Nie zdążył jeszcze zagrać oficjalnego meczu w barwach Pogoni a już doczekał się ksywy. Szczeciński Scofield, czyli Vladimirs Kamess wyrasta na największego wygranego okresu przygotowawczego. Bardzo długo trener Kocian go oglądał, zanim padło słowo: “biorę!”. I wziął, a ten odwdzięczył się świetnym występem w ostatnim tureckim sparingu.
Jakie są oczekiwania wobec byłego zawodnika Amkaru Perm?
Mniej więcej takie:
Gra w jednym klubie z nieoficjalnym królem Ekstraklasy zobowiązuje.
Już całkiem poważnie – Kamess wydaje się zawodnikiem jakiego Pogoni bardzo brakowało. Nasi skrzydłowi zawodzili. Taku pół rundy tęsknił za Akahoshim a dopiero pod skrzydłami Kociana zaczął wykorzystywać swój potencjał strzelając kilka bramek. Kun z Bąkiem nie spełnili w żaden sposób oczekiwań. Brakowało takiego typowego skrzydłowego, szybkiego “wariata”, który indywidualną akcją zaskoczy przeciwnika. Łotysz ma szybkość, dzięki której potrafi zrobić spory wiatr. Dodatkowo pokazał, że potrafi obsłużyć napastnika dokładną centrą. Ten element gry w naszej drużynie kulał a chyba śmiało można powiedzieć, że najlepiej centrującym piłkarzem w minionej rundzie był... Rafał Murawski. Co jest raczej smutnym wnioskiem.
Oczywiście, może się okazać drugim Tchamim, który też zapowiadał się dobrze(głównie przez swoje piłkarskie CV) a okazał się jedną z największych wpadek transferowych od czasu awansu do ekstraklasy. Gdzieś tam jednak przeczucie podpowiada, że z Kamessem będzie zdecydowanie odwrotnie. Warto przyglądać się uważnie jego grze, zapowiada się bardzo obiecująco.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...