198 dni, czyli 6 miesięcy i 15 dni. Tyle czekał Jarosław Fojut na powrót na boisko. 18 marca w meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza piłkarz nabawił się kontuzji kolana i potrzebne było pół roku, aby znów mógł grać w piłkę.
Fojut wystąpił wczoraj w meczu sparingowym Dumy Pomorza z Chemikiem Police. Spotkanie rozgrywane było w trakcie padającego deszczu, ale aura nie była przeszkodą przed pierwszym występem od dłuższego czasu.
- Cały plan związany z moim powrotem na boisko został przemyślany dużo wcześniej przez odpowiednie osoby. Zielone światło dał mi doktor Bartosz Paprota, który przeprowadził operację po kontuzji i nadzorował leczenie. Ale moje podziękowania należą się i innym osobom, które przyczyniły się do tego powrotu. Magda i Adam z Domu Lekarskiego z którymi przeszedłem pierwszy etap rehabilitacji. Później wyjechałem do poznańskiej kliniki i tam też sztab - nazwisk i imion nie wymienię, bo to naprawdę było sporo osób i mógłbym kogoś pominąć – był bardzo wymagający. W ostatnich tygodniach sporo trenowałem z Robertem Kolendowiczem, Rafałem Burytą, Piotrem Szumiło, wdzięczny jestem trenerowi rezerw za to, że mogłem z nimi potrenować w chwili, gdy pierwszy zespół wyjechał ze Szczecina na kilka dni. Widać więc, że wiele osób było zaangażowanych w mój powrót. Nie zapominam też o wsparciu rodziny i przyjaciół. Przez pięć lat nie miałem poważnej kontuzji. Przytrafiały się jakieś urazy, ale dużo szybciej wracałem na boisko - powiedział Fojut zaraz po meczu w rozmowie z Głosem Szczecińskim.
Kolejnym krokiem będzie powrót do gry w meczach ligowych. O to wcale nie będzie łatwo, bo bardzo dobrze spisuje się ostatnio duet Walukiewicz-Dvali. Doświadczony obrońca zdaje sobie sprawę, że miejsce będzie musiał sobie wywalczyć.
- Na pewno Sebastian spisuje się bardzo dobrze, prezentuje ekstraklasowy poziom, ale… nie zapominajmy, że ma u boku Laszę Dwaliego. I to współpraca dwóch zawodników przynosi fajne efekty. Dla mnie najważniejszy jest zespół, więc jeśli teraz wygrywamy, to życzę sobie, że jeszcze trochę posiedzę na ławce. Nie dlatego, że nie chcę grać, ale dlatego mogę być rezerwowym, bo zespół beze mnie będzie wygrywał. Ja obiecuję, że będę ich naciskał, ale w pełni akceptuję to, że to Sebastian z Laszą zapracowali, by teraz być tymi podstawowymi zawodnikami - dodał Fojut.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...