Za Pogonią Szczecin 15 kolejek rozgrywek o Mistrzostwo Lotto Ekstraklasy. W systemie rozgrywek bez podziału na grupy, robilibyśmy właśnie podsumowanie połowy sezonu.
Sezonu, który dla Pogoni i jej kibiców jest niesamowitym doświadczeniem. Poprzedni sezon miał być dla klubu lekcją z której wnioski zostaną wyciągnięte. Gdy wydawało się, że to co najgorsze jest już za klubem, to opuścił go najpierw dyrektor sportowy, który otrzymał ofertę prowadzenia jako trener innego klubu Lotto Ekstraklasy, oraz szef skautingu. Pion sportowy stracił dwa niesamowicie ważne filary w momencie gdy zespół był w okresie przygotowawczym i dopinane były wszystkie transfery.
Zespół udało się jednak zbudować, a pozyskiwane nazwiska robiły bardzo pozytywne wrażenie w porównaniu z poprzednimi okienkami transferowymi. Sięgnięto po piłkarzy, o których z marszu mówiło się, że będą ważni dla całej ligi jak Majewski, Podstawski, Guarrotxena czy Żyro. Oraz takich, o których nie wiedziano zbyt wiele, ale statystyki z poprzednich klubów robiły pozytywne wrażenie jak Kozulj czy Stec.
Ciosy, które otrzymał pion sportowy, to nie był jeszcze koniec zaskoczeń dla klubu. Gdy Pogoń była już na ostatniej prostej przygotowań do rzogrywek, to nagle pojawiła się plaga kontuzji, która przez blisko dwa miesiące ciągnęła się za zespołem. Gdy wracał jeden piłkarz, to kolejny lub dwóch wypadało z talii Kosty Runjaica. Cały okres przygotowawczy zespół trenował ustawienie w którym najważniejszym elementem w ofensywie jest wysoki napastnik. Gdy Buksa i Benyamina wypadli z powodu urazów, zespół miał problem aby zagrozić bramce rywali w kilku kolejnych meczach. Efekt? Cztery punkty w ośmiu kolejkach. Średnio pół punktu na mecz.
Zaczęli pojawiać się tacy, którzy żądali od klubu zwolnienia trenera Runjaica. Ich zdaniem współpraca szkoleniowca z zawodnikami wypaliła się i drużyna potrzebuje nowego "bata". W klubie nie podejmowano jednak tym razem pochopnych ruchów, które znamy z lat poprzednich. Dano Runjaicowi szansę prowadzenia drużyny w kolejnych spotkaniach i dziś nikt nie może tej decyzji żałować. Jeśli spojrzymy na tabelę za ostatnie dziewięć spotkań to Pogoń zdobyła w nich najwięcej, bo aż 20 punktów. Sześć zwycięstw, dwa remisy i jedna pechowa porażka w Białymstoku. Najawięcej zdobytych goli. Najmniej, obok Legii, Korony i Cracovii straconych.
Gdyby ktoś w połowie sierpnia zapytał na którym miejscu w tabeli będzie Pogoń po 15. kolejkach Lotto Ekstraklasy, raczej nikt nie wskazałby, że znajdzie się na miejscu siódmym. Oczko przed Lechem Poznań, który zanotował najlepszy start w rozgrywkach w swojej historii.
Praca Runjaica i całego zespołu spowodowała, że na mecz z Legią wyprzedano prawie wszystkie bilety. Do tego dwóch piłkarzy trafiło do dorosłej reprezentacji Polski, gdzie swojego przedstawiciela nie mieliśmy od 2014 roku.
Na co w końcu stać Pogoń? Jedynie na walkę o utrzymanie? Czy na coś zdecydowanie więcej, skoro w ciągu kilku tygodni potrafimy pokonać Lecha Poznań i Legię Warszawa? W niedzielę w studiu Cafe Futbol gościł Radosław Majewski. Też nie potrafił precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie. Wskazał jednak, że miejsca 6-7 to chyba trochę mało i niech tak pozostanie, walczmy o więcej.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...