Pogoń Szczecin wciąż nie przedłużyła kontraktu Wahana Biczachczjana, który latem będzie mógł odejść za darmo. Ormianin w rozmowie z „Piłką Nożną” otwarcie przyznał, że sam jeszcze nie wie, jaka przyszłość go czeka.
Pogoń Szczecin na gotówkowy transfer z udziałem Wahana Biczachczjana zdecydowała się na początku 2022 roku. Wtedy urodzony w Giumri zawodnik przywędrował do przedstawiciela Ekstraklasy z MŠK Žilina.
Wraz z upływem czasu zarząd szczecińskiego klubu mógł być usatysfakcjonowany podjętą decyzją, ponieważ Ormianin stosunkowo szybko zaaklimatyzował się w nowym miejscu i zaraz po przyjściu na przestrzeni pierwszych czternastu spotkań zanotował dwie bramki oraz dwie asysty.
W następnych kampaniach nie spuszczał z tonu i dalej zapewniał Pogoni wymaganą jakość, która naturalnie przykuwała uwagę innych drużyn. Minionego lata był łączony z odejściem do zagranicznego klubu i choć wydawało się, że sprawa jest niemal przesądzona, to nic z tego ostatecznie nie wyszło.
Niewykluczone, że Duma Pomorza tym oto sposobem straciła ostatnią szansę na zarobek z tytułu sprzedaży swojej gwiazdy, bowiem umowa ofensywnie usposobionego piłkarza obowiązuje tylko do 30 czerwca 2025 roku.
Czy zostanie przedłużona? Z pewnością byłby to spory sukces ekstraklasowicza, ale zadanie raczej nie będzie łatwe. Ostatnio ten temat w rozmowie z „Piłką Nożną” poruszył sam Biczachczjan i jak przyznał, sam jeszcze nie wie, co go czeka.
- Kiedy trwały rozgrywki, nie zajmowałem się takimi kwestiami. Wolę nie zaprzątać sobie głowy, koncentruje się wyłącznie na meczach. W najbliższych tygodniach będzie czas na odpoczynek, a także zastanowienie się i rozmowy. W tej chwili nic nie wiem - powiedział w najnowszym wydaniu tygodnika.
25-latek w bieżącym sezonie na murawie pojawił się dwadzieścia razy, notując przy tym cztery trafienia oraz taką samą liczbę ostatnich podań.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.