Od kilku ostatnich meczy regularnie pojawia się na boisku pod koniec drugiej połowy. Jego obecność nie ma jednak znaczącego wpływu na sytuację na murawie. Z Miłoszem Przybeckim krótką rozmowę przeprowadziła Ola Cybulska.
Po pięciu meczach bez zwycięstwa i kolejnym przegranym macie jeszcze motywacje aby dalej się starać?
- Mamy motywację, bo wiemy, że takie mecze wcześniej wygrywaliśmy. Gdzieś tam się zacięliśmy, ale myślę, że nasza gra nie wyglądała najgorzej. Nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, a Lech swoje wykorzystał, choć dużo ich nie miał.
Trener jest na was bardzo zły po takich spotkaniach?
- Nie. Na pewno na chłodno będziemy analizowali ten mecz. Trener spokojnie zrobi analizę i będziemy wiedzieli, co zrobiliśmy źle i nad czym musimy pracować. Ale tak na gorąco to, podziękował za walkę, bo była na tym boisku.
Jakie były założenia trenera gdy wchodziłeś na boisko? Co miałeś dać drużynie?
- Przegrywaliśmy 2:0, więc chciałem pociągnąć ten zespół. Z tym, że kiedy już przegrywaliśmy, trochę zeszło z nas powietrze, ale jeszcze jakiś tam okazje były. Szkoda, mamy nauczkę i będziemy starali się podnieść w następnym meczu.
Sądzisz, że gdybyś miał szansę zagrać na boisku od pierwszej minuty mógłbyś pomóc drużynie podwyższyć ten wynik?
- Ciężko powiedzieć. Na pewno bym chciał, ale czy tak by było? Wszystko by się okazało.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...