Piłkarze ze Szczecina mają zapewniać rozrywkę i punkty. Na razie robią to doskonale - czytamy w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym w artykule redaktora Mateusza Janiaka.
Choć pierwsza rozmowa z władzami Pogoni Szczecin trwała kilka godzin, Kosta Runjaic w ogóle nie pytał o pieniądze. Nie po to zgodził się na spotkanie w Berlinie. Nie chciał wiedzieć, jaka pensja może wpływać co miesiąc na jego konto. Chciał się dowiedzieć, kim są szefowie klubu z portowego miasta, jaką mają wizję i czy pod ich rządami zespół może wypłynąć na szerokie wody. Na szczęście dla kibiców jesienią 2017 działacze wywarli dobre wrażenie. I dlatego Portowcy dzisiaj są liderami ekstraklasy.
Nie bać się piłki
Do Szczecina Niemiec przyjechał z planem ucieczki z ostatniego miejsca w tabeli i otwartym umysłem. Nie żądał zmian w sztabie szkoleniowym, sam zamierzał się przekonać, czy trenerzy mają kwalifikacje i są godni zaufania. Podobny kredyt dostali piłkarze, choć spora grupa nie zdołała go spłacić. W porównaniu z kadrą zastaną przez 48-latka, pracodawcę zmieniło ponad dwudziestu. Kilku się wypromowało, a większość nie pasowała do stylu byłego trenera 1.FC Kaiserslautern.
Co się składa na ten styl? Przede wszystkim zasada: „be flex and enjoy” (bądź elastyczny i baw się). Zawodnicy słyszą to często, Runjaic powtarza to wielokrotnie. Mają korzystać ze swobody i mieć frajdę z bycia na boisku. Doskonalą kilka podstawowych schematów, reszta powinna powstawać w drodze improwizacji. Nie bać się prowadzenia piłki – to jedna ze wskazówek przydatnych w fazie ataku. Jeśli rywal nie naciska, Portowcy mają zdobywać teren, choćby i liczba kontaktów stopy z futbolówką sięgała kilkunastu.
Poza tym – budowanie akcji od własnego pola karnego, tak samo jak przykazane mają zespoły z akademii. Wszystko po to, by oglądanie Pogoni sprawiało przyjemność. Runjaic uważa, że w innym wypadku nie przyciągnie się kibiców na trybuny, bo w dzisiejszych czasach rozrywek jest pod dostatkiem. Zaczerpnął to od Jürgena Kloppa, którego zajęcia podpatrywał jeszcze w Mainz. Dlatego podczas pierwszych meczów granatowo-bordowych wściekał się, kiedy obrońcy ustawiali się zbyt blisko własnej szesnastki. Oczekiwał przesunięcia linii defensywy w kierunku środka pola i pokazu, że drużyna nie boi się przeciwnika.
Choć pierwsza rozmowa z władzami Pogoni Szczecin trwała kilka godzin, Kosta Runjaic w ogóle nie pytał o pieniądze. Nie po to zgodził się na spotkanie w Berlinie. Nie chciał wiedzieć, jaka pensja może wpływać co miesiąc na jego konto. Chciał się dowiedzieć, kim są szefowie klubu z portowego miasta, jaką mają wizję i czy pod ich rządami zespół może wypłynąć na szerokie wody. Na szczęście dla kibiców jesienią 2017 działacze wywarli dobre wrażenie. I dlatego Portowcy dzisiaj są liderami ekstraklasy.
Zespół jak rodzina
Środkiem do osiągnięcia takiego stylu jest zaangażowanie wszystkich, wytworzenie poczucia jedności. Runjaic szuka różnych sposobów do uzyskania tego. Przed rundą wiosenną 2018 podzielił zespół na grupy i przed każdą postawił inne zadanie. Część zawodników miała wymienić silne strony ekipy Pogoni, inna – w jakim kierunku powinna się rozwinąć drużyna, kolejna – wyliczyć atuty i wady Sandecji Nowy Sącz, pierwszego rywala po przerwie zimowej. I tak piłkarze w czasie zgrupowania w Turcji szukali plusów i minusów Bartłomieja Dudzica czy Filipa Piszczka.
Rok później do granatowo-bordowych dołączyli Jin Izumisawa i Santeri Hostikka. Jeden mało kontaktowy ze względu na barierę językową, drugi po prostu nieśmiały. Dlatego Runjaic poprosił o stworzenie klipu z ich najlepszymi akcjami w poprzednich klubach i wyświetlenie go na obozie w Pogorzelicy. Żeby poczuli się pewniej w nowym otoczeniu i reszta mniej więcej wiedziała, czego się po nich spodziewać.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...