Nie ma się co oszukiwać, czas Adama Gyurcso w Pogoni Szczecin dobiega końca. Piłkarz nie broni się ani umiejętnościami, anie podejściem charakterologicznym.
To zawodnik, który chyba najczęściej irytuje kibiców Dumy Pomorza swoją grą. Często popełnia błędy, nie pomaga w defensywie, a jeden zwód z zejściem na prawą nogę zna już cała Lotto Ekstraklasa.
Mecz w Krakowie dla Gyurcso nie był inny. Piłkarz był kompletnie niewidoczny. U zawodnika nie było widać żadnego zaangażowania, które mogłoby skutkować tym, że szary kibic oglądający mecz pomyślałby: "chociaż walczy".
Ostatni gol Adama Gyurcso z gry padł ponad rok temu. To kiepska statystyka dla skrzydłowego. Tym bardziej dla skrzydłowego, który ma tak duże możliwości o których nas już przekonywał. W piątek w jego miejsce na boisku mógł wystąpić każdy inny junior. Rezultat z pewnością nie byłby inny.
Coś się jednak z Węgrem stało złego. Nie widać u niego żadnego zaangażowania ani chęci "umierania" na boisku. Z różnych stron dobiegają głosy, że piłkarz nie chce już grać w Szczecinie. I to chyba będzie najlepsze rozwiązanie dla obu stron.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...