Aktualności

Zacznijmy jednak od początku, czyli miesiąca maja. Rozgrywki jeszcze trwały, a Pogoń poinformowała o pierwszym transferze. Był nim Benedikt Zech, czyli regularnie grający w najwyższej klasie rozgrywkowej w Austrii środkowy obrońca. Wiadomo było, że z klubem żegna się Sebastian Walukiewicz i środkową strefę defensywy trzeba budować na nowo. Do niego dołączył kolejny piłkarz, który w swoim klubie był ważną pozstacią. To Konstantinos Triantafyllopoulos.

Z klubem pożegnał się Jarosław Fojut? Dariusz Adamczuk i cały pion sportowy powiedzieli: ok, potrzymajcie nam piwo, i szybko zadziałali. Linię defensywną i konkurencję w niej zwiększył Igor Łasicki, czyli piłkarz młodszego pokolenia, ale o sporych umiejętnościach i z kilkudziesięcioma meczami na poziomie Ekstraklasy.

Wcześniej jeszcze z kapelusza wyjęto Dantego Stipicę, który robi furorę w pierwszej części sezonu. Kibice wiedzieli, że do Pogoni musi przyjść nowy bramkarz skoro pożegnano się z Łukaszem Załuską. Liczono na duże nazwisko, piłkarza znanego, ogranego i z doświadczeniem. Po ogłoszeniu transferu Stipicy zostało tylko odpalenie transfermarkt.pl i sprawdzenie gdzie ten kozak grał wcześniej. Rozczarowanie, zawodnik przez cały poprzedni sezon pełnił rolę rezerwowego w Bułgarii. Na szczęście Dante szybko pokazał, że jest klasowym bramkarzem i zasługuje na regularną grę. Zniknęli też wszyscy ci, którzy mówili, że będzie to najsłabszy punkt Pogoni.

Kolejnym z nowych jest Michalis Manias. Grecki napastnik przyjechał do Szczecina z urazem, który przytrafił mu się jeszcze w poprzednim klubie, przez co stracił początek okresu przygotowawczego. Do tej pory zagrał tylko raz i nie zdołał pokazać w tym czasie niczego nadzwyczajnego. Nie można go jednak skreślać, jest na to zbyt wcześnie.

Ostatnim piłkarzem, który wzmocnił Pogoń jest Srdjan Spiridonovic. On także nie gra jeszcze zbyt wiele, ale przywitał się już z kibicami Pogoni bramką zdobytą w meczu z Arką Gdynia. Dynamiczny skrzydłowy cały czas wdraża się w zespół i wydaje się, że częstsze i dłuższe występy są tylko kwestią czasu.

Pozyskanie Damiana Dąbrowskiego będzie świetną okazją do wypełnienia luki po Kamilu Drygasie, który wypadł ze składu na kilka dobrych miesięcy. Da też trenerowi Runjaicowi większe pole manewru przy obsadzaniu pozycji w środku pola, bo aktualnie jest z tym dość trudno. Klub od początku informował, że nie zamierza na siłę ściągać piłkarza z powodu kontuzji Kamila Drygasa. W Szczecinie nie urządzono łapanki na środkowego pomocnika, który zjawiłby się w klubie już kilka dni po kontuzji jednego z kapitanów zespołu. Czekano i szukano okazji na pozyskanie piłkarza o określonej marce i doświadczeniu, które będzie przydatne dla zespołu. Wydaje się, że tak właśnie będzie w przypadku pozyskania Damiana Dąbrowskiego.

Transfery do klubu w letnim okienku transferowym robią bardzo pozytywne wrażenie. Dotychczas większość wykonanych ruchów odcisnęła już pozytywne piętno na tle całej drużyny. Za to należą się słowa uznania dla Adamczuka i całego jego pionu sportowego, osób, które biorą udział przy selekcjonowaniu odpowiednich piłkarzy, a później pomagają w finalizacji transakcji.

Ważną rolę pełni też sam trener Kosta Runjaic, który dla Pogoni jest ważnym elementem w negocjacjach. Każdy piłkarz w Ekstraklasie, ale już chyba nie tylko, wie, że Runjaic potrafi budować piłkarzy. Pomaga im wchodzić na wyższy poziom, dzięki czemu w krótkim czasie, dany piłkarz może przebierać w ofertach.