Weszliśmy w sezon ogórkowy, opadły emocje po rywalizacji z sezonie 2022/23, moje myśli kierują się więc ku innym niż sportowe kwestiom związanym z Pogonią. Kibic już tak ma, że zupełnie o ukochanym klubie nie jest w stanie zapomnieć… - pisze w tekście przesłanym do naszej redakcji użytkownik Karlheinz.
W zasadzie, to władze klubu skierowały moje myśli ku finansowemu aspektowi działalności klubu, gdyż w ostatnich wypowiedziach Prezesa i Członka Zarządu/Dyrektora Sportowego, kwestie finansowe wybrzmiewają dobitniej, niż sportowe.
Chciałbym podzielić się refleksjami na temat dwóch spraw: subskrypcji akcji i efektów finansowych dołączenia do Pogoni sekcji kobiecej. Chciałbym od razu zaznaczyć, że nie chcę zaglądać innym do kieszeni i nie mam zamiaru w tekście oceniać kto co robi ze swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi. Nie oczekuję też odpowiedzi i wyjaśnień, gdyż szanuję tajemnicę handlową. Mam z finansami do czynienia w pracy zawodowej, więc mam taką przypadłość, że również jeśli chodzi o hobby – sport, Pogoń – interesują mnie te kwestie.
Subskrypcja akcji
Stawiam tezę, że projekt realizowany przez Klub nie jest właściwie nazywany, a przynajmniej jest tu trochę niedopowiedzeń. Oczywiście formalnie, emisja akcji i ich opłacenie przez inwestora, nazywa się subskrypcją, ale spójrzmy jak ma się cel emisji akcji przez Pogoń do tego, co zwykle jest celem emisji akcji w spółce akcyjnej.
Pozyskanie kapitału w formie emisji akcji zazwyczaj służy rozwojowi przedsiębiorstwa, najczęściej poprzez inwestycje mające przynieść zwrot w przyszłości. Szczególnym przypadkiem może być emisja akcji w celu redukcji zadłużenia (zmiany struktury finansowania firmy), na przykład jeśli wcześniej inwestycje były finansowane przez kredyt, ale nie o tym mówimy w naszym przypadku. Można sobie wyobrazić emisję akcji nie w celu inwestycji, lecz sfinansowania bieżących kosztów działalności czy pokrycia strat z przeszłości, ale takiej emisji nie można by nazwać dobrym gospodarowaniem i nie jest to wówczas emisja, która w przyszłości ma zwiększyć wartość przedsiębiorstwa, a więc przynieść zysk akcjonariuszom. Tyle tytułem wstępu teoretycznego.
Klub nie podał informacji, jakie inwestycje będą realizowane ze środków pozyskanych w wyniku nowej emisji i jaki kapitał musi być zgromadzony, aby je przeprowadzić. Kwota emisji jest zresztą nieprecyzyjna, zależna od tego ilu chętnych inwestorów uda się znaleźć i jaki będzie ich apetyt na akcje Klubu. Jak rozumiem, jest to podejście typu „im więcej, tym lepiej” (z ograniczeniami oczywiście), co tym bardziej dowodziłoby, że emisja nie jest związana z żadną konkretną inwestycją. Co – teoretycznie – mogło by być taką inwestycją? Na przykład:
- rozwój bazy treningowej w celu podniesienia jakości wyszkolenia zawodników i zmniejszenia kosztów wynajmowanej bazy – tego Pogoń nie potrzebuje, gdyż już dysponuje świetną bazą
- rozwój innej działalności handlowej/produkcyjnej, wspierającej działalność sportową – najwyraźniej nie ten kierunek obrano, skoro np. fanshop jest relokowany z centrum miasta do tańszej lokalizacji na stadionie, a punkty w galeriach handlowych są likwidowane. O innych inicjatywach nie słyszałem.
- inwestycja w pion sportowy (zawodnicy, trenerzy), w celu osiągania coraz wyższych celów sportowych, dających zwrot w postaci nagród finansowych, zainteresowania reklamodawców i potencjalnie wysokich wpływów transferowych – to byłaby inwestycja najbardziej wyczekiwana przez kibiców, ale też trzeba przyznać najbardziej ryzykowna. Tej drogi Klub też zdaje się nie wybeira, wnioskując z wypowiedzi władz.
Jeżeli środki z subskrypcji akcji nie zostaną wydane na inwestycje przynoszące zwrot, to wydaje się, że niestety mają jedynie zasypać dziurę w budżecie Klubu. Ktoś złośliwy by powiedział (a ja tylko powtórzę), że mają zostać „przejedzone” w bieżącej działalności Klubu. Można to zrozumieć, skoro w kilkuletnim planie finansowym Pogoni, publikowanym przy okazji sprawozdania finansowego za poprzedni sezon, umieszczono coroczne znaczne wpływy transferowe, których Klub nie realizuje, gdyż kwoty otrzymane za Jean Carlosa czy – prawdopodobnie – za Szczęśniaka, są stosunkowo niewielkie. Transfery to zresztą tylko jeden z elementów, ważniejsze są chyba przekroczenia po stronie kosztów, o czym wyraźnie mówił prezes Mroczek.
Wracam więc do kwestii nazewnictwa. Projekt formalnie nazywany subskrypcją akcji, można by nazwać równie dobrze dotacją, czy ratunkową zrzutką na Klub. Nie jest to sponsoring, gdyż sponsor uzyskuje w zamian świadczenia reklamowe, a jak rozumiem podmioty które dotychczas złożyły zapisy na nowe akcje już takie świadczenia otrzymują w ramach innych kontraktów (przynajmniej jeśli chodzi o Toyota Kozłowski i EPA, z którą utożsamiam panią Mroczek). Nie są to też (całe szczęście) pożyczki, które obciążałyby bilans klubu. Wygląda na to, że Prezes Mroczek, który dokładał własne środki na działalność Klubu, najpierw w postaci pożyczek, następnie skonwertowanych na kapitał akcyjny, postanowił poszukać innych źródeł finansowania, kosztem uszczuplenia swoich udziałów w Klubie (poprzez rozwodnienie wynikające z emisji nowych akcji). Takie działanie ma swój, krótkoterminowy, sens, ale nie bądźmy zmyleni pojęciem zwiększenia kapitału. To nie jest trwały kapitał, to jest krótkoterminowy zastrzyk, po którego wyczerpaniu będzie potrzebny kolejny zastrzyk, i kolejny… chyba, że coś zasadniczo zmieni się w strukturze przychodów/kosztów.
Ciekawi mnie, choć to ich prywatna sprawa, czego po swojej inwestycji oczekują nowi akcjonariusze. W typowych warunkach powinni oczekiwać zwrotu w postaci dywidendy i/lub wzrostu wartości akcji, które będą mogli kiedyś sprzedać. Zważywszy na moje powyższe wywody, perspektywa zwrotu z ich inwestycji wydaje się mocno mglista. Być może są prowadzone rozmowy z jakimś nowym potencjalnym właścicielem, który kupi pakiet akcji za cenę dającą zysk obecnym akcjonariuszom, ale jeżeli nie, to o zysk może być trudno. Jeżeli miałoby się okazać, czego nikomu nie życzę, że w celu utrzymania Klubu na obecnym STABILNYM (musiałem użyć tego słowa choć raz!) poziomie, trzeba emisje akcji przeprowadzać co roku, to prędzej użyłbym okrutnych sformułowań typu „studnia bez dna” lub „piramida finansowa” niż pięknie brzmiącego „prywatna subskrypcja akcji”. Oby nie, i oby okazało się, że moje obawy wynikają jedynie z braku pełnej informacji.
Pogoń Szczecin – drużyna kobieca
Drugą sprawą, która wydaje mi się ciekawa, jest decyzja sprzed roku o dołączeniu drużyny kobiecej dawnej Olimpii Szczecin do Pogoni. Od razu na wstępie przestrzegam przed wiązaniem tej kwestii z tematem pierwszym mojego felietonu, bo nie jest moim zamiarem wiązanie trudności finansowych Pogoni z piłką kobiecą. To jednak inna skala, a finanse całego Klubu to kwestia dużo bardziej złożona.
Aspekt wizerunkowy dołączenia sekcji kobiecej jest jak najbardziej pozytywny, panie w granatowo-bordowych barwach bronią się z powodzeniem poprawą wyniku sportowego i emocjami dostarczanymi kibicom. Ciekawy jestem jednak skutków finansowych tej decyzji.
Dotacja miasta dla drużyny kobiecej za pierwsze półrocze 2023 r. wyniosła 200 tys. zł, a roczne wsparcie może nie być dwukrotnie wyższe (w przeszłości niekoniecznie dotacje za półrocza były równe). Piłkarki grają z logo RT Trans na koszulkach, więc generowane są jakieś przychody reklamowe od tej firmy i być może jeszcze pomniejszych reklamodawców. Spodziewam się, że nie są to duże kwoty. PZPN płaci drużynom kobiecym po 150 tys. zł za sezon 2022/23 i dodatkowo panie wywalczyły 40 tys. zł za zajęcie 5. miejsca w lidze (kwoty ze strony pzpn.pl). Łącznie więc powyższe przychody wynoszą 590 tys. zł, nawet zakładając 2x200 tys. od miasta, do czego trzeba dodać środki od reklamodawców. Podejrzewam, że na tym w zasadzie wpływy się kończą, gdyż o przychodach z dnia meczowego nie ma co mówić, a wpływów transferowych również nie realizujemy.
No to mamy ok. 50 tys. zł miesięcznie po stronie przychodów, bez reklamy. Doliczając reklamodawców ile może to być - 60 tys.? 70 tys.??? Po stronie wydatków mamy za to pełne koszty utrzymania drużyny, z wynagrodzeniami trenerów, sztabu medycznego oraz kontraktami samych zawodniczek, które nawet jeżeli są ułamkiem kwot otrzymywanych przez zawodników Ekstraklasy, to jednak przy tej niewielkiej skali przychodów muszą być sporym obciążeniem. Drużyna kobieca zajmuje boiska treningowe, siłownię, szatnie, gabinety odnowy, jeździ na mecze wyjazdowe, obozy treningowe. To wszystko generuje koszty energii, paliwa, kierowców, hoteli, napojów i suplementów, wyżywienia itd. Tak „na oko” osoby z zewnątrz, nie mającej dostępu do danych, to nie może się spinać finansowo. Zastanawiam się tylko, czy netto obciążenie dla klubu jest rzędu kilkuset tysięcy zł rocznie, co przy budżecie Pogoni przekraczającym 30 mln zł, byłoby powiedzmy do przełknięcia, czy raczej rzędu 1mln plus…
Wypada życzyć piłce kobiecej rozwoju i sprzedaży praw telewizyjnych, gdyż bez tego strona finansowa przedsięwzięcia „Pogoń Szczecin kobieca” będzie trudna do zbilansowania.
Życzę wszystkim akcjonariuszom i pracownikom Klubu oraz wszystkim Kibicom sukcesów, wysokich nagród z Ekstraklasy i UEFA, gospodarności w ich wydawaniu, a w konsekwencji szybkiej dezaktualizacji treści mojego tekstu.
Karlheinz
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...