Damian Dąbrowski pierwszy raz wyprowadził w czwartek drużynę na oficjalny mecz z opaską kapitana na ramieniu.
- To dla mnie duma. Być kapitanem takiego klubu to jest duża sprawa. To jest też wyzwanie i obowiązki. Mam taką osobowość, że zdołam temu sprostać, a Pogoń będzie grała piłkę dobrą i skuteczną - mówił zaraz po meczu środkowy pomocnik. - Nie mogę powiedzieć, że mnie ten wynik satyskafcjonuje. Gdybyśmy wygrali, to by satysfakcjonował. To, co może cieszyć, że nie straciliśmy bramki. Widać było, że jedna, jak i druga drużyna, nie chciały podjąć zbędnego ryzyka. Wiedzieliśmy, że NK Osijek to konsekwentna drużyna, która nie ryzykuje dużo i tak też było. Trudno było im się dobrać do skóry. Mamy otwarty dwumecz. Jeden gol może wystarczyć i z podniesioną głową jedziemy na reważ
Portowcy mieli swoje szanse, grali z wicemistrzem Chorwacji jak równy z równym, ale ostatecznie nie potrafili strzelić bramki.
- Było to pierwsze spotkanie o stawkę i widać było, że nie było ryzyka. Też to czułem i chciałem czasami popchnąć jednego czy drugiego kolegę, aby podjął większe ryzyko, spróbował uderzyć. Może zabrakło fajerwerków z przodu, ale dobrze zagraliśmy z tyłu, a takie było założenie. Rewanż jest otwarty i to jest najważniejsze - tłumaczył Dąbrowski.
Mecz miał świetną otoczkę i panującą na stadionie atmosferę.
- Było super! Gdy wychodziliśmy na murawę można było spojrzeć na pełne trybuny ludzi w barwach. Od tego dopingu aż ciarki przechodzą. Po to się gra w piłkę i oby tak już zostało cały czas i abyśmy nie musieli się cofać do tego, co było przed chwilą - dodał kapitan zespołu.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...