Aktualności

- Bezpośrednio po operacji rehabilitowałem się w Szczecinie, a potem w Poznaniu, w której leczyłem się podczas poprzednich kontuzji. Przez najbliższe dni mogę być z zespołem, dojeżdżam do Poznania z Wronek na rehabilitację, ale dobrze, że spędzę trochę czasu z chłopakami. Mogę czuć się częścią zespołu – przyznaje defensor.

We Wronkach po raz pierwszy od długiego czasu można zobaczyć Jarka na murawie. Na razie wykonuje jedynie lekkie ćwiczenia z piłką. - Jestem po trzech miesiącach od operacji. Złożyło się tak fajnie, że mogę na zgrupowaniu popracować trochę na boisku, a przy tym kontynuuję pracę, którą wykonywałem w gabinetach rehabilitacyjnych. Ona potrwa jeszcze dobry miesiąc. Przede mną jeszcze sporo roboty – zaznacza. - Mogę już kopać piłkę, biegać, skakać, ale szybkie zwroty i zmiany kierunku dopiero przede mną. To taki etap na który kontuzjowany zawodnik czeka z utęsknieniem od przeprowadzenia operacji.

Trudno jednoznacznie określić moment, w którym stoper będzie gotowy do gry. Na pewno początek sezonu będzie oglądał z trybun. - Przyjmuje się, że powrót do gry trwa 9 miesięcy, a za mną lekko ponad 3. Tak to wygląda książkowo. Teraz wszystko poszło do przodu, metoda wykonania operacji przez doktora Bartosza Paprotę także mi pomaga. Nie ma komplikacji ani powikłań. Pokonuje kolejne etapy, zwiększam obciążenia. Uważam, że nieco wyprzedzam plan powrotu. Jeśli jednak chodzi o dokładną datę, to nie odważę się wyrokować. Powoli będę przenosił się na boisko – tłumaczy.