- Grupę spadkową i górną część tabele ligi dzieli naprawdę mało punktów. Wystarczy źle wystartować na początku i już zacznie się świecić czerwona lampka - mówił w rozmowie z naszym serwisem Hernani.
Zaskoczyło Cię trochę odejście Maćka Dąbrowskiego? Był przez większość część sezonu zawodnikiem pierwszego składu, a tu takie niespodziewane wypożyczenie.
- Była to decyzja klubu i przede wszystkim samego Maćka. Nie wiem, co się dokładnie zdarzyło, ale z tego co słyszałem od niego to był trochę niezadowolony. Wydaje mi się, że po prostu chciał grać więcej. Taka jest piłka nożna, że przez cały czas się rywalizuje. Najważniejsze, żeby był zadowolony i jeśli wróci do nas to będzie mocniejszy.
Jeśli będzie chciał wrócić.
- Oczywiście wszystko zależy od niego. Trochę podobna sytuacja jak z Jakubem Bąkiem, który też poszedł na wypożyczenie.
Tylko Bąk w porównaniu do Dąbrowskiego bardzo mało grał.
- Czasem piłkarze potrzebują trochę dystansu, aby odbudować formę. Może taka zmiana wyjdzie dla Maćka na dobre.
Jednak sytuacja na środku obrony komfortowa teraz nie jest. Póki Ty z Gollą jesteście zdrowi to nie ma problemu, ale jeśli odpukać coś się Wam stanie to trener będzie miał mały dylemat.
- Zawsze też jest Matras, który może grać na środku obrony, młody Michał Koj, który wraca teraz do formy. Nikt nie wie co się zdarzy jutro. W każdej chwili może pojawić się jakiś nowy obrońca w klubie lub jeden z juniorów może się nagle wybić.
Macie jakieś obawy przed pierwszym spotkaniem w nowym roku?
- Jest trochę stresu, ale nie z powodu, że gramy z Lechem. Zawsze to spotkanie inauguracyjne powoduje trochę niepewności. My jesteśmy jednak przygotowani, mieliśmy dobry obóz przygotowawczy i fizycznie czujemy się świetnie. To co mi się podobało, to że zaczynamy lepiej rozgrywać piłkę od tyłu. Jest większy spokój i mam nadzieje, że kibice zauważą tą zmianę.
Który z młodych zawodników według Ciebie najbardziej się wybijał podczas okresu przygotowawczego i zasługuje na to miejsce w meczowej 18?
- Z juniorów ciężko mi powiedzieć, ale na pewno nowy zawodnik, który przyjechał - Kamess. Jest bardzo dynamiczny i dobrze się prezentował. Nie wiem za bardzo do kogo go w tym momencie porównać, ale ze swoją szybkością i dynamiką jest w stanie minąć dwóch, trzech przeciwników w jednej akcji. Mam teraz nadzieję, że zaprezentuje swoje umiejętności w całej Polsce.
Patrząc na skład i umiejętności uważasz, że bez problemu dacie radę awansować do pierwszej ósemki?
- Tabela jest teraz bardzo ściśnięta. Grupę spadkową i górną część tabele ligi dzieli naprawdę mało punktów. Wystarczy źle wystartować na początku i już zacznie się świecić czerwona lampka. Z drugiej strony nie mamy na razie złej pozycji, i mimo że przed nami ciężki przeciwnik to musimy patrzeć w górę.
Macie za sobą już sporo zajęć z trenerem Kocianem. Jakbyś miał go porównać do innych szkoleniowców to na co przede wszystkim byś zwrócił uwagę?
- Pewnie Ci chodzi o trenera Wdowczyka (śmiech) Na pewno jest to duża zmiana. Wdowczyk żył każdym spotkaniem, bardzo mocno reagował i skupiał się na motywowaniu nas. Trener Kocian daje nam trochę więcej spokoju, co też w czasie meczu jest potrzebne. Na ławce mamy jednak Borisa, który zaczyna teraz więcej krzyczeć niż kibice na trybunach.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...