez radykalnych zmian i wartościowych transferów na już może być tylko gorzej. Czy jest to krytyka? Być może będzie ona tak odbierana ale jest to obserwacja wielu kibiców i ludzi bardziej lub mniej znających się na piłce i kochających Pogoń.
P.S. Zresztą miny osób związanych z klubem na meczu z Arki wiele mówiły i pewnie podzielały nasze obawy i wątpliwości. Tylko czy reakcja będzie natychmiastowa?
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.