- Gole stracone po stałych fragmentach nie martwią mnie - mówił po ostatnim meczu Dumy Pomorza trener Kosta Runjaic. Jednak czy faktycznie nie jest to powód do zmartwienia?
Portowcy w obecnym sezonie Lotto Ekstraklasy stracili 41 goli. Z tego aż 18 po stałych fragmentach gry. Tylko dwie inne drużyny są "lepsze" w tej statystyce. Lechia straciła po stałych fragmentach 19 goli, a Śląsk aż 21.
Na stałe fragmenty gry składają się rzuty karne, rzuty rożne, rzuty wolne, wolne bezpośrednie i auty. Dokładną statystykę prowadzi portal ekstrastats.pl.
Najwięcej goli Portowcy tracą po rzutach rożnych i są zdecydowanymi "liderami" w tej dziedzinie. Do tej pory drużyny rywali aż 11 razy wykorzystywały błędy Portowców w kryciu i pakowali piłkę do bramki Łukasza Załuski. Żaden inny zespół nie stracił tylu goli po rzutach rożnych. Na drugim miejscu jest Wisła Kraków (9 goli), a na trzecim Sandecja Nowy Sącz (7 goli).
Kiepsko wyglądają w przypadku Pogoni gole zdobyte po stałych fragmentach gry. Portowcy mają ich na swoim koncie tylko 10, a mniej od nich ma jedynie Sandecja Nowy Sącz - 4. Na wynik Pogoni złożyło się jednak aż pięć rzutów karnych.
Patrząc jedynie na suche liczby, wydaje się więc, że to właśnie na ten element oprócz skuteczności zawodników ofensywnych sztab szkoleniowy powinien zwrócić uwagę. W kadrze Dumy Pomorza jest conajmniej kilku piłkarzy, którzy potrafią grać głową po dośrodkowaniach, ale zespół tego nie wykorzystuje ani w ofensywie, ani w defensywie.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...