Alex Haditaghi zabrał głos w sprawie przejęcia Pogoni Szczecin. Potencjalny inwestor przyznał w rozmowie z Meczykami, że negocjacje nie zostały jeszcze całkowicie zerwane.
Alex Haditaghi to potencjalny nowy właściciel Pogoni Szczecin. W ostatnim czasie pojawiły się jednak informacje, że do przejęcia klubu nie dojdzie.
Powodem miało być między innymi zbyt duże zadłużenie "Dumy Pomorza". Nie brakowało przy tym spekulacji, że negocjacje definitywnie już upadły. Nie jest to jednak prawda.
Sam Kanadyjczyk zabrał głos w programie Pogadajmy o piłce. Nie złożył zdecydowanej deklaracji, ale potwierdził dalsze zainteresowanie przejęciem Pogoni.
- Z mojej strony nadal jest zainteresowanie, oczywiście. Zobaczymy, czy uda się to zrealizować. Prowadzimy rozmowy. (...) Są pewne przeszkody, nie mogę zdradzić szczegółów, ale mam nadzieję, że uda się je usunąć - powiedział.
- Jesteśmy w punkcie dalszych negocjacji. Mamy nadzieję, że się uda. Szczecin to piękne miasto, Pogoń to świetny klub. Już osiągnęła bardzo wiele, chociaż niczego nie wygrała - dodał.
- Nie mogę potwierdzić, że w poniedziałek przyjadę do Szczecina na rozmowy. Zdradzę jednak, że na ten moment nie mam biletu. Wiem, że pojawiły się doniesienia w tej sprawie, ale nie są prawdziwe, nie pochodzą od nas - podsumował.
Kanadyjczyk potwierdził, że niemal wszystko zależy od tego, czy uda rozwiązać się kwestię zadłużenia szczecinian. Przypomnijmy, że według biznesmena klub ma 50 milionów złotych zobowiązań do spłaty w lipcu 2025 roku. Haditaghi takiej kwoty nie wyłoży.
- Posłużę się analogią. Jeśli chcesz kupić restaurację za 50 tysięcy, a kolejne 50 tysięcy wynosi jej zadłużenie, to nie możesz tego spłacić od razu, bo nie starczy ci pieniędzy na produkty, kucharzy, rozwój. Możesz zapłacić połowę tego, resztę zainwestować, a za profity spłacić zadłużenie - stwierdził w rozmowie z Meczykami.
- To nasza strategia. Na początek chcemy spłacić znaczną część długów. Resztę zamierzamy oddać w perspektywie kolejnych dwóch lat. Uważam, że w tym czasie klub będzie odnosił sukcesy na boisku i poza nim - dodał.
- Żeby to zrobić, potrzebujemy wsparcia ze strony miasta, rządu i wierzycieli. A to się w ostatnim czasie nie wydarzyło, zabrakło wsparcia części zaangażowanych stron - kontynuował.
- Nigdy nie podpisaliśmy klauzuli poufności, która zabraniałaby nam przekazywać informacji pozyskanych z klubu. Ponadto, już na pierwszych negocjacjach powiedziano nam, że klub szybko potrzebuje pieniędzy. Nie zrobiliśmy niczego za plecami Pogoni, podczas rozmów z ludźmi z zewnątrz poruszano liczne kwestie, bo tylko w taki sposób mogliśmy przyspieszyć ewentualne przejęcie. Zwykle to tak nie wygląda, ale to nie jest standardowa sytuacja. Powiedziano nam, że jeśli nie zbierzemy pieniędzy, to zawodnicy będą mogli odejść - podsumował Haditaghi.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...