Aktualności

Za nami inaugurująca rundę wiosenną 19. kolejka PKO BP Ekstraklasy. W niej Pogoń pokonała 1:0 Zagłębie. Hit tej serii gier zawiódł i w pojedynku Cracovii z Rakowem nie oglądaliśmy bramek. 


GKS Katowice 1 - 0 Stal Mielec (31.01, godz. 18:00)

W Inaugurującym rundę wiosenną pojedynku GKS podejmował przy Bukowej drużynę prowadzoną przez Janusza Niedźwiedzia. Na początku Repka nieznacznie spudłował z dystansu. Po chwili Bergier uderzył, ale Mądrzyk był na posterunku. W odpowiedzi Getinger i Esselink strzelali z bliskiej odległości, jednak fatalnie się mylili. Tuż po przerwie Bergier główkował, a futbolówka zatrzymała się na słupku. W kolejnej akcji tym razem Hannola z przyjezdnej ekipy trafił w słupek. W 62. minucie Nowak kapitalnie dograł do Wasielewskiego, który wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Chwilę później Repka kropnął zza szesnastki - tym razem w poprzeczkę. Na koniec Kudła popisał się dobrą interwencją i GieKSa mogła cieszyć się z pierwszego w tym roku kompletu punktów. 

Lech Poznań 4 - 1 Widzew Łódź (31.01, godz. 20:30)

W drugim piątkowym spotkaniu liderujący Lech mierzył się przed własną publicznością z Widzewem. Najpierw Silva trafił do siatki, ale po analizie VAR bramka nie została uznana z powodu ofsajdu. W 5. minucie Sousa kapitalnie ograł defensywę gości i wpakował futbolówkę do siatki. Następnie Kozubal uderzył z dystansu, ale Gikiewicz był na posterunku. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Ishak podwyższył prowadzenie Kolejorza. W 50. minucie Sousa genialnie przymierzył z dystansu i ustrzelił dublet. Dwie minuty później Kozlovsky zdobył dla przyjezdnych bramkę honorową. Potem Shehu główkował, jednak Mrozek świetnie interweniował. W 80. minucie Ishak trafił głową z najbliższej odległości i tym samym ustalił wynik meczu. Lech się przełamał po dwóch spotkaniach bez wygranej. 

Motor Lublin 1 - 1 Lechia Gdańsk (1.02, godz. 14:45)

Pierwszym sobotnim starciem był pojedynek beniaminków, w którym zaskakująco dobry Motor grał z przedostatnią Lechią. W pierwszej połowie o dziwo lepiej prezentowali się przyjezdni. Najpierw mocne uderzenie Wjunnyka ładnie obronił Rosa. Potem Bobcek z bliskiej odległości przymierzył w słupek. Tuż po przerwie gospodarze doszli do głosu, a ustawiony 2 metry przed pustą bramką Ndiaye trafił w poprzeczkę. Po chwili główkę Ceglarza odbił Weirauch. W 78. minucie piękną akcję miejscowych golem wykończył Wolski. 3 minuty później Scalet zagrywał piłkę ręką we własnym polu karnym, a “jedenastkę” pewnie wykorzystał Mena. Lechia tylko zremisowała i aktualnie traci 4 punkty do będącego tuż nad kreską Zagłębia. 

Cracovia 0 - 0 Raków Częstochowa (1.02, godz. 17:30)

Kolejny sobotni mecz był zapowiadany jako hit tej serii gier. Rewelacyjna jesienią Cracovia podejmowała przy Kałuży wicelidera z Częstochowy. W pierwszej połowie działo się bardzo niewiele. Można jedynie odnotować strzał Jean Carlosa, który bez problemów złapał Madejski. Po przerwie Hasić uderzał z rzutu wolnego i nieznacznie się pomylił. Następnie Berggren spróbował z dystansu, jednak obok słupka. Na koniec kopnięcie van Burena odbił Trelowski. Hit zawiódł, a Cracovia zremisowała trzecie kolejne spotkanie. 

Górnik Zabrze 1 - 1 Puszcza Niepołomice (2.02, godz. 12:15)

W pierwszym niedzielnym meczu Górnik, który wygrał 4 poprzednie spotkania grał w Zabrzu z Puszczą. Najpierw Podolski potężnie przymierzył z dystansu, a futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. W 37. minucie piłka trafiła do Zahovicia, który płaskim strzałem pokonał bramkarza. Po przerwie Ismaheel miał świetną szansę, ale Komar znakomicie interweniował. W 86. minucie goście wykorzystali spore zamieszanie pod bramką Trójkolorowych, a Konrad Stępień doprowadził do wyrównania. Puszcza nie przegrała czterech meczów z rzędu.

Jagiellonia Białystok 5 - 0 Radomiak Radom (2.02, godz. 14:45)

Kolejnym niedzielnym starciem był pojedynek mistrza Polski z Radomiakiem, który grał już pod wodzą nowego trenera - Joao Henriquesa. Gospodarze od początku ruszyli do ataku. Już w 4. minucie Villar otworzył wynik spotkania. 3 minuty później kapitalną akcję Jagi wykończył Pululu. Podopieczni Siemieńca po kapitalnym starcie nie zamierzali się zatrzymywać. W 10. minucie prowadzenie miejscowych podwyższył głową Imaz. W odpowiedzi Mammadov główkował, ale Abramowicz był na posterunku. W 33. minucie Pululu wpadł w pole karne i ustrzelił dublet. W 45. minucie Imaz ustalił wynik meczu na 5:0. W drugiej połowie najpierw Churlinov przymierzył w słupek. Potem Fadiga miał znakomitą szansę, lecz Kikolski dobrze interweniował. Na koniec Henrique trafił głową w słupek i Zieloni nie zdobyli choćby bramki honorowej. Jagiellonia wykorzystała stratę punktów Rakowa i wskoczyła na pozycję wicelidera. 

Legia Warszawa 1 - 1 Korona Kielce (2.02, godz. 17:30)

Kończącym niedzielne zmagania meczem był pojedynek przy Łazienkowskiej, gdzie Legia podejmowała Koronę. Na początku próby Urbańskiego i Długosza bronili bramkarze obu drużyn. W 22. minucie Kobylak do spółki z Augustyniakiem popełnili fatalny błąd, który bez skrupułów wykorzystał Dalmau. Już nieco ponad 60 sekund później Morishita faulował wychodzącego na czystą pozycję Długosza i Wojskowi musieli kontynuować grę w osłabieniu. Z rzutu wolnego uderzył Pięczek, piłka odbiła się od obrońcy i z problemami interweniował golkiper gospodarzy. W 40. minucie Kapuadi wyrównał kopnięciem z najbliższej odległości. W doliczonym czasie gry Mamla faulował we własnym polu karnym. Do wykonania “jedenastki” podszedł Augustyniak, który trafił zaledwie w słupek. Tuż po przerwie Biczachczjan miał świetną szansę, jednak Mamla dobrze obronił. Po chwili Kobylak odbił mocne uderzenie Długosza. Legia nadal traci 4 oczka do najniższego stopnia podium. 

Śląsk Wrocław 1 - 3 Piast Gliwice (3.02, godz. 19:00)

W ostatnim spotkaniu 19. serii gier będący w dramatycznej sytuacji Śląsk mierzył się przed własną publicznością z Piastem. Na początku strzał z bliska Świerczoka ładnie obronił Plach. Chwilę później Jirka uderzył z dystansu, ale obok słupka. W 14. minucie Jorge Felix otworzył wynik meczu. W odpowiedzi Żukowski uderzał z ostrego kąta, lecz golkiper gości był na posterunku. W 25. minucie Matsenko podał do Leszczyńskiego, ten nie opanował piłki, która ostatecznie wylądowała w siatce. W 44. minucie Świerczok popisał się celną główką i zdobył bramkę kontaktową. Tuż po przerwie Katsantonis strzelał z najbliższej odległości, jednak tym razem bramkarz Wojskowych kapitalnie interweniował. W 85. minucie Katsantonis podwyższył prowadzenie przyjezdnych precyzyjnym kopnięciem. Piast wreszcie się przełamał i plasuje się w środku stawki. Śląsk zaś nadal jest czerwoną latarnią ligi z zaledwie jednym zwycięstwem na koncie. 

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Michał Horbaczewski
Żródło: własne
Wyświetleń: 1127

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...