Aktualności

Za nami 5. kolejka PKO BP Ekstraklasy. W niej Pogoń dotkliwie przegrała z Górnikiem i znajduje się w strefie spadkowej. W meczu jedynych niepokonanych drużyn górą była Wisła, która pokonała 1:0 Legię. 


Zagłębie Lubin 6 - 2 Lechia Gdańsk (15.08, godz. 18:00)

W pierwszym spotkaniu 5. serii gier mierzyły się ze sobą drużyny, które wciąż nie zaznały smaku zwycięstwa. Najpierw Reguła wyszedł “sam na sam” z bramkarzem, ale Weirauch dobrze interweniował. W 10. minucie Kłudka uderzył z dystansu i otworzył wynik meczu. 5 minut później Radwański dopadł do piłki i wpisał się na listę strzelców. W 35. minucie Vojtko fenomenalnie przymierzył zza szesnastki i zdobył bramkę kontaktową. Po przerwie Reguła znów miał sytuację “jeden na jeden” i po raz kolejny spudłował. W 56. minucie goście przeprowadzili piękną akcję, a Awad doprowadził do wyrównania. W 60. minucie Głogowski faulował w polu karnym Regułę, a z 11. metrów trafił Kosidis. W 65. minucie Sypek popisał się ładną główką i podwyższył prowadzenie Miedziowych. W 84. minucie Szmyt uderzył z dystansu i było już 5:2. Jeszcze w doliczonym czasie gry wynik spotkania celną główką ustalił Nalepa. Zagłębie efektownie się przełamało, zaś Lechia nadal zamyka tabelę z ujemnymi punktami. 

Cracovia 1 - 0 Widzew Łódź (15.08, godz. 20:30)

Drugi piątkowy mecz zapowiadał się dość ciekawie - przy Kałuży Cracovia mierzyła się z Widzewem. Na początku Stojilković trafił, jednak po analizie VAR dopatrzono się spalonego. Chwilę później Madejski kapitalnie odbił “centrostrzał” w wykonaniu Akere. Następnie Alvarez strzelił, jednak tym razem po analizie VAR odgwizdano wcześniejszy faul Bergiera. Po przerwie Shehu spróbował z rzutu wolnego i minimalnie się pomylił. W kolejnej sytuacji Bergier główkował centymetry obok słupka. W 69. minucie Kakabadze zgrał do Minczewa, który wpakował piłkę do siatki. Cracovia wygrała po dwóch spotkaniach bez zwycięstwa i znajduje się na pozycji wicelidera. 

Motor Lublin 0 - 0 Piast Gliwice (16.08, godz. 14:45)

W pierwszym sobotnim pojedynku Motor podejmował przed własną publicznością Piasta, który nie zainkasował jeszcze choćby punktu. Najpierw Ndiaye spudłował z dystansu. Chwilę później - także zza szesnastki - odpowiedział Barkowski, lecz efekt był podobny. Następnie Król potężnie uderzył, ale Plach był na posterunku. Potem Sanca główkował, a Brkić świetnie interweniował. Po przerwie działo się już bardzo niewiele. W 80. minucie Karasek faulował Tomasiewicza i gospodarze musieli kończyć mecz w osłabieniu. Ostatecznie w Lublinie bramek nie zobaczyliśmy. 

GKS Katowice 4 - 1 Arka Gdynia (16.08, godz. 17:30)

Drugim sobotnim meczem było starcie w Katowicach, gdzie czekająca na pierwsze zwycięstwo GieKSa mierzyła się z beniaminkiem z Gdyni. Już w 9. minucie Jędrych otworzył wynik spotkania strzałem z najbliższej odległości. Nieco ponad 20 minut później wracający po długiej kontuzji Zrelak podwyższył prowadzenie gospodarzy. Następnie Kowalczyk spróbował z dystansu, ale Węglarz dobrze interweniował. W 42. minucie Espiau świetnie główkował i Arkowcy złapali kontakt. W 49. minucie Klemenz wykorzystał zamieszanie w polu karnym i wpisał się na listę strzelców. 10 minut potem Klemenz przymierzył głową i tym samym ustrzelił dublet. Jeszcze na koniec Łukasiak minimalnie się pomylił, jednak to podopieczni Góraka wreszcie mogli świętować komplet punktów. 

Lech Poznań 1 - 1 Korona Kielce (16.08, godz. 20:15)

Kończącym sobotnie zmagania w PKO BP Ekstraklasie był mecz przy Bułgarskiej, gdzie mistrz Polski grał z Koroną. Kolejorz od początku miał przewagę. Najbliższej szczęścia był Palma, ale jego strzał z dystansu przefrunął minimalnie nad poprzeczką. Potem to jednak Długosz trafił, ale VAR stwierdził, że wcześniej był spalony. Jeszcze przed przerwą Lisman spróbował, a Dziekoński pewnie obronił. Na początku drugiej połowy Palma umieścił piłkę w siatce, jednak analiza VAR pokazała, że wcześniej było zagranie ręką. W 64. minucie Skrzypczak fatalnie stracił piłkę, Błanik wyszedł na czystą pozycję i precyzyjnym kopnięciem pokonał bramkarza. W 83. minucie Palma wreszcie dopiął swego i wyrównał celną główką. Lech stracił punkty po dwóch ligowych wygranych z rzędu. 

Radomiak Radom 1 - 2 Jagiellonia Białystok (17.08, godz. 17:30)

Niedzielne granie zaczynaliśmy w Radomiu, gdzie Radomiak podejmował Jagiellonię. W 32. minucie Pedro dograł do Grzesika, który mocnym uderzeniem wpakował piłkę do siatki. Nieco ponad 10 minut później goście skutecznie odpowiedzieli za sprawą trafienia Imaza. W 50. minucie Imaz znalazł się w polu karnym gospodarzy, ustrzelił dublet, a zarazem setną bramkę w polskiej elicie. Chwilę później futbolówka po kopnięciu Donisa odbiła się od słupka. Jeszcze na koniec Depu główkował, jednak Abramowicz kapitalnie interweniował i to Jaga wywiozła z Radomia komplet punktów. 

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2 - 3 Raków Częstochowa (17.08, godz. 20:15)

W kolejny niedzielnym pojedynku beniaminek z Niecieczy grał na własnym obiekcie z wicemistrzem Polski. Już w 3. minucie Jimenez niespodziewanie otworzył wynik spotkania. Gospodarze długo nie cieszyli się z korzystnego wyniku, gdyż 10 minut później Ameyaw doprowadził do wyrównania. Chwilę potem Kubica główkował z 5. metra, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Tuż po przerwie próbę Rochy obronił Mleczko. W 68. minucie Bulat ograł bramkarza miejscowych i trafił do pustej bramki. W 74. minucie Rocha popisał się ładną główką i tym samym podwyższył prowadzenie Medalików. Jeszcze w 81. minucie Strzałek zdobył bramkę kontaktową, ale Słonie w końcówce już nie mieli okazji do wyrównania. Raków przełamał się po dwóch ligowych porażkach z rzędu. 

Wisła Płock 1 - 0 Legia Warszawa (17.08, godz. 20:15)

O godzinie 20:15 w niedzielny wieczór spotkanie toczyło się również w Płocku, gdzie w Derbach Mazowsza liderująca Wisła mierzyła się z warszawską Legią. Na początku Jimenez ładnie przymierzył z dystansu, a Tobiasz pięknie interweniował. W 11. minucie Jime tym razem w roli dośrodkowującego, a kapitalną główką na prowadzenie Nafciarzy wyprowadził Kamiński. Potem Rajović oraz Kapustka odpowiedzieli, ale Leszczyński był na posterunku. W drugiej połowie działo się już bardzo niewiele. Najlepszą okazję miał Nsame, który główkował obok słupka. Wisła pokonała Legię i to drużyna trenera Misiury jest obecnie jako jedyna niepokonana. 

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Michał Horbaczewski
Żródło: własne
Wyświetleń: 678

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...