Maciej Żurawski walczy o miejsce w składzie Pogoni Szczecin przygotowującej się do nowego sezonu w Opalenicy. Pomocnik Portowców poza piłką ma inną sportową pasję. W młodości Żurawski trenował gimnastykę akrobatyczną, zdobył nawet medale mistrzostw Polski. Mniej oficjalnie zajmował się sztukami walki.
- Jak to za małolata, było trochę głupich pomysłów. Traktowaliśmy to jako hobby. W wolnym czasie zbieraliśmy się w lesie, zakładaliśmy rękawice i trenowaliśmy. Chcieliśmy się podszkolić na wypadek niebezpiecznej sytuacji na ulicy. Robiłem to tylko przez krótki czas. Musiałem skończyć, kiedy trafiłem do Pogoni. Wybrałem piłkę i nie żałuję tej decyzji - podkreśla Żurawski, który wychował się na osiedlu z kibicami Elany Toruń, dopingował nawet z nimi z "młyna". - Zdarzyła się okazja, żeby wypróbować zdobyte w ten sposób umiejętności. Ale to było dawno i nieprawda <śmiech>. Teraz skupiam się tylko na piłce.
Pasja do sportów walki została mu zresztą do dziś.
- Tata przez całe życie trenował karate kyokushin. Czasem jeździłem z nim na salę i podpatrywałem, w ten sposób złapałem bakcyla. Od początku czułem jednak, że moim sportem jest piłka nożna. Kiedy wracam do Torunia, zdarza mi się zrobić trening. Tyle, że raczej poza sezonem piłkarskim, w jego trakcie nie ma na to czasu - zaznacza młodzieżowy reprezentant Polski, który rozegrał w Ekstraklasie 52 mecze i strzelił w nich cztery gole.
WIĘCEJ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.