W sobotnim meczu z Rakowem Pogoń Szczecin musiała się mocno napracować, aby wywalczyć trzy cenne punkty. Poza końcowymi minutami przewaga i dominacja Portowców nie ulegała wątpliwości.
- Zasłużone zwycięstwo, skromne, ale sytuacji było sporo, by wynik podwyższyć, a końcówka byłaby spokojniejsza. Z Rakowem bardzo ciężko się gra, bardzo ciężko wykreować sytuacje, bo bardzo dobrze się bronią i pokazali to, gdy grali w 10. Dobrze, że gola zdobyliśmy ze stałego fragmentu gry, bo trenujemy te elementy i w takich meczach to one potrafią zaważyć. Raków to lider, kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa, ale chcieliśmy ich zatrzymać. Ja z nimi wygrałem po raz pierwszy od mojego powrotu do Pogoni. Podobnie większość zawodników. Każda historia czy passa się kiedyś kończy. Wygraliśmy, a to nas mentalnie podniesie - mówił po meczu Kamil Grosicki.
Tym razem to Pogoń grała w przewadze przeciwko Rakowowi. Pół roku temu to rywale byli w takiej sytuacji, gdy boisko opuścić musiał Keramitsis.
- Nie wiadomo, jakby się grało po 11, ale byliśmy bardzo dobrze przygotowani do spotkania. Trener zazwyczaj robi konkretne odprawy, a przed Rakowem wszedł do szatni, powiedział jak wartościowy to mecz i więcej nie musiał mówić czy pokazywać na tablicach. Proste słowa wystarczyły, a wsparcie kibiców pomogło. Tydzień temu zawiedliśmy, ale teraz bardzo chcieliśmy się zrehabilitować i dla kibiców na święta taki prezencik zapewnić. Zaraz po czerwonej kartce przypomniałem jednak sobie mecz z Legią. Też długo graliśmy w przewadze, trzy razy prowadziliśmy, a i tak przegraliśmy. Wiedzieliśmy, że Raków ma jakościowych piłkarzy i coś sobie stworzy. W ostatnich minutach mieli coś, ale generalnie mecz pod naszą kontrolą - mówi dalej Grosicki. - Nasza wygrana na pewno pomieszała sytuację Rakowa, a my depczemy podium. Daleka droga dla nas. Jeszcze możemy być w grze. Jakbyśmy stracili punkty, to ciężko byłoby liczyć na podium. Przed nami Puszcza. Potrafimy z nimi grać i wygrywać, poznaliśmy ich zespół, stadion. Wiemy, czego możemy się spodziewać. Oni walczą o utrzymanie, ale my postaramy się podtrzymać dobrą formę i dobre nastawienie zabrać też na finał do Warszawy.
Teraz piłkarze Dumy Pomorza będą trenować i przygotowywać się do meczu z Puszczą Niepołomice, a następnie rozpoczną przygotowania do finału Pucharu Polski.
- Czuć, że coś historycznego się zbliża. Kolejny rok jesteśmy w finale. Wiem, że każdy marzy o zwycięstwie - my w klubie, ja. Przed nami wielki mecz z Legią, piękna historia i zrobimy wszystko, by Szczecin był dumny, a my byśmy zapisali się w historii klubu. Legia ostatnio zagrała świetnie w Londynie. Gratulacje dla nich za wygraną. Na pewno też zyskali dużo na pewności siebie. Finał to jeden mecz. Rok temu - potwierdziło się, że nie ma nic pewnego. Finałów nie gra się pięknie, tylko się wygrywa - dodaje kapitan zespołu.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...