Od 11 sierpnia 2018 roku czekał na bramkę w ekstraklasie Adam Frączczak. Ten czas spędził głównie na powrocie do zdrowia po operacji usunięcia zmiany w przysadce mózgowej. 29 września 2019 roku kapitan trafił po raz 48. w ekstraklasie i po raz pierwszy od ponad 13 miesięcy.
\Adam Frączczak strzelił swojego pierwszego gola od 414 dni. Długo musiał czekać, ale i walczyć z poważną chorobą. Po golu zawodnik zaprezentował nietypową cieszynkę.
- Chciałem przekazać, że to wszystko co miało miejsce w ostatnich miesiącach jest już za mną. Chcę walczyć o miejsce w składzie. Taką radością chciałem pokazać, że jestem gotowy. A poza tym, nie chciałem, żeby koledzy na mnie skakali, bo ostatnio po spotkaniu z Arką w trakcie radości doznałem kontuzji i długo leczyłem uraz kostki - powiedział w rozmowie z oficjalnym serwisem klubu Adam Frączczak.
W pierwszej połowie zdecydowaną przewagę miała Jagiellonia, która strzeliła tylko jednego gola, a sytuacji miała na kilka więcej.
- Na pewno są rozżaleni. Grali u siebie, mieli ten mecz w garści i go wypuścili. Mogą być źli tylko na siebie. Przyjechaliśmy tu po trzy punkty, ale Jagiellonia zagrała bardzo dobrze. Trudno było nam narzucić nasz styl i tym mocniej cieszymy się z trzech punktów. Ostatni mecz tutaj wygrałem, gdy było jeszcze pół stadionu. Super, że dziś się udało i że mogłem w tym pomóc - dodał Frączczak.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...