Ostatnie dwa mecze Pogoń Szczecin rozpoczęła z Dawidem Kudłą w bramce. Dotychczasowy rezerwowy dość niespodziewanie otrzymał szansę gry od Czesława Michniewicza. Dla Kudły mecz z Legią był trzecim w Ekstraklasie w ciągu dwóch sezonów. W minionym sezonie zagrał na jego zakończenie w Chorzowie z Ruchem. W środę zagrał też z Wisłą. Szansę otrzymał niespodziewanie, po solidnym występie Janukiewicza w Zabrzu.
- Dawid gra dla zespołu, ale także o swoją przyszłość w Pogoni. Jest w naszej kadrze kilkanaście miesięcy, ale tak naprawdę nie bardzo wiemy na co go stać. Na treningach spisuje się dobrze, ale wszystko weryfikuje przecież boisko. Chcemy wiedzieć, czy możemy na niego w przyszłości liczyć. Końcówka sezonu jest doskonałą okazją, aby sprawdzić, czy Dawid podoła wyzwaniom, jakie stawiają boiska Ekstraklasy - powiedział Przeglądowi Sportowemu trener bramkarzy, Boris Pesović.
W meczu z Wisłą Kudła interweniował przy jednym strzale, a przy traconych golach nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Ciężko było wyciągnąć wnioski z tego występu. W meczu z Legią pracy miał zdecydowanie więcej.
- W Krakowie nie miał zbyt wielu okazji do interwencji, przy obu straconych bramkach był bez szans na udaną interwencję. W sobotę z Legią miał okazję się wykazać. I zrobił to z dużym powodzeniem, ale przesadnie chwalić go nie zamierzam - dodał Pesković.
Do końca sezonu spodziewać się można kolejnych szans dla młodego bramkarza.
- Dwa mecze to trochę za mało, aby wyrobić sobie o Dawidzie ostateczną opinię. Będę chciał, aby miał jeszcze okazję sprawdzić się w kolejnych występach. Ale nie ja tylko Czesław Michniewicz będzie o tym decydował - zaznaczył Pesković.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...