Aktualności

  • Adamczuk: Chcemy wygrać ten mecz, żeby łapać punkty i awansować

- Przy awansie do fazy grupowej okienko transferowe będzie krótko otwarte. Awans zbiegałby się z zamknięciem okienka. Patrzymy na początek na dzisiejszy mecz, a następnie na Gent. To będzie dla nas wyznacznik w którym kierunku pójść - powiedział Dariusz Adamczuk w rozmowie z Kanałem Sportowym.


Spokój przed Linfield FC?

- Chcemy wygrać ten mecz, żeby łapać punkty i awansować. Jednak ten mecz w Irlandii Północnej nie był łatwy. Mogło się inaczej skończyć, rywale mieli bramki strzelone z pozycji spalonych. My strzelaliśmy bramki w odpowiednich momentach i stąd ten wynik 5:2.

Koulouris był numerem 1 na liście życzeń?

- Myślę, że żaden klub w Polsce nie może typować napastników w sposób, to jest jedynka, to dwójka, a to trójka. Życie pokazuje. Pytaliśmy o Kulu wcześniej, ale nie było na to szans ze względu na oczekiwaną wysokość transferu. Zajęliśmy się innym tematem z Hiszpanii, było bardzo blisko, ale też się nie udało. Wrócił temat Koulourisa już na trochę innych warunkach i się udało. Chcieliśmy go. Poszliśmy w tym wypadku wielotorowo, żeby dać sobie możliwość nie zamknięcia się tylko na jednym napastniku, bo w poprzednim sezonie tak zrobiliśmy i życie nas zweryfikowało.

Dlaczego Koulouris?

- To typowa dziewiątka jakiej szukaliśmy. Można powiedzieć, że jest genetycznym napastnikiem, strzela bramki. Strzelał bramki w Grecji, nie strzelał we Francji i Austrii, ale gdyby strzelał to dziś nie byłby w Polsce. Może to wyglądać śmiesznie, ale my oglądając napastnika w styczniu, ma on na koncie pięć bramek, to modlimy się, aby na koniec sezonu nie miał strzelonych dziesięć, bo wtedy nie ma szans aby przyszedł do Polski. Tak to wygląda. Nie jesteśmy takim rynkiem. Dla nas Koulouris to bardzo dobre nazwisko, które musi potwierdzać w meczach i strzelać bramki.

Transfery jeśli Pogoń awansuje w pucharach?

- Przy awansie do fazy grupowej okienko transferowe będzie krótko otwarte. Awans zbiegałby się z zamknięciem okienka. Patrzymy na początek na dzisiejszy mecz, a następnie na Gent. To będzie dla nas wyznacznik w którym kierunku pójść. Oczywiście, jeśli udałoby nam sie awansować do fazy grupowej, to zdajemy sobie sprawę, że nasza kadra jest dobra, ale przy grze na trzech frontach będzie to ciężkie. Nie boimy się tego, bo mamy zaufanie do naszych młodych piłkarzy z Akademii i też nikt wcześniej nie słyszał o Kozłowskim, Wędrychowskim, Łęgowskim czy Benedyczaku. Oni dostawali u nas szansę, wypłynęli i fajnie grali.

Gdzie Pogoń potrzebuje wzmocnień?

- Dziś nie szukamy wzmocnień ze względu na stan finansów. Oczywiście każdy klub w Polsce chciałby mieć dobre finanse i kadre mocniej zabezpieczoną. Dziś nie mamy takich możliwości. Myślę, że jesteśmy zbilansowani na każdej pozycji. Gdyby był awans do fazy grupowej, a do tego jeszcze bardzo daleka droga, to będziemy reagować.

Czy możliwe są odejścia z Pogoni?

- To zweryfikuje rynek. Mamy Wędrychowskiego i Łęgowskiego o których kluby pytają. Na dziś nie ma żadnej oferty. Cieszę się z tego, bo dziś jesteśmy w fazie grania co 3-4 dni i dziś sprzedanie takiego zawodnika i wzięcie następnego to jest proces. Nigdy nie odbywa się to 1 do 1. Cieszę się, że są tylko zapytania, a nie ma oferty.

Czy Pogoń ma dziś większe szanse na mistrzostwo niż w ostatnich dwóch sezonach?

- Ciężkie pytanie. Konkurencja nie śpi. Widzimy co zrobił Raków, co zrobiła Legia i co zrobił Lech. Jesteśmy mocniejszą drużyną. W ostatnich sześciu miesiącach ściągnęliśmy pięciu zawodników, którzy grają w podstawowym składzie. Są to byli reprezentanci czy obecni jak Linus. Poszliśmy nie w ilość, ale w jakość. Inne drużyny też nie spią, ale porównując z innymi zespołami z czołówki mamy najmniejsze pole manewru jeśli chodzi o budżet. Chcemy jednak powalczyć innym sposobem.

Gdzie szukamy piłkarzy. Hiszpania?

- Portugalię też obserwujemy. Myślę, że już trzecia liga hiszpańska nie jest celem. Bardziej skupiamy się na zawodnikach z drugiej ligi w Hiszpanii. W trzeciej też można znaleźć zawodnika, ale do drużyny, która gra o medale, trudno jest znaleźć odpowiedniego zawodnika. Dziś możemy już powalczyć z drugą ligą hiszpańską o zawodników wypłatą, stadionem i celami. Jest to trochę łatwiejsze, ale to okienko pokazało, że na ostatniej prostej wciąż może się to wysypać.

Co z bramkarzami?

- Jest Stipica, Klebaniuk i młody Holewiński, który być może pojedzie na Mistrzostwa Świata ze swoim rocznikiem. Wiemy, że Dante nie zaczął dobrze sezonu. Na końcu mamy jednak trzy zwycięstwa w pierwszych trzech meczach. Klebaniuk mocno naciska i nie jest powiedziane, że dziś nie dostanie minut w meczu rewanżowym.

Jaki wynik z Linfield FC?

- To nie będzie łatwy mecz. Grałem w Szkocji i wiem, że ci chłopcy, którzy wyjdą tu na boisko nie położą się na nim. Dla nich każdy mecz to jest dawanie z siebie maksa. Mamy 16 tysięcy sprzedanych biletów więc atmosfera będzie fajna. Ciężki mecz, ale jakością powinniśmy wygrać.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 4702

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...