Aktualności

Pogoń Szczecin po emocjonującym meczu wygrała z Jagiellonią Białystok 3:2. Pierwsza połowa należała do podopiecznych Ireneusza Mamrota, ale w drugiej to drużyna prowadzona przez Kostę Runjaica narzuciła swoje warunki.


Pierwszy kwadrans meczu był dość wyrównany. Oba zespoły starały się kreować akcje ofensywne, ale kończyło się jedynie na próbach, bo brakowało dokładności w rozegraniu oraz pomysłu na rozbrojenie szczelnie grających defensyw. Z czasem na boisku zaczęła dominować Jagiellonia. Gospodarze wdrożyli w życie swój plan na to spotkanie, a więc długie podania zagrywane za plecy obrońców Pogoni. Większych problemów z tego typu zagraniami nie miał Benedikt Zech, który kilka razy popisał się swoją szybkością i umiejętnością przewidywania zagrań przeciwnika. Niestety tego samego nie możemy powiedzieć o Konstantinosie Triantafyllopoulosie. Grecki defensor nie był w stanie nadążyć za ofensywnie usposobionymi piłkarzami Jagielloni, którzy do końca pierwszej części spotkania bezlitośnie to wykorzystywali. W 41. minucie długa piłka posłana Patryk Klimala, który bez większych problemów zostawił w blokach startowych Kostasa. Klimala wpadł w pole karne Portowców, oddał celne uderzenie, które zdołał odbić Stipica, ale akcja trwała, piłka trafiła ostatecznie do Camary, a ten nie dał szans bramkarzowi Pogoni Szczecin.

W przerwie meczu trener Kosta Runjaic w dosadny sposób zwrócił uwagę całej linii defensywnej na to, by defensorzy poprawili swoje ustawienie względem najbardziej wysuniętych piłkarzy Jagiellonii, którzy tylko wyczekiwali na dalekie podania. Efekt?

Początek drugiej połowy wciąż dla Jagiellonii, ale już ze znacznie mniejszą ilością sytuacji podbramkowych dla białostoczan. W 56. minucie gola wyrównującego stan rywalizacji zdobył Sebastian Kowalczyk. Był to moment zwrotny w tym meczu. Po trafieniu kapitana Pogoni ze stanu marazmu momentalnie wyrwali się wszyscy "granatowo-bordowi", którzy zdołali strzelić jeszcze dwie bramki, tracąc przy tym jedną w jednej z ostatnich akcji meczu.

Wydaje się, że trener Ireneusz Mamrot doskonale przygotował swoich piłkarzy do boju z Pogonią. Wskazał im słaby punkt oraz przedstawił sposób na przeforsowanie najlepszej defensywy naszej ligi. Ostatecznie miano prawdziwego taktyka powędruje jednak do szkoleniowca Dumy Pomorza, który świetnie zareagował na to, co działo się na boisku w pierwszej połowie. Odpowiednie skorygowanie drużyny w czasie meczu jest prawdziwą sztuką i to właśnie ten rodzaj piłkarskiego artyzmu zaprezentował nam trener Kosta Runjaic.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Marcel Kozłowski
Żródło: własne
Wyświetleń: 5594

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...