Sobotni wieczór wydawał się być idealnym terminem by zapełnić stadion. Niestety nawet nowy trener nie przyciągnął na trybuny znacznej ilości fanów. Niecałe 5000 kibiców musiało się zmierzyć nie tylko z wyczynami naszych kopaczy, lecz także deszczem (tutaj podziękowania dla naszego mości panującego Krzystka) i silnym wiatrem. Na całe szczęście dwie bramki Zwolińskiego dały trochę radości i pozwoliły wytrzymać na tym obiekcie przypominającym stadion.
Z Syberii na Karaiby
Kibice Jagiellonii do Szczecina udali się dwoma autokarami. Przybyło ich około 100. Mieli ze sobą bęben i dwie flagi. Małą "PDW" i dużą "Jagiellonia". Jak wiadomo sektor gości na naszym "stadionie" należy do najnowocześniejszych na świecie, dzięki czemu żadna kropla deszczu na białostocczan nie spadła. Dodatkowo ogrzewane siedzenia sprawiły, iż zrobiło im się bardzo gorąco, co skłoniło ich do zdjęcia koszulek. W ten sposób dopingowali przez całą pierwszą połowę. Doping Jagi nie powalał na kolana, choć czasami potrafili głośniej warknąć. W drugiej połowie było już znacznie gorzej, a po straconych bramkach zamilkli.
Wiara jest w kibicach
Przy wejściu na teren stadionu po raz kolejny stali kibice w białych koszulkach. Znów zbierane były pieniądze na pomoc dla chorej Natalii. Oby wynik zbiórki był więcej niż dobry. Dodatkowo przy wejściu na strefy każdy otrzymywał okolicznościową vlepkę. Drugą część dostaniemy na meczu z Górnikiem.
Dość szybko można było się przekonać, że frekwencja tego dnia nie powali na kolana. Mimo 100% zadaszenia niektórzy odchodzili od kas, gdy tylko poczuli krople deszczu. Czyżby nie zgadzali się z prezydentem naszego miasta, który uważa, że stadion jest ok? W młynie liczba kibiców też nie powalała na kolana, dzięki czemu po raz kolejny znalazło się miejsce dla flag na środku sektora. Kibice stanęli za nimi. Trzeba przyznać, iż jest to wynik przygnębiający. Doping nie stał na najwyższym poziomie, ale nie był też najgorszy. W pierwszej połowie dość długo ciągnęliśmy przyśpiewkę "Gol, gol, gol MKS", w drugiej "Hej Pogoń gol". Nie zabrakło też pozdrowień dla Jagiellonii, a także, dość niespodziewanie, dla Krzystka. Kibice domagali się także nowego stadionu. Prezydent odpowiedź ma gotową od dawna - mi na głowę nie pada. Pozostałe trybuny również przebywające pod ciągłym prysznicem dołączały się do śpiewów niechętnie. Wyjątek stanowiły chwile, w których Pogoń groźnie atakowała. Kibice natychmiast ożywali i wyraźnie było widać, iż ciągle wierzą w piłkarzy. Mecz zakończył się naszą wygraną, dzięki czemu zawodnicy usłyszeli "Nasza Pogoń najlepsza w Polsce jest", a także głośne "Dziękujemy". Cie odpowiedzieli oklaskami ze środka boiska i zeszli do szatni. Nie wiem, czy są obrażeni, ale chyba przybicie "piątek" z kibicami nie jest dla nich ujmą. Szczególnie jeśli chodzi o najmłodszych. Może ich deszcz przegonił? Na płocie tego dnia pojawiło się 11 flag, min. "MKS Pogoń Szczecin, UNS, Śródmieście, Gryfice, Pozdrówki". Do tego 3 transparenty. W pierwszej połowie odnoszący się do Jagiellonii i naszego ostatniego wyjazdu do Białegostoku. Drugi nawiązywał do zbrodni w Katyniu. W drugiej połowie pojawiło się płótno poświęcone antykomuniście Januszowi Walusiowi.
Wyjazd roku
Już w sobotę jedziemy do Krakowa. Można jeszcze kupić ostatnie bilety. Cena 140zł. Do Krakowa jedziemy pociągiem specjalnym. Nie trzeba mówić, iż musimy pokazać siłę ekipy portowego miasta. Więcej informacji o biletach i wyjeździe znajdziecie na stronach SKPS.
25 kwietnia o 15:30 zagramy u siebie z Górnikiem. Oby mecz ten odbył się w naszych dobrych humorach po wygranej z Cracovią i oby przyciągnął na stadion znaczną liczbę fanów. Już teraz się mobilizujemy.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...