Aktualności

Lata mijają, ale nic w tej naszej lidze się nie zmienia. Nadal pojęcie faworyta pasuje do naszej ligi, jak garbaty do ściany i przekonała się o tym praktycznie cała czołówka Ekstraklasy.


Wisła Płock – Lechia Gdańsk 1:0

54. minuta pierwszego spotkania 10. kolejki Lotto Ekstraklasy. Flavio Paixao podchodził do rzutu karnego i miał świetną okazję do wyprowadzenia swojego zespołu na prowadzenie, co bez wątpienia ustawiłoby resztę spotkania. Portugalczyk jedenastki nie wykorzystał, a później bramkę zdobyła jeszcze Wisła i Lechia z Płocka wracała ostatecznie bez punktów. Była to bez wątpienia mała niespodzianka, która da na jakiś czas spokój w pracy Dariuszowi Dźwigale oraz ostudzi zapędy Lechii, która przez moment liderowała już całej stawce.

Legia Warszawa – Arka Gdynia 1:1

Lubi grać Arka w Warszawie i potwierdziło się to po raz kolejny. Mało, który zespół może się pochwalić dobrymi statystykami w stolicy, ale już w tym sezonie Arka grała z Legią na ich stadionie dwukrotnie. Raz zakończyło się to zwycięstwem drużyny z Gdyni, a w tej kolejce padł remis. Kibice Wojskowych mieli jeszcze po meczu pretensje o sędziowanie, ale koniec końców ich drużyna po serii trzech zwycięstw została zatrzymana. Zadowoleni mogą być natomiast fani Arki, ponieważ po słabszym początku ich drużyna gra o wiele lepiej i systematycznie zdobywa punkty.

Piast Gliwice – Górnik Zabrze 1:0

Piast przyzwyczaił nas, że co dwa lata ma lepszy sezon i ponownie się to utwierdza. 19 zdobytych punktów w 10 meczach jest to na pewno wynik bardzo dobry jak na skład, którym dysponuje Waldemar Fornalik. W ten weekend Piastunki skromnie, ale pokonały w derbowym starciu Górnik Zabrze, który w porównaniu do poprzedniego sezonu, w tym raczej będzie musiał się skupić na walce o utrzymanie.

Wisła Kraków – Korona Kielce 0:1

Wiele osób wychwalało już grę Wisły Kraków prowadzonej przez Macieja Stolarczyka i to jak najbardziej słusznie. Teraz Biała Gwiazda ma jednak gorszy moment i po porażce z Pogonią Szczecin, przyszedł również przegrany mecz na własnym stadionie z Koroną Kielce. Spotkanie raczej wyrównane, ale o jedną wykorzystaną sytuację lepsi byli kielczanie, którzy zaczynają sezon równie dobrze jak poprzedni. 18 zdobytych punktów daje spokój całemu klubowi jeśli chodzi o walkę o utrzymanie. Jest to o tyle dobry wynik, że Korona jak co rok przez wielu była typowana jako głównego kandydata do opuszczenia ligi.

Zagłębie Sosnowiec – Cracovia 1:1

Mecz na samym dnie tabeli, który po 90 minutach nic konkretnego nie zmienił. W Sosnowcu obydwie drużyny podzieliły się punktami z czego zadowoleni mogą być tylko piłkarze innych zespołów, które znajdują się w dolnej części tabeli. Żałować może tego meczu również Cracovia, ponieważ w pierwszej połowie Helik nie wykorzystał rzutu karnego, który bez wątpienia wprowadziłby większy komfort w rozgrywaniu kolejnych akcji. W końcówce podopieczni Michała Probierza grali również w przewadze jednego zawodnika, ale na więcej niż jedną bramkę nie było ich już stać.

Lech Poznań – Miedź Legnica 2:1

W końcu przełamał się Kolejorz, który zdobył pierwsze trzy punkty od półtora miesiąca. Po strzelonej drugiej bramce przez gospodarzy wydawało się, że Lech bezproblemowo przypieczętuje trzy punkty, ale Miedź Legnica do końca walczyła o korzystny rezultat. Najpierw zdobyła kontaktową bramkę, a dalej atakowała w celu wyrównania. Lech momentami rozpaczliwie się bronił przed stratą drugiej bramki, ale ostatecznie udało się dotrwać do ostatniego gwizdka. Spotkanie z Miedzią na pewno potwierdziło, że forma Lecha jest daleka od idealnej, ale trzy punkty udało się zdobyć, a to w obecnym rozrachunku jest chyba najważniejsze.

Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław 0:4

Lider naszej Ekstraklasy dopasował się poziomem do całej czołówki ligi i również postanowił w tej kolejce stracić punkty, co gorsza został rozgromiony na własnym stadionie przez Śląsk Wrocław. Samo spotkanie w pierwszej połowie ewidentnie rozczarowało. Zero celnych strzałów i dopiero po przerwie przyspieszył Śląsk Wrocław, co od razu przełożyło się na strzelone bramki. Konkretnie aż cztery, a trzy w wykonaniu Marcina Robaka, który na polskich boiskach będzie pewnie strzelał jeszcze kolejne kilka lat.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Łukasz Lubkowski
Żródło: własne
Wyświetleń: 3330

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...