Aktualności

  • Zeznania Dawida P. Dobrze, że minęło już tyle lat...

Długo zastanawiałem się, czy publikować cokolwiek na temat korupcji w Pogoni Szczecin za czasów Antoniego Ptaka. Obecna Pogoń jest zupełnie innym podmiotem, nie ponoszącym odpowiedzialności za wydarzenia, które miały miejsce 10 lat temu. Jednak należy też docenić pracę dziennikarza, Dominika Panka, który od lat zbiera informację na temat korupcji w naszej piłce. Tym razem na swoim blogu zamieścił szczegółowe zeznania Dawida P., byłego wiceprezesa Pogoni. Fragmenty poniżej.


Protokół przesłuchania z 24 sierpnia 2011:

(...) Przyjechałem do prokuratury aby ujawnić wszystkie zdarzenia korupcyjne, w których uczestniczyłem. Chcę to ujawnić bo od kilku lat mam wyrzuty sumienia w związku z tą sprawą. Chciałem również podziękować za udzielenie mi listu żelaznego, który pomógł mi w przyjeździe do kraju. Chciałbym również zaznaczyć, że nie wyjechałem do Brazylii z powodu mojego udziału w korupcji, lecz wyjechałem bo miałem już dość działania w tej chorej, skorumpowanej piłce. Wyjechałem po meczu Wisła Kraków - Pogoń Szczecin w Pucharze Polski. W tym meczu zostaliśmy bezczelnie oszukani przez sędziego W.

Przed tym meczem dzwonił do mnie Fryzjer i namawiał mnie, abym się zgodził wręczyć łapówkę temu sędziemu. Ja się nie zgodziłem i pewnie dlatego zostaliśmy bezczelnie oszukani w tym meczu. Dlatego miałem już tego dość i wyjechałem 22 maja 2005 (czyli dwa dni po pierwszych zatrzymaniach) do Brazylii. Od tego czasu cały czas przebywałem w Brazylii. Dodatkowo chcę powiedzieć, że nie wiedziałem o przepisie karnym, który został wprowadzony w lipcu 2003. Nie wiedziałem, że korupcja w piłce nożnej jest przestępstwem. Chcę powiedzieć, że nigdy bym nie uczestniczył w korupcji, gdybym znał ten przepis. Zdałem sobie z tego sprawę w Brazylii, gdy dowiedziałem się o pierwszych zatrzymaniach. Chciałem też powiedzieć, że uczestniczyłem w korupcji tylko dlatego, że podczas długoletniej działalności w piłce, która zaczęła się w latach od 1994, wiedziałem, że jest ta korupcja powszechna i wszechobecna w ligach od IV do I. W tych ligach pracowałem i dlatego wiem, że tam była ona powszechna.
O korupcji wiedziałem z opowiadań innych działaczy i sędziów, ale też zetknąłem się z nią osobiście w Piotrkovii. Przeżyłem to na własnej skórze kiedy w sezonie 2002/2003 zatrudniłem najlepszego trenera Polsce trenera Smudę i w pierwszym meczu rundy wiosennej z Arką Gdynia zostaliśmy bezczelnie oszukani przez sędziego Marcina P. Przegraliśmy 4:0. W tym czasie dowiedziałem się i to było oczywiste, że z II do I ligi nie awansuje się bez układów, dowiedziałem się wtedy też o Fryzjerze. Dowiedziałem się, że aby awansować trzeba mieć układ w PZPN albo trzeba działać z Fryzjerem. Powszechne było, że Fryzjer działa w Arce Gdynia, to znaczy, że temu klubowi pomaga. To spowodowało, że skontaktowałem się z Fryzjerem kilka miesięcy przed rozpoczęciem sezonu 2003/04.
Ten kontakt też był tym spowodowany, że chciałem pokazać swojemu ojcu, że potrafię osiągnąć sukces w piłce samodzielnie. Chcę również dodać, że uczestnicząc w korupcji nie miałem zamiaru aby sędziowie pomagali mojemu klubowi. Chciałem tylko aby byli neutralni, bo wiedziałem, że inne drużyny także dają pieniądze sędziom. Potwierdzeniem tego, że jest to, że stawki łapówek dla sędziów były uzależnione możliwościami finansowymi drużyn przeciwnych. Fryzjer zawsze przed meczem dzwonił do mnie i mówił mi jaką kwotę trzeba przekazać. Informował mnie jaką kwotę ma przygotowana drużyna przeciwna dla sędziego. Mówił mi ile trzeba dać pieniędzy, potwierdzeniem tego jest także fakt, że trener i zawodnicy, nie wiedząc, że ja uczestniczę w korupcji, przychodzili do mnie i mieli pretensje co do sposobu sędziowania przez sędziów. Ja zresztą nigdy nikomu nie mówiłem, że daję pieniądze sędziom, ponieważ się tym brzydziłem i bałem się, aby nie dowiedział się o tym mój ojciec, bo wtedy z pewnością wycofałby finansowanie dla klubu, a piłka nożna w tym czasie była moim życiem i pasją. Kolejnym problemem było to, że po wejściu w układ z Fryzjerem nie mogłem się z tego wycofać bo wiedziałem, że jak się wycofam to Fryzjer zniszczy Pogoń Szczecin, że będzie przeciwko Pogoni. Wnioskowałem to z tego, że on wielokrotnie pokazywał mi, że ma ogromne układy z sędziami i obserwatorami. Zawsze to wyglądało jakby to on był ich szefem. Obserwowałem to, gdy uczestniczyłem w spotkaniach Fryzjera z sędziami i obserwatorami.
Po awansie do I ligi chciałem się wycofać z korupcji, ale w niektórych meczach nie mogłem odmówić Fryzjerowi, bo on niemal przed każdym meczem dzwonił do mnie i mnie nakłaniał do dania łapówki. Ugiąłem się i w czterech meczach I ligi dałem jeszcze łapówkę.
W moim odczuciu Fryzjer nie miał aż takich układów w I lidze, jak w II lidze. Było widać, że w I lidze jest ktoś mocniejszy od Fryzjera. Na potwierdzenia tego była moja rozmowa z sędzią Jarosławem Ż. po meczu Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze, kiedy Pogoń przegrała 2:0 i sędzia Ż. nie podyktował w tym meczu dwóch ewidentnych karnych dla nas, a przed meczem dałem mu pieniądze, nie pamiętam ile, ale skłaniam się ku temu, że była to kwota 20 tys. zł. W tej rozmowie z Ż., która się odbyła w restauracji w Szczecinie, sędzia Ż. powiedział mi, że jeżeli chcę grać z Pogonią w europejskich pucharachlub walczyć o mistrzostwo, muszę wejść w układ z prezesem Listkiewiczem i dawać pieniądze Listkiewiczowi, bo Fryzjer jest w pierwszej lidze za słaby i przy układach Fryzjera nie mam szans osiągnąć taki sukces w pierwszej lidze. Dodatkowo pan Ż. powiedział, że sędziowie są obrażeni na naszą politykę transferową. Powiedział, że nie możemy ściągać zagranicznych zawodników i płacić im po 10 tys. euro za miesiąc. Z taką polityką do niczego nie dojdziemy, sędziowie nam nie pozwolą. Powiedział, że te pieniądze zamiast tym zawodnikom powinniśmy płacić sędziom, a wtedy dalej zajedziemy. Po tym spotkaniu z Jarosławem Ż. wiedziałem już, że się z polskiej piłki wycofam bo uświadomiłem sobie, że polska piłka to jedno wielkie bagno i nie ma dla mnie miejsca w tym bagnie. Mój wyjazd do Brazylii był spowodowany również tym, że w Polsce nie czułem się bezpiecznie z powodu próby porwania dla okupu mojej osoby kilka lat wcześniej. Zresztą do Brazylii wyjeżdżałem już regularnie od 1999. Dodatkowo chcę zaznaczyć, że moje życie jest obecnie skoncentrowane w Brazylii, gdyż mam tam pracę i tam mieszkam i pracuje tam moja towarzyszka życiowa, z którą jestem od 6 lat. W Brazylii mam również stały pobyt.
Z Fryzjerem skontaktowałem się kilka miesięcy przed rozpoczęciem sezonu 2003/2004. Telefon do Fryzjera dostałem od jakiegoś działacza czy piłkarza, już w tej chwili nie pamiętam od kogo. Gdy do niego zadzwoniłem od razu chciał się ze mną spotkać i umówiliśmy się w takim pałacyku pod Szamotułami. To było pierwsze spotkanie, jeszcze na nim nie było omawianych konkretów, to było spotkanie zapoznawcze. Sam byłem na tym spotkaniu, on był chyba z jakimś kierowcą, ale w rozmowie uczestniczył sam. Później doszło do naszego drugiego spotkania, to było gdzieś 2-3 tygodnie przed rozpoczęciem sezonu. Również spotkaliśmy się w tym samym miejscu. Ustaliliśmy już podczas tego spotkania szczegóły naszej współpracy. Sam byłem na tym spotkaniu, on chyba też był sam. Jechałem na to spotkanie z Łodzi samochodem. Na tym spotkaniu ustaliliśmy tak jakby schemat działania. Fryzjer powiedział, że ma ogromne układy z sędziami. Mówił, że będzie widział przed meczami kto będzie sędziował i obserwował mecze Pogoni. Powiedział, że jeśli chcemy awansować to wszystkie mecze muszą być załatwiane. Powiedział, że pieniądze trzeba dawać sędziom i obserwatorom w każdym meczu. Mówił, że wyjątkiem może być tylko mecz rozgrywany o nic. Ustaliliśmy, że Fryzjer za każdy mecz wygrany miał dostawać 2 tys., a za remis na wyjeździe tysiąc.

Dodatkowo miał dostać, o ile pamiętam, 40 tys. za awans Pogoni. Taką kwotę mu dałem po awansie. Nie pamiętam czy po rundzie jesiennej też mu dawałem pieniądze. Mogło tak być. Te kwoty zarobku dla Fryzjera on podał. On je określił. On podał również minimalna kwotę łapówek. Była to kwota 15 tys. zł. Powiedział, że na dalszym etapie rozgrywek te kwoty będą większe. Mówił także o sposobie kontaktowania się przy pomocy nierejestrowanych kart telefonicznych. Z tego co pamiętam pierwszy telefon razem z kartą sim przy najbliższym spotkaniu ja mu dostarczyłem, dla siebie kupiłem również jeden telefon. To drugie spotkanie dotyczyło Pogoni Szczecin. Po tym pierwszym spotkaniu on mi pomógł w kilku meczach Piotrkovii. Po tych meczach Piotrkovii odniosłem wrażenie, że on był skuteczny, widziałem różnicę w postawie sędziów.

Później rozpoczął się sezon 2003/2004. Na tych spotkaniach ustaliliśmy, że moim celem jest awans Pogoni do I ligi. Nie rozmawialiśmy o meczach pucharowych, ale w późniejszym czasie również w związku z tymi meczami przekazywałem łapówki za namową Fryzjera.
Odniosę się teraz do poszczególnych meczów Pogoni Szczecin, będę się opierał na okazanych mi wykazach spotkań piłkarskich, ze wskazaniem sędziego i obserwatora meczu.

Z tego co pamiętam pierwszą łapówkę w tym sezonie przekazałem w związku z meczem Pucharu Polski z 2 sierpnia 2003 Pogoń Szczecin - Groclin. Mecz ten sędziował Jarosław Ż., obserwatorem był Henryk K. Przed meczem zadzwonił do mnie Fryzjer i powiedział, że jest bardzo dobry układ osobowy w tym meczu. Sędziuje dobry sędzia. Umówił mnie z sędzią, dał mi numer do tego sędziego. Powiedział mi ile mam dać pieniędzy temu sędziemu. Gdy zadzwoniłem do tego sędziego on już był uprzedzony, że ja będę się z nim kontaktował. Natomiast z obserwatorem meczu nie miałem kontaktu. Zasada była taka, że w związku z każdym meczem dawałem pieniądze zarówno sędziemu jak i obserwatorowi. Bardzo często z sędziami osobiście się spotkałem. Natomiast obserwatorom pieniądze osobiście przekazywał Fryzjer. Tak też było w tym meczu. Dla obserwatora dałem 5 tys. zł przez Fryzjera. Było jedynie kilka wyjątków kiedy obserwatorom dawałem pieniądze osobiście. Nie pamiętam dzisiaj dokładnie gdzie się spotkałem z Ż., ale pewnie na jakiejś stacji paliw w Szczecinie. Zasadą było to, że, i to określił Fryzjer, pieniądze były przekazywane przed meczem. Od tej zasady były nieliczne wyjątki. Mogło tak być, że Ż. dostał pieniądze po meczu.

Kolejny mecz Pogoń Szczecin - Aluminium Konin z 8 sierpnia 2003. Sędzią tego meczu był Piotr K., obserwatorem Edward H. Scenariusz był ten sam. Przed meczem zadzwonił do mnie Fryzjer i kazał mi się skontaktować z sędzią, określił kwotę - 10 tys. dla sędziego, 5 tys. dla obserwatora. Nie pamiętam dokładnie czy osobiście przekazywałem obserwatorowi H. pieniądze, ale mogło tak być. Chcę powiedzieć, że z sędziami i obserwatorami kontaktowałem się telefonicznie jedynie w celu umówienia się i przekazania pieniędzy. Robiłem to na polecenie Fryzjera. Jeśli nie kontaktowałem się z danym obserwatorem telefonicznie to znaczy, że obserwatora na siebie brał Fryzjer.

Zawsze w tych rozmowach telefonicznych, zgodnie z poleceniem Fryzjera, sędziemu lub obserwatorowi musiałem powiedzieć, że jestem od Ryśka. Jeśli zatem z daną osobą przed meczem lub po meczu kontaktowałem się telefonicznie, to znaczy tej osobie, osobiście przekazywałem pieniądze.

Kolejny mecz ŁKS - Pogoń z 13 sierpnia 2003. Sędzią był Marek K., a obserwatorem Janusz R. Był to pierwszy mecz wyjazdowy. Scenariusz podobny jak w poprzednim meczu. Przed meczem zadzwoniłem do sędziego i powiedziałem mu, że jestem od Ryśka. Pieniądze przekazałem K. przed meczem, a obserwator był załatwiany przez Fryzjera. Nie mam pewności czy w tym meczu był załatwiany obserwator, bo to nazwisko nic mi nie mówi. Chcę powiedzieć, że Fryzjer w 90 procentach przypadków załatwiał obserwatorów, ale były wyjątki, że nie miał dojścia do jakiegoś obserwatora. Jeśli miał dojście do obserwatora to pieniądze szły. Nie mam wątpliwości, że w tych dwóch poprzednich meczach obserwatorzy dostali pieniądze, ale tutaj mam wątpliwości bo nazwisko nic mi nie mówi. Jeżeli jednak kontaktowałem się telefonicznie z obserwatorem tego meczu, to znaczy, że przekazywałem mu te pieniądze, ale dzisiaj po prostu tego nie pamiętam. Chcę podkreślić, że nigdy nie spotkałem się z sytuacją, że gdy dzwoniłem do jakiegoś sędziego lub obserwatora to on odmówił przyjęcia pieniędzy. W jedynym przypadku tylko sędzia G. się wstydził i był bardziej ostrożny. Za remisy płaciliśmy połowy kwoty, za remis na wyjeździe płaciliśmy zawsze, natomiast za remis u siebie w zależności od wagi danego meczu. O tym czy płacimy za remisy u siebie decydował Fryzjer. Jeśli chodzi o ten mecz to myślę, że kwoty były podobne jak w poprzednich meczach. Jeśli chodzi o obserwatorów to zazwyczaj brali oni, mimo remisu, całą kwotę. Temu sędziemu musiałem zatem przekazać całą kwotę, a on mi musiał oddać połowę. Nie pamiętam już dzisiaj okoliczności zwrotu tych pieniędzy, ale często zdarzało się, że do takich rozliczeń wykorzystywałem kierowców, czasami ci sędziowie oddawali te pieniądze po jakimś czasie, przy okazji. Pieniądze dla obserwatorów, które były przekazywane przez Fryzjera, przekazywałem jemu albo przed meczem albo po meczu. Nie było tak abym kiedykolwiek przekazywał Fryzjerowi jakąś większą kwotę, którą mógłby dysponować w rozliczeniu z obserwatorami. Minimalna kwota jaką przekazywałem sędziemu to było 10 tys. Te kwoty były różne - czasami przekazywałem 15 tys., czasami 20 tys. Były też kwoty wyższe. O tym decydował Fryzjer.

Kolejny mecz Pogoń - Tłoki Gorzyce z 16 sierpnia 2003. Sędzią tego meczu był Adam K., obserwatorem był Roman K. Chcę od razu zaznaczyć, że w przypadku kiedy sędzią był K. lub R. to zgodnie z poleceniem Fryzjera, ja nie miałem kontaktu z tymi sędziami. Pieniądze dla tych sędziów dawałem Fryzjerowi. Ci dwaj sędziowie chyba byli najbardziej od Fryzjera uzależnieni. Fryzjer miał na nich wielki wpływ, wręcz R. to chyba był kierowca Fryzjera. Ja to ich uzależnienie od Fryzjera zaobserwowałem podczas wspólnych spotkań. Fryzjer w rozmowach ze mną niejako z góry stanowczo zapewniał mnie, że gdy sędziuje K. i R. to mecz jest załatwiony i nie ma potrzeby abym się z tymi sędziami bezpośrednio kontaktował. Ja przekazywałem tylko pieniądze Fryzjerowi bezpośrednio dla tych sędziów. Raz albo dwa razy była taka sytuacja, że przed meczem Fryzjer kazał mi przyjechać i przywieźć pieniądze dla K.
Kolejny mecz Pogoń - Ruch Chorzów z 7 września 2003. Sędzią tego meczu był Marek R., a obserwatorem Jan K. Sytuacja podobna jak wcześniej mówiłem w przypadku sędziego R., pieniądze dla niego przekazywałem przez F. Z tego co pamiętam za ten mecz przekazałem 15 tys. Fryzjerowi, ale w związku z wynikiem remisowym 10 tys. mi zwrócono. Mogło dojść przed tym meczem do wspólnego spotkania Fryzjera, R. i i mojej osoby, ale przy R. mowy o pieniądzach nie było. Było to tylko pokazanie uzależnienia R., na które wskazywałem wcześniej.

Bardzo często było tak, że gdy rozmawiałem telefonicznie z Fryzjerem to on w czasie rozmowy ze mną dzwonił z drugiego telefonu do sędziego lub obserwatora. Ja słyszałem wtedy jego rozmowę z sędzią i obserwatorem. W tych rozmowach Fryzjer umawiał mnie na spotkanie z daną osobą w zaszyfrowany sposób przedstawiał tym osobom propozycje korupcyjne. Przykładowo on mówił, że spotkasz się z W. i on da ci tam 20 kg śledzi. Oznaczało to, że ta osoba ma się spotkać ze mną i dostanie 20 tys. Odnosiłem wrażenie, że te osoby nie wiedzą, że ja się tym rozmowom przysłuchuje. Nie spotkałem się z taką sytuacją żeby podczas takiej rozmowy jakaś osoba odmówiła Fryzjerowi. Zawsze było tak, że te osoby odnosiły się do Fryzjera grzecznie i się na wszystko zgadzały. Wykonując takie rozmowy Fryzjer w ten sposób pokazywał mi swoje możliwości w środowisku i, że wywiązuje się ze swoich zadań.

Kolejny mecz Radomsko - Pogoń z 13 września 2003. Sędzią tego meczu był Tomasz W., obserwatorem Zbigniew Z. Sytuacja była podobna jak w poprzednich meczach. Zadzwoniłem do W. i umówiłem się z nim na stacji benzynowej w okolicach Piotrkowa i przekazałem mu 15 tys. zł. Na to spotkanie pojechałem z Tadeuszem D. Przed meczem zadzwonił do mnie Tadeusz D. i powiedział, że chce się spotkać z W. Nie wiem skąd on wiedział, że ja jadę na spotkanie z W. być może W. mu o tym powiedział. D. się zabrał ze mną na to spotkanie i być może chciał coś wręczyć W. Nie wiem czy to związane było z klubem Pogoń czy Radomsko. Nie pamiętam w jaki sposób W. oddał pieniądze bo Pogoń przegrała Nie przypominam sobie aby pieniądze były oddawane przez Tadeusza D. Nie pamiętam jak było z obserwatorem, mogło być tak, że pieniądze dla obserwatora poszły przez Fryzjera albo mogło być tak, że W. przekazał pieniądze. Być może nawet mogło być tak, że W. mógł dostać 20 tys. z tym, że miał przekazać 5 tys. obserwatorowi. (...) Jeżeli doszło do takiej rozmowy (między Dawidem P., Fryzjerem a Zbigniewem Z. - dopisek dpanek) to na pewno obserwatorowi była składana propozycja korupcyjna. Wykluczam abyśmy rozmawiali na inne tematy.

Kolejny mecz Jagiellonia - Pogoń, mecz Pucharu Polski z 16 września 2003. Sędzią tego meczu był Adam K., a obserwatorem Dariusz S. Z racji tego, że ten mecz sędziował K. sytuacja była analogiczna do meczów sędziowanych przez tego sędziego. Pieniądze przekazałem przez Fryzjera - to było 15 tys. zł. Mecz przegraliśmy więc pieniądze powinny być zwrócone. W takich jednak sytuacjach Fryzjer nie oddawał mi pieniędzy, tylko przeznaczał je na konto ewentualnych dalszych meczów.

Nie było nigdy takiej sytuacji w tej drugiej lidze aby łapówka nie szła w związku z meczami sędziowanymi przez sędziów, do których Fryzjer miał dojście. Tak jak było ustalone na początku - łapówka miała iść za każdy mecz. I tak było rzeczywiście. Nie pamiętam jak było w tej sytuacji z obserwatorem tego meczu.

Ja zmieniałem te nierejestrowane karty telefoniczne bo Fryzjer na początku naszych rozmów mówił abyśmy często te karty zmieniali. Nie wydawał mi jednak polecenia abym w danym momencie zmienił kartę.

Kolejny mecz Pogoń - Arka z 20 września 2003. Sędzią tego meczu był Piotr K., a obserwatorem Konrad A. Sytuacja była podobna do poprzednich meczy. Spotkałem się z K. i przekazałem mu ok. 20 tys. zł przed meczem w Szczecinie. Pamiętam, że też poszły pieniądze dla obserwatora. Było to 5 lub 10 tys. zł. Nie pamiętam w jaki sposób pieniądze zostały przekazane obserwatorowi. Pamiętam, że dwa razy osobiście odbierałem z dworca obserwatorów. Raz był to W., a drugi raz być może to A., ale nie mam pewności.

Ja podejrzewam, że Fryzjer współpracował również z Arką Gdynia, ale nie miałem co do tego pewności. Wiedziałem, że on współpracuje z kilkoma klubami, ale nie wiedziałem z którymi. W rozmowach z Fryzjerem przed tym meczem on nie powiedział mi, że współpracuje z Arką Gdynia. Zachowywał się jakby reprezentował tylko mnie.

Kolejny mecz Jagiellonia - Pogoń z 27 września 2003. Sędzią tego meczu był Artur Sz., obserwatorem Henryk Z. Pamiętam, że w związku z tym meczem sędzia dostał ode mnie wyższą kwotę. Była to kwota na pewno nie mniej niż 30 tys. zł, a mogło być 40 tys. Pamiętam, że kontaktował mnie z sędzią Sz. Ryszard F. Umówiłem się z nim na spotkanie pod Białymstokiem. Z tego co pamiętam to na spotkanie pojechałem z kierowcą. Nie pamiętam, który kierowca ze mną jechał, ale było ich dwóch. (...) Tutaj była wyższa kwota bo poprzedni mecz z Jagiellonią w PP przegraliśmy. Poza tym z tego co pamiętam Jagiellonia była wysoko w tabeli. Uznaliśmy, że ten mecz jest ważny. Ja zawsze chciałem dawać jak najmniej pieniędzy więc to na pewno to nie zaproponowałem, że w związku z tym meczem przekażemy wyższą kwotę. To Fryzjer powiedział, że jeżeli chcemy wygrać ten mecz to musimy taką kwotę zapłacić. Nie pamiętam abyśmy w związku z tymi zawodami przekazywali jakieś pieniądze jeszcze innym osobom lub osobie. Nie pamiętam czy pieniądze dostał obserwator.

Kolejny mecz Pogoń - Stargard z 4 października 2003. Sędzią tego meczu był Grzegorz G. Sędziego tego meczu znałem jeszcze z III ligi. Kilkakrotnie sędziował nam mecze. Jeszcze za czasów Piotrkovii. Wcześniej również kilkakrotnie dawałem mu pieniądze. Znałem G. jako sędziego, który potrafił skrzywdzić. On jeździł na mecze ze swoim bratem, który był sędzią liniowym. Oni w sposób bezczelny niesprawiedliwy prowadzili mecze. Przed meczem Pogoni w Szczecinie przekazałem G. 15 tys. zł. G. musiałem zapłacić bo wiedziałem, że jak nie zapłacę to może nas skrzywdzić. Najgorsza drużyna mogła wygrać z najlepszą drużyną jak on nie dostawał pieniędzy. Nie pamiętam jak sytuacja była z obserwatorem. Mogło tak być, że G. nie zależało aby pieniądze dawać obserwatorowi.

Następny mecz Piast Gliwice - Pogoń z 12 października 2003. Sędzią tego meczu był Piotr W., obserwatorem Włodzimierz T. Sytuacja była analogiczna jak w poprzednich meczach. Telefon do W. dostałem od Fryzjera. Spotkałem się z sędzią w okolicach Gliwic i dałem mu 15 tys. Być może przez Mariana D. dałem 5 tys. zł obserwatorowi. Pamiętam, że chyba z 2 razy spotkałem się z Marianem D. i za jego pośrednictwem przekazywałem pieniądze. Kojarzę, że w związku z tym meczem tak było. Z Marianem D. kazał mi się skontaktować Fryzjer i przez niego sprawę załatwiać. Mówiło się, że na Śląsku Marian D. był prawą ręką Fryzjera. Mecz zakończył się remisem. Po meczu - połowę kwoty - 7,5 tys. zł W. zwrócił. W przypadku obserwatora to on nie zwracał tych pieniędzy.

Kolejny mecz Pogoń - Cracovia z 17 października 2003. Sędzią tego meczu był Grzegorz G., obserwatorem Wit Ż. To był ważny mecz bo Cracovia też walczyła o awans. Po meczu G. przekazałem 20 tys. zł. Spotkałem się z nim wieczorem ok. godz. 21.30, a może nawet później pod hotelem po drugiej stronie drogi dzielącej ten fotel ze stadionem. To jest taki mały hotel, a za tym hotelem jest boisko treningowe Pogoni. Sytuacja z sędzią była analogiczna jak w poprzednich meczach. Z G. skontaktował mnie Fryzjer. Dał mi do niego numer telefonu i dzwoniłem do niego chcąc się umówić na przekazanie pieniędzy przed meczem. On nie chciał się umówić przed meczem więc się umówiliśmy na spotkanie po meczu. G. powiedział mi, że po meczu będzie na mnie czekał w tym hotelu. Oni tak chyba nie spali, a jedynie jedli posiłek w restauracji hotelowej. Z tego co pamiętam to ja wywołałem go z tej restauracji dzwoniąc do niego. On wyszedł z restauracji i z tego co pamiętam był wystraszony. Mówił żebyśmy się schowali za róg hotelu. Poszliśmy za róg hotelu. Pamiętam, że było już ciemno. Tam dałem mu 20 tys. On przyjął te pieniądze nie licząc ich przy mnie. Zmieniliśmy ze sobą tylko kilka słów i się rozstaliśmy. (...)

Pieniądze za ten mecz dostał również Wit Ż. Była to też kwota 20 tys. zł. Pamiętam, że pieniądze dla Wita dałem Fryzjerowi jeszcze przed meczem. Było tak, że Fryzjer przed meczem spotkał się w greckiej restauracji Akropolis z Witem Ż. i obserwatorem K. ze Szczecina. Ja przyjechałem do tej restauracji na wezwanie Fryzjera. Przekazałem mu na boku pieniądze, a on chcąc je przekazać Witowi pomylił marynarki i włożył te pieniądze do marynarki K. W pewnym momencie K. wstał i założył marynarkę wtedy Fryzjer zorientował się, że pomylił marynarki.Odebrał marynarkę K. i przekazał te pieniądze Witowi Ż. Widziałem całe to zajście. Chcę zaznaczyć, że ta sytuacja z marynarkami mogła mieć miejsce nie podczas tego meczu ale podczas (meczu) z RKS Radomsko z 28 kwietnia 2004. Na pewno ona miała miejsce w II lidze. Na pewno w związku z tymi dwoma meczami Wit Ż. dostał pieniądze. Raz była ta sytuacja z marynarkami, a raz albo ja sam przekazałem pieniądze Witowi Z. albo przekazał je Fryzjer. Za mecz z Cracovią Wit Ż. na sto procent dostał pieniądze, bo to był dla nas ważny mecz. Na pewno nie dostał mniej niż sędzia.

(...) nie pamiętam tych rozmów, ale pewnie tak jak to już wcześniej opisywałem Ryszard F. umawiał mnie z tymi osobami (Witem Ż. i Grzegorzem G. - dopisek dpanek) na spotkanie i w zaszyfrowany sposób informował ich, że dostaną pieniądze i wymieniał w tych rozmowach kwoty.

(...) Na pewno to ja telefonowałem (ze stacjonarnego telefonu w siedzibie Pogoni - dopisek dpanek) do G. i chciałem się z nim umówić na przekazanie pieniędzy. Ostatecznie w tych rozmowach telefonicznych umówiliśmy się na spotkanie po meczu.

Kolejny mecz KSZO - Pogoń z 25 października 2003. Sędzią tego meczu był Mariusz R., a obserwatorem Henryk K. Nie pamiętam okoliczności związanych z tym meczem. Ten mecz przegraliśmy dlatego nie pamiętam dokładnie okoliczności tych zawodów. Propozycja na pewno była składana gdyż taka była zasada współpracy z Fryzjerem. Być może tutaj mecz był załatwiany przez Mariana D., gdyż ten sędzia był ze Śląska.

Kolejny mecz Pogoń - Podbeskidzie z 8 listopada 2003. Sędzią tego meczu był Adam K., a obserwatorem Krzysztof W. Jak już informowałem, jak sędziował K. to pieniądze przekazywał mu Fryzjer. Przed meczem osobiście odebrałem obserwatora z dworca w Szczecinie i przekazałem mu 5 tys. Z obserwatorem skontaktował mnie Fryzjer. Sędziemu tego spotkania mogłem przekazać 15 tys. zł. Nie pamiętam w jakich okolicznościach przekazałem pieniądze za ten mecz Fryzjerowi.

Pamiętam, że raz pojechałem specjalnie do Kołobrzegu żeby przekazać pieniądze Fryzjerowi za mecz dla jakiegoś sędziego. Być może było to dla K. Jedynie raz była taka sytuacja, że przekazałem mu pieniądze w Kołobrzegu. On tam był w jakimś ośrodku wczasowym. To spotkanie nie było długie. Chwilę posiedzieliśmy, później wróciłem do Szczecina.

Kolejny mecz GKS Bełchatów - Pogoń Szczecin z 15 listopada 2003. Sędzią tego meczu był Hubert S., obserwatorem Stefan B. Przed tym meczem Fryzjer powiedział mi, że nie umówi mnie na spotkanie z tym sędzią i czy może mu obiecać 20 tys. za ten mecz. Ja się na to zgodziłem. Fryzjer mnie później poinformował, że złożył propozycję temu sędziemu. Ten mecz przegraliśmy. Tutaj wyjątkowo przed meczem nie przekazywałem pieniędzy Fryzjerowi. Nie pamiętam jak wyglądała sytuacja z obserwatorem.

Kolejny mecz Pogoń - Zagłębie z 21 listopada 2003. Sędzią tego meczu był Marek R., obserwatorem Kazimierz F. W tym meczu jak zwykle gdy sędziował Marek R., przekazałem pieniądze Fryzjerowi. Przekazałem nie mniej niż 30 tys. zł dla sędziego i obserwatora, a te 20 tys. stanowiły prawdopodobnie premie dla Fryzjera. Do mnie nie wróciły żadne pieniądze w związku z tym meczem. Te pieniądze nie wróciły do mnie bo takie chyba były ustalenia, że te pieniądze są dla Fryzjera w związku z rundą jesienną.

Kolejny mecz Aluminium Konin - Pogoń Szczecin z 13 marca 2004. Sędzią był Mariusz R. numer do B., obserwatorem Dariusz S. Nie pamiętam dokładnie przebiegu zdarzeń związanych z tym meczem. Nie pamiętam swoich kontaktów z tym sędzią. Wydaje mi się, że w przekazaniu pieniędzy dla sędziego uczestniczył Marian D. Spotkałem się z nim chyba 2-3 razy w okolicach Gliwic, być może też kierowca zwoził mu jakieś pieniądze. Nie pamiętam czy w tym meczu ja osobiście czy też przez kierowcę przekazałem Marianowi D. 20 tys. zł. Nie przypominam sobie czy czy w ogóle przekazałem jakieś pieniądze obserwatorowi w tym meczu.

Kolejny mecz Pogoń - ŁKS Łódź z 20 marca 2004. Sędzią tego meczu był Sławomir B., a obserwatorem Kazimierz F. Przed meczem w restauracji Panorama w Szczecinie spotkałem się z Fryzjerem i B. Z tego co pamiętam to podczas tego spotkania przekazałem Fryzjerowi 30 tys. Z tego 20 tys. było dla sędziego B., a 10 tys. prawdopodobnie dla obserwatora.

Kolejny mecz Tłoki Gorzyce - Pogoń z 27 marca 2004. Sędzią tego meczu był Łukasz B., a obserwatorem Konrad A. Przed meczem Fryzjer podał mi numer do B., zadzwoniłem do niego i umówiłem się na spotkanie. Do spotkania z B. doszło dzień przed meczem w Krakowie, w jakiejś restauracji. Na to spotkanie z B. pojechałem z kierowcą. Wydaje mi się, że tym kierowcą, który zawiózł mnie do Krakowa był Jacek P. Podczas tego spotkania przekazałem mu 20 tys. zł. Prawdopodobnie 5 tys. zł było dla obserwatora, ale nie pamiętam w jaki sposób te pieniądze zostały przekazane. Po tym jak kierowca odwiózł mnie do Stalowej Woli, wrócił do Piotrkowa Trybunalskiego. Nie było potrzeby aby on zostawał. Następnego dnia ten kierowca zawiózł 5 tys. zł dla Mariana D. Mogło tak być, że to ja kazałem zawieźć pieniądze dla Mariana D. Tak jak sobie przypominam to dokładnie tak było. O tym by zawieźć pieniądze D. zdecydował Fryzjer. Łatwiej byłoby przekazać te pieniądze w miejscu rozgrywania meczu, ale ja o tym nie decydowałem. Decydował o tym Fryzjer i dlatego jechałem do Krakowa, a później kierowca do Gliwic. Te pieniądze miałem przy sobie gdy wyjechałem ze Szczecina pociągiem razem z drużyną do Stalowej Woli.

Kolejny mecz Pogoń - Szczakowianka Jaworzno z 3 kwietnia 2004. Sędzią tego meczu był Janusz O., obserwatorem Krzysztof P. Rano około godziny 9.00 w dniu meczu doszło do spotkania w domu Ryszarda F. Z tego co pamiętam na tym śniadaniu uczestniczyli też asystenci tego meczu. Na tym spotkaniu obecny był także sędzia tego meczu Janusz O. oraz obserwator. Fryzjer do mnie zadzwonił i powiedział żebym przyjechał z pieniędzmi do niego do domu. Ja nawet nie wiedziałem, że tam wszyscy będą. Fryzjer kazał mi zabrać ze sobą 30 tys. zł, na pewno nie była to kwota niższa. Fryzjer powiedział mi komu i ile mam dać pieniędzy. Po śniadaniu dałem osobno pieniądze O. i P. Teraz nie pamiętam, albo dałem im po 15 tys., albo O. dałem 20 tys., a P. 10 tys. Pieniędzy tych nie przekazywałem przy asystentach. Później ja wróciłem do Szczecina, a obserwator i sędzia jeszcze zostali. (w tym momencie przesłuchanie zakończono)

Protokół przesłuchania z 25 sierpnia 2011:
Kolejny mecz Polar Wrocław - Pogoń Szczecin z 8 kwietnia 2004. Sędzią tego meczu był Artur Sz., obserwatorem Jerzy M. Kilka dni przed tym meczem przyszli do mnie do biura: Grzegorz M. i Artur B. Oni powiedzieli, że mają dojście do zawodników Polaru i można ich przekupić w tym meczu. Powiedzieli, że znają jakiegoś zawodnika z Lecha Poznań, który zna jakiegoś starszego zawodnika z Polaru i można ten mecz kupić. Oni chyba podawali nazwiska tych zawodników, ale dzisiaj ja tych nazwisk nie pamiętam.

 

Czytając te wszystkie zeznania człowiekowi zbiera się na wymioty. My, kibice, chodziliśmy na mecze, dopingowaliśmy zespół, wierząc w to, że pomagamy im w osiąganiu lepszych wyników sportowych. Teraz, po latach okazuje się, że spotkania nieopłacone przez klub zliczyć można na palcach jednej ręki. Główny zamieszany tłumaczy się tym, że nie wiedział o tym, że korupcja w piłce jest zabroniona... Dobrze, że minęło już tyle czasu od tak obrzydliwego okresu w piłce nożnej, wszystkie osoby biorące udział w tym procederze powinny byc ukarane dożywotnim zakazem zbliżania się do klubów i instytucji sportowych. 

DLA ZAINTERESOWANYCH TEMATEM, WIĘCEJ O USTAWIANYCH PRZEZ DAWIDA P. SPOTKAŃ PRZECZYTAĆ MOŻNA TUTAJ!

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: Dominika Panek / blog Piłkarska Mafia
Wyświetleń: 2326

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...