Aktualności

  • "Przegląd Sportowy": Podróż do wnętrza ziemi

Damian Dąbrowski cieszył się, brodząc w błocie po kolana w kopalni. Mógł poczuć, jak na życie zarabiał tata - czytamy w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym.


Ciemno, mokro i gorąco. Flanelowa koszula w kratę przyklejała się do pleców, spod zielonego kasku spływały na twarz strużki słonego potu. Miejscami podłoże było twarde, ale w innych rejonach nogi zapadały się w błoto po krawędź wysokich gumiaków, tuż poniżej kolan. Latarki z trudem przebijały ciemność, odblaskowe szelki pomagały dostrzec kolegów i przewodnika. Wysłano ich na dół, żeby nie zadomowili się na dole ligowej tabeli. Nie wie, co czuli inni. On był zadowolony. W tym miesiącu minęło osiem lat od wizyty piłkarzy Zagłębia w kopalni miedzi w Lubinie, ale Damian Dąbrowski dobrze pamięta zjazd pod ziemię.

– Spędziliśmy tam pewnie niecałe trzy godziny. Bardzo się cieszyłem z tego pomysłu władz klubu, bo chciałem przekonać się, gdzie pracuje tata. Móc to dotknąć, zobaczyć wszystko na własne oczy – wspomina obecny pomocnik Pogoni Szczecin.

Z podwórka na stadion

Dla Dąbrowskiego spacer ciemnymi korytarzami nie był pokutą, bo był swój. Z Lubina, choć pierwsze dwa lata życia spędził we wsi Muchówek. Ale to też Dolny Śląsk. Dawno temu przyzwyczaił się do drgających mebli czy migających żarówek. Wiedział, co to oznaczało – tąpnięcie. Był jednym z tych dzieciaków, które doskonale znały godzinę zakończenia zmiany ojców i kiedy głowa familii nie wracała o zwykłej porze, biegły do mamy po uspokojenie.

– Prosiliśmy z bratem, by dzwoniła do taty, ale na szczęście zawsze okazywało się, że po prostu miał coś do załatwienia. Nigdy nic mu się nie stało, chociaż jako elektryk pracował na dole, czyli w mało bezpiecznym rejonie – wspomina zawodnik Portowców.

Nie zapomniał dwóch lat w bloku zamieszkiwanym przez pracowników KGHM. Pokój z kuchnią na rodzinę to niewiele, jednak nie miał wrażenia ciasnoty. Pewnie dlatego, że drzwi rzadko się zamykały, sąsiedzi tworzyli wspólnotę. Nie było podziałów. Dorośli razem spędzali wolny czas, brzdące pałętały się po wszystkich piętrach. Kiedy było zimno, jeździły rowerem po długim korytarzu, przypominającym hotelowy. Albo kopały w nim piłkę. Z podwórka widziały stadion Zagłębia, jeszcze ten stary, Górniczego Ośrodka Sportu. – Wtedy średnio mnie interesował. Wyprowadziliśmy się stamtąd jakoś po moich czwartych urodzinach – tłumaczy.

Dąbrowscy przenieśli się w inny rejon miasta, do ośmiokondygnacyjnego wieżowca. Zajęli mieszkanie na ostatnim piętrze i dzięki temu z okien wciąż widzieli obiekt Miedziowych. A ten coraz mocniej przykuwał uwagę Damiana.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Przegląd Sportowy
Żródło: Przegląd Sportowy
Wyświetleń: 3992

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...