Aktualności

  • Ricardo Nunes: Poczułem ból w łydce

Na początku nie wyglądało to źle, jednak z każdą kolejną minutą boisko robiło się bardziej grząskie co utrudniało grę. Jednak warunki były takie same zarówno dla nas jak i dla Lecha. Naszych błędów nie możemy tłumaczyć boiskiem - powiedział po meczu Ricardo Nunes, który zaliczył asystę przy trafieniu Marcina Robaka. Rozmowę przeprowadził Daniel Trzepacz.


Jak oceniasz spotkanie z Lechem?

- To było nasze pierwsze spotkanie ligowe. Myślę, że nie był to "najpiękniejszy" mecz z naszej strony. Szkoda, że straciliśmy punkty w ostatnich minutah. Po takim finiszu ciężko o konkstruktywną ocenę.

Trener mówił o kiepskiej nawierzchni. Podzielasz jego zdanie?

- Tak, ja i wielu kolegów odczuwało problemy z grą na tym boisku. Nie chodzi o nasze mięśnie tylko o to, że bardzo ciężko grało się piłką. Na początku nie wyglądało to źle, jednak z każdą kolejną minutą boisko robiło się bardziej grząskie co utrudniało grę. Jednak warunki były takie same zarówno dla nas jak i dla Lecha. Naszych błędów nie możemy tłumaczyć boiskiem.

Trener mówił również, że Twoja zmiana spowodowana była kontuzją.

- Tak, poczułem ból w mięśniu. Stało się to w momencie gdy wykonywałem sprint, poczułem kłucie w łydce. Zdecydowałem się jednak zostać na boisku. W kolejnej sytuacji jednak zostałem zaatakowany i ból znów się pojawił. Nie czułem już 100% sprawności i poprosiłem o zmianę.

W trakcie meczu miałeś wiele pracy na swojej stronie.

- Zgadza się. Lech to drużyna, która gra bardzo ofensywnie. Większość swoich sytuacji starali się stwarzać atakując skrzydłami. Przez to miałem do wykonania sporo roboty.

Już na początku spotkania udało Ci się zaliczyć asystę. Częściej będziesz wykonywał stałe fragmenty gry?

- Cieszę się, że gol padł akurat po moim podaniu. Lubię wykonywać stałe fragmenty. Cieszę się, że tym razem udało się zagrać na tyle dokładnie, że Marcin umieścił piłkę w bramce. Ważniejsze od moich asyst jest to, że mamy w zespole ludzi, którzy potrafią strzelać w takich sytuacjach.

Czujesz się lepiej po przepracowaniu okresu przygotowawczego niż gdy z marszu wszedłeś do drużyny?

- Do drużyny dołączyłem już w trakcie rozgrywek. Brakowało czasu na wykonanie treningów szybkościowych czy też wydolnościowych. Do tego byłem nowy w zespole i musiałem poznać jak drużyna funkcjonuje. Dodatkowo w pierwszych meczach zaczynałem jako pomocnik, teraz cały okres przygotowawczy trenowałem w obronie i dobrze czuję się na boisku.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 2194

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...