Portowcy na własnych obiektach przygotowują się do jutrzejszego meczu z Radomiakiem. W ubiegły weekend, jak to bywa w tym sezonie na wyjazdach - przegrali. Czy na własnym obiekcie, będzie tak jak do tej pory, czyli zwycięstwo?
- Nie ma innej opcji, musimy wygrać w piątek. Potem jest przerwa na kadrę, a zaraz po niej zrobimy wszystko, abyśmy wreszcie przełamali ten wyjazdowy impas w Gdańsku - mówi Wahan Biczachczjan w rozmowie z mediami klubowymi. - Radomiak to nieprzyjemny przeciwnik, ale gramy u siebie w domu i musimy skupić się na nas i naszej grze. Musimy zrobić wszystko, aby podtrzymać naszą twierdzę w Szczecinie. Myślę, że każdy przeciwnik, który tutaj przyjeżdża wie, co go czeka. Jako drużyna jesteśmy gotowi, aby pokazać się jak najlepszej strony od pierwszej minuty.
Biczachczjan w meczu z Motorem Lublin wszedł na boisko jako zmiennik. Wpisał się na listę strzelców świetnym strzałem z rzutu wolnego.
- Jestem już w Polsce trzy lata i nie widziałem jeszcze łatwego meczu w Ekstraklasie. Niezależnie, czy naprzeciwko masz Radomiaka czy jakiegoś innego rywala, to gdy nie dajesz z siebie maksimum, to ciężko myśleć o zwycięstwie. W piątek będziemy więc musieli pokazać swoją jakość. Zagramy w domu i wiemy, co mamy robić. Jesteśmy gotowi na czekające nas wyzwanie i zamierzamy bić się o zwycięstwo - podkreśla Ormianin. - Zdaję sobie sprawę, że w każdym aspekcie zawsze jest pole do poprawy. Na treningach pracuję zarówno nad rzutami wolnymi, jak i nad innymi elementami, które akurat wymagają szlifu. Solidna praca na treningach to podstawa, aby potem móc dobrze prezentować się w trakcie meczów.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...