W trakcie ostatniego meczu z Lechią kibice dali upust swojemu niezadowoleniu. Piłkarze wysłuchać musieli kilka cierpkich słów na temat swojego zaangażowania, a część trybun skandowała nazwisko byłego szkoleniowca - Dariusza Wdowczyka. Sam zainteresowany w rozmowie z Gazetą wyborczą apeluje do kibiców o danie szany Janowi Kocianowi i zapowiada, że jego czas w Szczecinie jeszcze nadejdzie.
Tomasz Maciejewski: Kiedy ostatni raz rozmawiał pan z prezesem Pogoni?
Dariusz Wdowczyk, były trener Pogoni: Kontaktujemy się od czasu do czasu. Ostatni raz rozmawialiśmy chyba na początku marca.
O powrocie?
- Nie.
Jarosław Mroczek, w odpowiedzi na list otwarty kibiców, podkreśla, że relacje panów są bardzo dobre.
- Prawda. Są co najmniej dobre.
Mówi też, że gdyby miało dojść do zmiany trenera, jest pan jednym z kandydatów. Ale zastrzega, że należałoby "wiele spraw jednoznacznie zdefiniować i zapisać tak, by uniknąć nieporozumień w przyszłości". O co chodzi?
- Też za bardzo nie wiem. List prezesa czytałem i właśnie nad tym fragmentem się zastanawiałem (śmiech).
A list kibiców jak pan przyjął?
- Ta cała akcja, zbieranie głosów poparcia na Facebooku, to bardzo miłe zaskoczenie. Moja praca w Szczecinie została jakoś zapamiętana, doceniona. Oczywiście były lepsze i gorsze momenty. Bo nie ma drużyn, które tylko wygrywają. Ale to, co przeżyłem w Szczecinie, na zawsze zostanie w sercu.
Trybuny, a przynajmniej duża ich część, domagają się pana powrotu.
- Czas Wdowczyka w Szczecinie jeszcze nadejdzie.
A dlaczego nie już od jutra?
- Dajmy szansę Jankowi Kocianowi i drużynie. Zmiany trenerów co kilka miesięcy nic dobrego polskiej piłce nie dają.
Ogląda pan zapewne mecze Pogoni w telewizji, wierzy pan jeszcze w sukces Pogoni prowadzonej przez Kociana?
- Tak. Janek jest fajnym kolegą i dobrym fachowcem. Cieszyłem się, że to on przejmuje Pogoń, życzyłem mu powodzenia. Teraz życzę mu wygranej w piątek z GKS Bełchatów. I kolejnych zwycięstw.
Sezon uda się uratować? Czy czeka nas już tylko walka o utrzymanie?
- Proszę spojrzeć na tabelę. Różnice punktowe są bardzo małe. Wystarczy wygrać dwa mecze, by znów wskoczyć do ósemki. Pogoń to nie jest zły zespół. Wygrywaliśmy 5-1 z Lechem... Choć zdarzyło się też 0-5 w Białymstoku. Ale zawsze powtarzałem chłopakom, by wierzyli w siebie. By robili wszystko, by mogli chodzić po Szczecinie z podniesioną głową. Nawet jeśli przegrają, mają pokazać charakter, zaangażowanie.
Dlaczego w pięciu wiosennych meczach tego nie pokazali?
- Nie wiem. Może się zblokowali po jednym, drugim nieudanym spotkaniu. Jak nie idzie, to nie idzie. Wychodzą na boisko, po kilkunastu minutach "dostają" bramkę i... nie mogą się podnieść.
Piłkarze wyglądają na "zajechanych" podczas zimowych przygotowań - są ociężali, spóźnieni do niemal każdej piłki. Koszmarne błędy popełnia obrona, w ataku są bezradni, schematyczni... Jakie błędy mógł popełnić szkoleniowiec?
- Nie chcę spekulować. W zimowych obozach Pogoni nie uczestniczyłem, treningów nie obserwuję. Ale wiem, że każdy trener stara się przygotować drużynę jak najlepiej. Nie wierzę, że Kocian nie pracował z chłopakami nad stałymi fragmentami gry, nad atakiem itd. Po prostu zdarzają się takie mecze, a nawet serie spotkań, że nic nie wychodzi. Apeluję do kibiców, by dali tej drużynie i temu trenerowi szansę! I wsparcie podczas piątkowego meczu.
Podczas przetwarzania Twojego formularza natrafiliśmy na następujące
błędy:
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub
zaloguj tutaj.