Poniżej prezentujemy wam kilka najciekawszych wątków z wywiadu udzielonego przez Michała Janotę dla Przeglądu Sportowego. Z pomocnikiem Dumy Pomorza rozmawiał Mateusz Skwierawski.
Trener Pogoni Jan Kocian widzi w panu lidera?
- Chce, żeby drużyna utrzymywała się przy piłce, atakowała dużą liczbą zawodników. Dobrze się czuję w tej konfiguracji.
Transfer do Pogoni traktuje pan jako sportowy awans?
- Zainteresowany był też Śląsk Wrocław, ale na spekulacjach się skończyło. Moje ewentualne przejście tam uzależnione było również od ruchu Sebastiana Mili. Pogoń była najbardziej konkretna. Zadzwonił do mnie trener Jan Kocian, powiedział, że bardzo mnie chce. Takie starania mi zaimponowały. Myślę, że w tym zespole będę mógł się bardziej wykazać. Obrałem dobry kierunek – Pogoń to zespół skupiający doświadczenie i młodzież.
Do Szczecina wrócił Takafumi Akahoshi. Zawodnik na pana pozycję.
- Dodatkowo lubią go kibice i zarząd klubu. Jest konkurencja i trzeba walczyć o swoje.
Jest pan rozczarowany swoją karierą?
- Spodziewałem się, że pójdzie to wszystko w innym kierunku. Nikogo nie obrażając: myślałem, że mogę grać w lepszych klubach. Muszę się pogodzić z tym, co mam.
W lipcu z powodu choroby zmarł pana ojciec, z którym był pan bardzo blisko związany. Ta tragedia także wpłynęła na spadek formy.
- Na początku choroby wierzyłem, że z ojcem będzie lepiej. Często go odwiedzałem, trenerzy dawali mi dodatkowe dni wolnego. Pomagałem mu jak mogłem. Odbiło się to na piłce. Nie byłem przygotowany do tego sezonu. Starałem się jak najszybciej wrócić, żeby nie stracić roku, ale było to nie do przeskoczenia. Na boisku trudno mi było jakkolwiek się pobudzić. Koncentracją i pozytywnym nastawieniem też było na bakier. Grałem, bo grałem. Na murawie byłem cieniem. Myślę, że w Koronie mógłbym bardziej, gdyby nie było mnie na boisku.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...