Aktualności

Początek samego spotkania debiutujący w Pogoni Malec miał naprawdę dobry. Nie widać było po nim żadnej tremy, wygrał kilka pojedynków z napastnikami Lechii. Od razu też można było zauważyć dlaczego obok niego występuje Sebastian Walukiewicz. To młodszy ze stoperów miał odpowiadać za rozgrywanie piłki, a były piłkarz Podbeskidzia był bardziej wycofany. 

Problemy rozpoczynały się jednak, kiedy przeciwnik piłkę już przejął i miał ją przy nodze. W stu procentach Mariusza Malca nie można winić za żadną z bramek, ale jednak do dwóch dołożył swoją małą cegiełkę. Przy pierwszej był jednym z tych, których ośmieszył Haraslin, a przy trzeciej był najbliżej przedłużającego dośrodkowanie Paixao.

Statystycznie Malec wypadł jednak najlepiej w drużynie. INSTAT INDEX na poziomie 269 punktów. 52 celne podania na 59 prób. Warto jednak pamiętać, że niestety każde trudniejsze, dalsze podanie kończyło się najczęściej stratą piłki. W pojedynkach na ziemi oraz w powietrzu wygrywał średnio co drugi. Debiutant miał w meczu z Lechią Gdańsk okazję nawet na bramkę, ale po jednym z dośrodkowań uderzył zbyt bardzo do ziemi i odbita piłka przeleciała nad poprzeczką. Na pewno ewentualny gol byłby tym błyskiem w jego występie.

Dalej będzie się zastanawiał po tym spotkaniu Kosta Runjaić, jak ustawić parę środkowych obrońców. Pewniakiem wydaje się Walukiewicz, który w porównaniu do swojego partnera zaprezentował kilka dobrych wejść do przodu, które stwarzały dalsze sytuacje całej drużynie. Wszystko zależy też od zdrowia Dvalego. Jeśli Gruzin wróci do kadry meczowej, to raczej już od razu do pierwszego składu.